7 zwrotów Montessori, które powinien znać każdy rodzic. Stosujesz je na co dzień?

Iza Orlicz
Nauka metodą Montessori cieszy się niesłabnącą popularnością od kilkudziesięciu lat. Ale nie musisz posyłać dziecka do przedszkola czy szkoły, które uczą według tych zasad. Jest kilka uniwersalnych strategii, które możesz zastosować na co dzień, by nauczyć swoje dziecko samodzielności i radzenia sobie w trudniejszych sytuacjach.
Te zwroty Montessori powinien znać każdy rodzic unsplash.com


Metoda Montessori skupia się na postrzeganiu dziecka jako osoby, która pomimo niewielu lat i braku dojrzałości zasługuje na szacunek. Jednym z najważniejszych narzędzi przekazania tego przesłania jest sposób zwracania się do dziecka, zwłaszcza w trudniejszych dla niego chwilach.


Zwroty Montessori, które powinien znać każdy rodzic


Oto kilka najważniejszych zwrotów, które możesz wykorzystać na co dzień, by wzmocnić swoje dziecko.

1. "Zastanawiam się, dlaczego…”, "Widzę, że..”. Te zdania sygnalizują dziecku, że dostrzegasz je i jego zachowania. Być może jest smutne, sfrustrowane, zezłoszczone i dajesz mu w ten sposób możliwość, by opowiedziało o tym, co się dzieje i czym jest zmartwione.

Te zwroty mogą być też użyte do wskazania, że coś należy zrobić, bez wydawania bezpośredniego polecenia. Na przykład, gdy powiesz: „Widzę, że twoja kurtka leży na podłodze” – dajesz dziecku możliwość poprawy zachowania, ale nic mu nie nakazujesz.

2. "Jak możesz rozwiązać ten problem?”. Uczysz w ten sposób dziecko samodzielnego wymyślania pomysłów, które pomogą mu w rozwiązywaniu jego problemów. Gdy chwalisz je, że wpadło na świetny pomysł, nie tylko wzmacniasz pewność siebie dziecka, ale też pomagasz mu wziąć odpowiedzialność za swój problem. Dzieci chętniej skorzystają z rozwiązania, które wymyśliły samodzielnie.

3. „Jak się wtedy czułeś/aś”. Zamiast zakładać i domyślać się, dlaczego dziecko jest zdenerwowane, po prostu je o to zapytaj. Nie interpretuj zdarzeń, mówiąc np.: "Nie dziwię się, że jesteś zły na kolegę”. Niech dziecko samo powie, co czuje, bo być może za jego zdenerwowaniem czy złością kryją się inne emocje niż myślimy.

4. "W którym momencie chciałbyś uzyskać pomoc?”. To świetna metoda, by z zadania, nad którym pracuje dziecko (choćby to było składanie klocków), wyodrębnić najtrudniejszą część, z którą sobie nie radzi i zaoferować pomoc. Tylko taką, zwykle minimalną, by dziecko ruszyło z miejsca i mogło dalej samodzielnie kontynuować swoją pracę.

5. "Tak ciężko nad tym pracowałeś/aś”. Dzięki tak sformułowanemu zdaniu skupiasz się na procesie, a nie efekcie końcowym. Warto chwalić dziecko za pracę, którą wkłada, by coś osiągnąć, a nie tylko za rezultaty. Jeśli dziecko lubi dany sport, choć na razie nie osiąga w nim spektakularnych sukcesów, zapytaj je o tę dyscyplinę - co sprawia mu największą trudność, a zarazem daje największą radość.

6. "Gdzie możesz tego szukać?”. Współcześni rodzice mają tendencję do wyręczania swoich dzieci nawet w najprostszych czynnościach. Pozwól dziecku na samodzielność. Jeśli zgubiło zabawkę, zapytaj: "Gdzie możesz jej poszukać?”, ale nie rzucaj się od razu z misją ratunkową. Gdy twoje dziecko ma znaleźć jakąś informacje na lekcje, to pytanie zachęci je do kreatywności, krytycznego myślenia i niezależności.

7. "Czy mogę cię przytulić?”. Proszenie o pozwolenie na dotknięcie innej osoby jest ważną lekcją, której powinniśmy uczyć dzieci. W rodzinach, w których nie brakuje bliskości, przytulanie jest często na porządku dziennym. Warto jednak uczyć dziecko tego zwrotu, by miało świadomość, że trzeba innych pytać o zgodę na dotyk. Zarazem uzmysławiasz mu, że zawsze może odmówić, gdy w danej chwili nie ma na to ochoty.