Mój były mąż karmi dziecko kotletami, choć do tej pory córka była wegetarianką. Miesza jej w głowie

List do redakcji
Dieta wegetariańska nie budzi już takiego zdziwienia jak jeszcze kilka lat temu. Przechodzą na nią nie tylko dorośli, ale też dzieci, których rodzice postanowili wyeliminować ze swojego jadłospisu mięso. Co jednak, gdy nie ma porozumienia w sprawie wegetarianizmu dziecka między rodzicami?
Rodzice nie mogą się porozumieć w kwestii wegetarianizmu dziecka 123rf


"Kilka lat temu ja i mój mąż przeszliśmy na dietę wegetariańską. To był nasz świadomy wybór, choć inicjatywa wyszła ode mnie. Uważałam, że to zdrowsza opcja odżywiania, nie ukrywam też, że zaważyły względy ideologiczne. Nie jestem jakąś fanatyczką, ale źle się czułam ze świadomością, że mam w domu dwa psy, a jednocześnie zjadam inne zwierzęta” – pisze Małgorzata.


Nasza córka nie jadła mięsa od urodzenia


Przyznaje, że gdy 5 lat temu na świat przyszła ich córka, nie mieli żadnych wątpliwości, że będzie wegetarianką. Omówili dietę z lekarzem, robili jej systematycznie badania, by mieć pewność, że nie brakuje jej witamin i minerałów.

"Córce nigdy nie brakowało mięsa, może raz czy dwa razy zapytała, dlaczego inni jedzą kotlety schabowe, a my nie. Wytłumaczyliśmy jej najprościej jak potrafiliśmy, że nie chcemy przyczyniać się do zabijania żadnych zwierząt, poza tym dieta wegetariańska jest zdrowa i daje nam mnóstwo energii. Przyjęła to bez dalszych pytań, nigdy nie zwróciła się do nas z prośbą, że chciałaby spróbować mięsa. Niestety do czasu” – pisze Małgorzata.

Dodaje, że kilka miesięcy temu jej małżeństwo rozpadło się, zdecydowali się na rozwód. Wszystko odbyło się polubownie, dogadali się w kwestii finansów i opieki nad córką.

Były mąż karmi ją kotletami


"Myślałam, że co do wychowania naszego dziecka jesteśmy całkowicie zgodni. Bardzo się jednak myliłam. Ostatnio córka wróciła z weekendu od taty i trochę zawstydzona zapytała, czy może mi coś powiedzieć. Poczułam niepokój i okazało się, że uzasadniony. Okazało się, że tatuś przestał być wegetarianinem i postanowił nawrócić na mięso również naszą córkę” – pisze Małgorzata.

Przyznaje, że wstrząsnęło to nią, przede wszystkim dlatego, że były mąż nie skonsultował tego z nią.

"Tyle lat mówiliśmy dziecku, że nie jemy zwierząt, a ten jej przyrządził kotlety mielone. Nie wiedziałam, że przestał być wegetarianinem i nie obchodzi mnie to, ale co do diety naszej córki powinniśmy sprawę przedyskutować. Miesza jej w głowie, nawet nie wiem, co jej powiedział, jak jej wytłumaczył, że teraz już może jeść świnki, krowy i kurczaki. Jestem naprawdę zła na niego” – pisze Małgorzata.

Dodaje, że jeszcze nie rozmawiała z byłym mężem, nawet nie wie, czy ma to sens. Skoro już poczęstował dziecko mięsem, pewnie będzie robił to częściej.

"Zachował się okropnie, nie informując mnie o tym. Niech jeszcze zacznie zabierać ją do fast foodów i karmić na co dzień nieograniczoną ilością słodyczy. Przykładam dużą wagę do odżywiania mojego dziecka i naprawdę uważam, że takie kwestie powinny być uzgodnione między rodzicami, nawet jeśli już ze sobą nie są” – dodaje Małgorzata.