Jak śliwka w... ocet. Węgierki na ostro z przepisu babci idealne do dań wytrawnych

Marta Lewandowska
Śliwki rumienią się w sadach i na targach, można przygotować z nich przepyszne powidła, knedle, których będą gwiazdą stołu, jednak z dzieciństwa pamiętam śliwki całkiem inne. Babcia śliwki marynowała w occie i takie na ostro serwowała do niedzielnych obiadów zamiast sałatki. Oto jej przepis.
Do marynowania najlepiej nadają się nie całkiem dojrzałe węgierki. Fot. Unsplash
Pierwsza rzecz, jaką powinniście wiedzieć, to fakt, że trzeba uzbroić się w cierpliwość. Babcia zawsze mówiła, że na dobre rzeczy warto poczekać, a śliwki przygotowuje się przez trzy dni, choć pracy przy nich jest naprawdę niewiele.

Węgierki z octu serwuje się do pieczonych mięs, pasztetów, ale świetnie sprawdzą się także w sałatce. Są bardzo aromatyczne z wyraźnie wyczuwalną korzenną nutą i delikatnie słodkim posmakiem. Tego trzeba spróbować!

Przepis babci na śliwki w occie

Składniki śliwek marynowanych w occie

Jak przygotować śliwki marynowane na zimę

Śliwki do przetworów dokładnie myjemy i przekrawamy na pół, żeby usunąć pestki (nie jest to konieczne, ale wtedy należy naciąć delikatnie skórkę w kilku miejscach, aby śliwki przyjęły aromaty). Okładamy owoce w dużym słoju lub glinianym naczyniu. W garnku zagotowujemy wodę z cukrem i przyprawami, kiedy zacznie wrzeć, wyłączamy palnik i dolewamy ocet. Gorącą zalewę wlewamy do śliwek i zabezpieczamy naczynie ściereczką.


Następnego dnia zlewamy płyn do garnka i podgrzewamy do około 90 st. (nie gotujemy!) i ponownie zalewamy śliwki węgierki. Czynność powtarzamy trzy dni z rzędu. Ostatniego dnia przekładamy owoce do mniejszych słoików i zalewamy płynem. Mocno zakręcamy, śliwek nie trzeba pasteryzować. Ustawione do góry dnem z chłodnym miejscu można przechowywać nawet 3 lata.