Prawie połowa z nas cierpi w ukryciu. Za bardzo wstydzimy się o tym mówić. Szkoda, bo jest wyjście

Marta Lewandowska
Nietrzymanie moczu dotyczy 25-45 procent kobiet. Dlaczego taki rozstrzał? Bo panie najczęściej nie przyznają się do wstydliwego problemu, więc wiele z nich cierpi w samotności. Nie przyznają się bliskim, ani nawet lekarzowi, a tymczasem nietrzymanie moczu nie jest sytuacją normalną, niezależnie od wieku, jest problemem, który można rozwiązać.
Z problemem nietrzymania moczu mierzy się blisko połowa kobiet, czas przerwać tabu. Fot. Sora Shimazaki z Pexels

Zaczęło się nagle

- Pamiętam, jak umówiłam się z dziewczynami na kawę, to było kilka miesięcy po porodzie. Koleżanka mnie rozśmieszyła, a ja poczułam wypływający mocz. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię, na szczęście miałam czarne spodnie i nie było widać plamy - wspomina Jagoda. Wcześniej nie miała tego problemu, nie słyszała też, aby miała go którakolwiek z jej znajomych.


Trzy lata mierzyła się z nietrzymaniem moczu, nim przyznała się przyjaciółce. - Majka powiedziała, że już w dzieciństwie miała ten sam problem, nie mogła swobodnie kichnąć czy się zaśmiać, w jej przypadku problem ustał w ciąży i powrócił po porodzie, wtedy powiedziała ginekologowi - mówi Jagoda.

To był przełom

Kobieta była zaskoczona, że problem jest tak powszechny i... łatwy do rozwiązania. Po rozmowie z koleżanką udała się do lekarza rodzinnego, który zlecił wykonanie badań moczu i wypisał skierowanie do urologa. - Potem poszło już szybko. Lekarz opowiedział mi o możliwościach leczenia chirurgicznego, ale od razu uprzedził, że choć poprawa jest natychmiastowa, to nie zawsze trwała - tłumaczy kobieta.

Urolog polecił, aby na początek przyłożyła się do ćwiczeń mięśni Kegla. Miała świadomie napinać mięśnie przynajmniej trzy razy dziennie przez trzy miesiące. Po tym czasie nastąpiła wyraźna poprawa. - Dalej jest we mnie strach, że to może wrócić, więc nadal ćwiczę, szczególnie że można to robić w każdych okolicznościach, wykonując dowolne czynności.

Wysiłkowe nietrzymanie moczu

To najczęstsze zaburzenie tego typu. Wysiłkowe nietrzymanie moczu wynika z osłabienia mięśni dna miednicy mniejszej. Dzieje się tak np. w wyniku przebytego porodu, ale mięśnie mogą też osłabnąć wraz z wiekiem, często problem pojawia się w okresie menopauzy, jednak może wystąpić w każdym wieku. W wyniku zaburzenia następuje do mimowolnego, niepohamowanego częściowego lub całościowego opróżnienia pęcherza.

Osoba cierpiąca na tę przypadłość, ma problem z utrzymaniem moczu w czasie wysiłku fizycznego, śmiechu, kaszlu czy kichania. Ryzyko wystąpienia wysiłkowego nietrzymania moczu mogą zwiększyć długi poród, urodzenie dziecka powyżej 4 kg, poród wywoływany oksytocyną, ale także operacje w okolicy podbrzusza, nadwaga, palenie papierosów czy zaparcia.

Nietrzymanie moczu z naglącym parciem

Osoby cierpiące na ten typ zaburzenia, odczuwają nagłą konieczność z korzystania z toalety. Opróżnienie pęcherza następuje w kilka sekund po odczuciu parcia. Ten stan wywołują najczęściej zmiana pozycji ciała, dźwięk, np. odkręconej wody, może się także zdarzyć, że potrzeba pojawia się w czasie stosunku.

Do nietrzymania moczu z naglącym parciem dochodzi, kiedy nienapełniony w pełni pęcherz kurczy się zbyt wcześnie i dochodzi do opróżnienia. W większości przypadków nieznana jest przyczyna tego zaburzenia i określa się ją mianem nadpobudliwego pęcherza.

Zawsze trzeba skonsultować

Jeśli zauważysz u siebie problem nietrzymania moczu, niezależnie od wieku i okoliczności powinnaś poinformować o tym lekarza rodzinnego, ginekologa lub urologa. Medyk przeanalizuje sytuację i wprowadzi odpowiednie leczenie.