Mam dość pyskowania mojej 8-letniej córki. Gdzie popełniłam błąd?

List do redakcji
Popularne i może nieco wyświechtane powiedzenie głosi, że małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot. I coś w tym jest, gdy weźmiemy pod uwagę, że z wiekiem dziecko musi radzić sobie trudnymi emocjami, odnaleźć się w grupie rówieśniczej, sprostać mniejszym lub większym obowiązkom i oczekiwaniom. To wszystko przekłada się na jego zachowanie.
Jak reagować, gdy dziecko pyskuje? 123rf.com


"Moja 8-letnia córka zmieniła się praktycznie z dnia na dzień. Z miłej, zgodnej dziewczynki, która chętnie pomagała i robiła to, o co się ją poprosiło, stała się nagle nieposłuszna. Ale najgorsze jest to, że odzywa się do nas w niezbyt przyjemny sposób, po prostu pyskuje” – pisze mama Agaty.

Stała się butna, kary nie pomagają


Przyznaje, że w ostatnim czasie ulubiony zwrot jej córki to zdanie: „Za chwilę to zrobię”. Gdy po jakimś czasie ją ponagla, to potrafi odpowiedzieć ze złością: „To sama to zrób”. Nie chce sprzątać po sobie, nie wywiązuje się ze swoich drobnych obowiązków, np. rozładowywania zmywarki.


"Raz krzyknęła, że ma najgorszych rodziców na świecie, bo mąż powiedział jej, by przestała grać na tablecie. Gdy o coś ją proszę odpowiada: "Ja też cię prosiłam, a ty nie słuchałaś”.

"Szlabany” nie pomagają, bo jej złość tylko narasta, staje się jeszcze bardziej butna. Staramy się z nią rozmawiać, czasem przyznaje, że postępuje źle, przeprasza, ale następnego dnia jest to samo” – pisze mama Agaty.

Postanowiła porozmawiać ze znajomą psycholożką, ta powiedziała jej, że dzieci w wieku wczesnoszkolnym chcą zamanifestować swoją niezależność, pokazać, że są samodzielne i "duże”, testują też rodzicielskie granice.

Gdzie popełniłam błąd?


Ja to rozumiem, staram się zachowywać spokój, ale to pyskowanie wyprowadza mnie z równowagi i nie wiem jak na nie reagować. Czy gdzieś popełniłam błąd? Nigdy nie wychowywaliśmy córki w rygorze, dajemy jej swobodę adekwatną do wieku, rozmawiamy z nią, zwłaszcza gdy zwraca się do nas z jakimiś problemami.

Chyba te niemiłe odzywki tak mnie denerwują, bo kojarzą mi się z jakimś brakiem szacunku, a przecież nigdy jej w ten sposób nie wychowywaliśmy” – pisze mama Agaty i dodaje, że jej znajoma psycholożka mówi, by zachowała cierpliwość i nie przestawała tłumaczyć córce, że postępuje niewłaściwie.

"Tak staram się robić, ale nie przypuszczałam, że będzie to takie trudne. Z drugiej strony nie chcę, by słuchała się mnie i bała się odezwać słowem ze strachu przede mną" - dodaje mama Agaty.