Podają od razu po urodzeniu, by zapobiec kolkom. Rewolucja w leczeniu czy faszerowanie lekami?

Marta Lewandowska
Narodziny dziecka, to długo wyczekiwany moment. Niezależnie od tego, czy zostajesz mamą po raz pierwszy, czy kolejny, na oddziale neonatologicznym, niektóre procedury mogą zaskoczyć nawet weteranów. Medycyna z dnia na dzień robi ogromne postępy i zalecenia, standardowe procedury zmieniają się dość często.
Zdarza się, że na oddziale noworodkowym dziecku podaje się probiotyk. Fot. Unsplash

Mały dostał probiotyk

Niedawno w czasie rozmowy ze znajomą, która trzy miesiące temu urodziła syna, zapytałam ją o kolki. Ania przyznała, że synek nie miewa takowych. Leon krótko po porodzie dostał probiotyk, który można podawać od pierwszych dni życia.


"Położna powiedziała, że w tym szpitalu to standardowa procedura, dzięki podaniu probiotyków, dziecka układ pokarmowy zasiedlają dobre bakterie, co zmniejsza ryzyko kolek" - wspomina Ania. Najmłodsze z moich dzieci ma 3,5 roku, wtedy probiotyków nie podawano. Postanowiłam więc zgłębić temat.

Dajemy, ale nie wszystkim

Alicja, która jest neonatologiem i zajmuje się głównie wcześniakami, uważa, że podawanie dzieciom urodzonym w terminie i karmionym piersią jest zbędne. "Najlepsze probiotyki są w mleku mamy, tu nie ma dyskusji. Jednak podajemy preparaty wcześniakom urodzonym przed 36 tygodniem ciąży. Nie ma zalecenia, żeby po opuszczeniu szpitala rodzice nadal mieli to robić" - mówi lekarka.

Neonatolog przyznaje jednocześnie, że wielu jej kolegów zaleca takie postępowanie rutynowo. "Według niektórych specjalistów, podawanie probiotyków zapobiega nie tylko kolkom, ale także ulewaniu i innym problemom z układem trawiennym, zwłaszcza tym, wynikającym z jego niedojrzałości" - dodaje Alicja.

Lekarka przyznaje, że rodzice podpisują całościowy plan leczenia dzieci w szpitalu i tam nie ma wyszczególnionych probiotyków. "Podaje się to, co jest konieczne, żeby dziecko czuło się jak najlepiej, więc tak, może się zdarzyć, że rodzice nawet nie wiedzą, że noworodek dostał probiotyk w pierwszych dobach życia" - tłumaczy. Zaznacza jednocześnie, że nie należy demonizować takiego postępowania.

Zarówno rodzice, jak i lekarze opiekujący się noworodkami robią co w ich mocy, aby dziecko wyszło ze szpitala zdrowe. "Jeśli więc lekarz zaleci podanie preparatu probiotycznego, to najwyraźniej ma co do tego przesłanki".

Probiotyk, jak osłona szczepienia

Zdarza się, że pediatrzy zalecają podawanie probiotyku na kilka dni przed szczepieniem oraz po, zwłaszcza jeśli mówimy o doustnym szczepieniu przeciwko rotawirusom. Rzeczywiście, sama usłyszałam takie zalecenie już przy średnim dziecku.

Najmłodszy również długo dostawał probiotyki, kiedy zdiagnozowano u niego refluks, z którym wylądowaliśmy w szpitalu, ale syn miał wtedy dwa miesiące. Pediatra, która opiekuje się naszymi dziećmi, zawsze podkreśla, że probiotyki warto podawać dzieciom, np. na wakacyjnych wyjazdach, kiedy następuje zmiana wody. Może ona bowiem powodować biegunkę, a teraz, kiedy temperatura powietrza jest bardzo wysoka, to szybko może doprowadzić do odwodnienia.

Podawać czy nie podawać

Najważniejsze, to mieć zaufanie do lekarza, który na co dzień sprawuje opiekę nad dzieckiem. Jeśli on uzna, że warto, to trzeba wziąć pod uwagę, że ma większą wiedzę medyczną niż statystyczny rodzic. Jednak podawanie jakichkolwiek leków na własną rękę w przypadku tak małego dziecka, zawsze jest ryzykowne.