Czują się zbyt głupie i brzydkie. Polskie dziewczynki za kilka lat trafią na terapię

Agnieszka Miastowska
"Dziewczynki co prawda są pilniejsze, ale mniej inteligentne niż chłopcy, słabsze z matematyki i zdecydowanie bardziej przeciętne, uczą się więcej niż płeć przeciwna do momentu, aż zaczynają skupiać się na wyglądzie". Brzmi to jak stereotypy sprzed lat? Według raportu "Przyszłość dla dziewczynek" to przekonania aktualne i dzisiaj, w które wierzą same dziewczynki, a szkoła, rodzice i rówieśnicy za wszelką scenę starają się je w tym utwierdzić.
80 procent dziewczynek czuje się bezużytecznymi. Utwierdzają to szkoły Pexels

Dziewczynki są pilne, ale mniej bystre

Z raportu "Przyszłość dla dziewczynek" stworzonego dla fundacji Kosmos dla Dziewczynek wynika, że dziewczynki ciągle spotykają się ze szkodliwymi stereotypami. W szkołach nadal trzyma się kult dziewczynki nie tylko grzecznej — i to do tego stopnia, że gdy koledzy pociągną ją za warkoczyki, powinna z uśmiechem odpowiedzieć, żeby tego nie robili, zamiast wszczynać awanturę — ale także dziewczynki pilnej.
]Co złego w pilności i zaangażowaniu w naukę? Nic, gdyby nie to, że dziewczynki od początku edukacji przekonywane są do tego, że rola odpowiedzialnej, zawsze przygotowanej do lekcji i wszechstronnej należy wyłącznie do nich, jednak i tak nie osiągną tak dobrych wyników, jak chłopcy.


"Mimo że dziewczynki często osiągają lepsze wyniki zarówno w szkole, jak i potem w pracy, dyktowane stereotypem przekonanie o tym, że inteligencja jest typowo męską cechą, często je blokuje. A później wpływa negatywnie na podejmowane przez nie
wybory naukowe w dziedzinach ścisłych. Stereotyp przypisujący mężczyznom "naturalną" i "wrodzoną" inteligencję zaczyna ujawniać się już u dzieci w wieku ok. 6 lat" – czytamy w raporcie "Przyszłość dla dziewczynek".

Mimo że żadne badania oczywiście nie potwierdzają wyższej inteligencji chłopców, w szkołach ten stereotyp jest wiecznie żywy. Do tej pory pamiętam nauczycielki powtarzające, że dziewczynki są może i pilniejsze, ale chłopcy bystrzejsi, oczywiście wszyscy uczniowie powinni zachowywać się w szkole dobrze, ale szczególnie źle, gdy spóźniają się, przeklinają czy palą za szkołą dziewczyny.

Chłopcy często na samym początku wyścigu traktowani są lepiej, tylko dlatego, że zakłada się ich wrodzone lenistwo i niefrasobliwość. Najmniejsza próba aktywności, którą dziewczynki podejmują jako konformizm, u chłopców widziana jest jako szczególna inicjatywa.

Nie inaczej jest nawet na sfeminizowanych kierunkach studiów — na polonistyce kilkoro "rodzynków", jak lubili ich nazywać nasi profesorowie, słuchało, że w babskiej grupie i tak mają trudniej, chwaleni i oceniani byli za minimum inicjatywy, podziwiani za to, że w ogóle pojawili się na "damskim" kierunku.

Nie pomagają także rodzice, którzy już najmłodsze dzieci wtłaczają w ramy bystrego łobuziaka i pilnej, ale przeciętnej. Dziewczynki wychowywane w poczuciu obowiązku przykładają się do każdego przedmiotu, chłopcy słyszą, że nie są przecież dziewczynkami, żeby ze wszystkiego mieć piątki.

Jak wynika z raportu, dzięki przyzwoleniu rodziców chłopcy skupiają się na kilku ulubionych przedmiotach szkolnych, co pozwala im o wiele szybciej niż dziewczynkom sprecyzować swoje zainteresowania i mocne strony.

Dziewczynki starając się być wszechstronne, nie odpuszczają żadnej dziedziny wiedzy, długo nie wiedzą nawet, co lubią, bo i tak nie mają czasu, by się w to zaangażować. Mogą osiągać więc przeciętne wyniki — to efekt nieustannej presji na bycia perfekcyjną, który w dodatku bywa tłumaczony ich niższą inteligencją.

Matematyka i technologia to dziedziny dla chłopców

Podobnie jak umiejętności matematyczne i cyfrowe — nie tylko szkolny system, ale sami rodzice utwierdzają swoje córki w przekonaniu, że ich zdolności matematyczne są statystycznie niższe niż chłopców, nie muszą także tak dużej wagi przywiązywać do umiejętności cyfrowych.

Jak podaje raport: "W jednym z badań poproszono ojców, by oszacowali poziom inteligencji matematycznej swoich dzieci. Ojcowie synów podali średnio wynik 110, podczas gdy ojcowie córek średnio 98". Matki także zaniżały wyniki swoich córek.

Dziewczynki nie tylko od początku są przekonywane, że w tych dziedzinach wiedzy po prostu są słabsze, bardziej niż chłopcy boją się matematyki, ponieważ nie chcą popełnić błędów i pytać głośno o swoje wątpliwości. Presja na bycie perfekcyjną i przyzwolenie na porzucenie cyfrowych i matematycznych umiejętności sprawiają, że dziewczynki rzadziej w przyszłości wybierają inżynierskie ścieżki edukacji.

A jak wynika z raportu, sprawność i odwaga technologiczna są umiejętnościami, których nowe pokolenie będzie w przyszłości najbardziej potrzebować. Znowu pozwalamy dziewczynkom zaczynać wyścig z dalszego miejsca.

Dziewczynki czują się brzydkie i bezużyteczne

Gdy cofam się myślami do czasów gimnazjum, najbardziej pamiętam stres związany z nauką i własnym wyglądem. Chęć dopasowania się do grupy rówieśniczej osiągnęła wtedy swoje apogeum — ja i wszystkie moje koleżanki codziennie rano w szkolnej toalecie podchodząc do lustra powtarzałyśmy jak mantrę: "Boże, jak ja wyglądam".

Każda z nas była święcie przekonana, że jest za gruba, za chuda, chyba jednak źle ubrana, spod warstwy źle dobrego podkładu widać trądzik, co zaraz może zostać przez kogoś z klasy niemiło skomentowane. To czy wyglądam wystarczająco dobrze i czy wystarczająco dobrze umiem na sprawdzian z historii to rzeczy, które naprawdę w podobnym stopniu zajmowały moją głowę.

To nie była próżność i chęć atencji, a nastoletnia potrzeba nieodstawania od rówieśników i akceptacji. Jak wynika z raportu dzisiejsze nastolatki także myślą o sobie bardzo krytycznie. Już około 10. roku życia zaczynają przejmować się swoim wyglądem, zauważać i przyjmować presję otoczenia — "ubierz się ładnie, schludnie, jeśli widać jakieś boczki to je zakryj", nie mówiąc już o wzorcach przekazywanych w social media.

Dziewczynki zdecydowanie bardziej niż chłopcy zobligowane są do skupiania się na własnym wyglądzie, co ma opłakane skutki. "Odsetek dziewcząt oceniających się jako zbyt grube rośnie znacząco między 11. a 15. rokiem życia, a u chłopców pozostaje na podobnym poziomie jak wcześniej" — podaje raport.

Liczby są bezlitosne. Zgodnie z badaniami 81 proc. polskich dziewczynek
w wieku 10-17 lat nie ma wysokiej samooceny w kwestiach wyglądu. Gorzej jest tylko w Japonii, gdzie 93 proc. dziewczynek udziela takiej odpowiedzi.

57 proc. polskich dziewczynek przyznało, że w dzisiejszym społeczeństwie kluczowe jest osiągnięcie pewnych standardów urody. Komplementy na temat wyglądu nie pomagają — dziewczynki przyznają, że najwięcej komentarzy słyszą odnośnie do tego, jak wyglądają, a nie tego, jakie są. Nawet pozytywny przekaz wzmacnia presję wyglądu.

Co najsmutniejsze, 89 proc. polskich dziewczynek z niską samooceną dotyczącą wyglądu uważa się za bezużyteczne, a 72 proc. z nich deklaruje, że chciałoby mieć więcej szacunku do siebie.

Te same dziewczynki, które wstają wcześniej niż chłopcy, by przed szkołą nałożyć makijaż, kilka razy zmienić swój strój, upewnić się czy wyglądają wystarczająco dobrze, nie podejmują pewnych wyzwań: nie angażują się w zajęcia poza domem, nie próbują swoich sił w drużynie sportowej czy w kole zainteresowań, bo nie czują się ze swoim wyglądem wystarczająco pewne.

W grupie badanych dziewczynek, które oceniają siebie jako nieładne, presję na wygląd odczuwa trzy czwarte z nich.

Jak wspierać dziewczynki?

Zgodnie z badaniami "Kosmosu dla dziewczynek" umiejętności, których te będą potrzebować w przyszłości, to m.in.: krytyczne myślenie, odwaga bycia liderką, sprawność technologiczna, umiejętność pracy projektowej.

To umiejętności, do których dziewczynki mają wszelkie predyspozycje, ale polska szkoła w większości ich nie rozwija albo pozwala dziewczynkom startować z gorszej pozycji niż chłopcom. W podręcznikach brak polskich autorek, rysowniczek, w dziełach bohaterek, a historia ukazywana jest przez pryzmat męskich doświadczeń.

By wspierać dziewczynki należy odkrywać przed nimi sylwetki innych zapomnianych kobiet, które osiągnęły sukces, ukazywać kobiece autorytety, kształtować w niej pasje i zainteresowania bez podziału na damskie i męskie, pozwalać na otwarte wyrażenie emocji, podejmowanie swoich decyzji np. skupienia się w szkole na przedmiotach, które najbardziej lubią

A przede wszystkim uczmy dziewczynki, że można popełniać błędy, zabierać głos zawsze, gdy czuje się taką potrzebę, myśleć krytycznie, ale szukać solidarności w kontakcie z innymi kobietami. Dziewczynki mają moc, trzeba im tylko ją pokazać.

Całość raportu możecie przeczytać i pobrać na: Fundacja Kosmos.org