O tym najczęściej zapominają rodzice. Pediatra o urazach małych dzieci i sposobach, by ich uniknąć

Dawid Wojtowicz
Małe dzieci to żywe srebro. Są ruchliwe, a przy tym ciekawe świata, przez co czasami pakują się w tarapaty. Konsekwencją ich aktywności bywają niestety najróżniejsze urazy. Nie ma na świecie chyba dziecka, które nie uderzyło się w głowę, skaleczyło w palec czy nabiło sobie guza. Powszechność, żeby nie powiedzieć nieuchronność tych wypadków, nie zwalnia jednak rodziców z odpowiedzialności za te zdarzenia.
W ramach akcji "B jak bezpieczeństwo. B jak Bella Baby Happy" podpowiadamy z pomocą pediatry Radosława W. Suchnera, co mogą zrobić rodzice, by zapobiegać dziecięcym urazom Amber Stevens / Pixabay.com
Nie da się ukryć, że małe dzieci nie zachowują należytej ostrożności, ponieważ zwyczajnie nie potrafią przewidzieć niebezpieczeństwa i nie zdają sobie sprawy z zagrożenia dla swojego zdrowia. To na opiekunach spoczywa obowiązek zadbania o ich bezpieczeństwo. Wiadomo, że rodzice to też ludzie i błądzą, ale od ich czujności i wyobraźni zależy, w jak dużym stopniu uda się zminimalizować ryzyko wypadku u ich pociech.

O czym najczęściej zapominają rodzice? I co mogą zrobić, by w miarę swoich ludzkich możliwości zapobiegać dziecięcym urazom? O ogólne wytyczne w zakresie bezpieczeństwa postanowiliśmy zapytać Radosława W. Suchnera, kierownika Oddziału Pediatrii i Chirurgii Dziecięcej oraz koordynatora medycznego Ambulatorium Wielospecjalistycznego Szpitala Medicover w Warszawie.
Radosław W. Suchner, kierownik Oddziału Pediatrii i Chirurgii Dziecięcej oraz koordynator medyczny Ambulatorium Wielospecjalistycznego Szpitala Medicover w WarszawieFacebook / Radosław Suchner
Zacznijmy od tego, że większość urazów dziecięcych to niegroźne urazy głowy oraz stłuczenia i skręcenia kończyn, do których najczęściej dochodzi w domu albo na podwórku. – Stanowią one ponad połowę urazów dziecięcych – mówi lekarz. – Ilość urazów rośnie wraz z wiekiem dzieci, co jest związane ze zwiększoną ich aktywnością, najczęściej przebywających już nie pod wnikliwą opieką rodziców – dodaje pediatra.

Nasz rozmówca zwraca jednak uwagę, że wśród najczęstszych przyczyn umieralności u dzieci po pierwszym roku życia są tzw. przyczyny zewnętrzne, do których poza zatruciami zalicza się właśnie wypadki i urazy. – Stanowią one u dzieci do 15 roku życia 50 proc., a powyżej 15 roku życia ponad 70 proc. – dzieli się statystykami Radosław Suchner.

Jakie proste środki ostrożności powinien przyswoić sobie każdy rodzic, aby chronić dziecko przed urazem? – Należy pamiętać, że urazy dzieci do 1 roku życia zależą prawie w 100 proc. od nas, rodziców – mówi ekspert. – Nie zostawiajmy ich nigdy samych na przewijaku, nie dajmy im możliwości poparzenia się, nie zostawiajmy leków bez nadzoru. Można powiedzieć, że to taki rodzicielski alfabet. Musimy pamiętać, że od naszej wyobraźni i zapobiegliwości zależy życie i zdrowie naszych pociech – podkreśla lekarz.
Większość urazów dziecięcych to niegroźne urazy głowy oraz stłuczenia i skręcenia kończyn, do których najczęściej dochodzi w domu albo na podwórku11mela / Pixabay.com
Reasumując, do roku dzieci powinni być po prostu cały czas z nami, mamą lub ojcem, bo one potrzebują nie tylko naszej miłości, ale także poczucia bezpieczeństwa. Z kolei 2-5 latki powinny pozostawać stale pod naszym nadzorem, nie powinniśmy "spuszczać ich z oka", a nasza wyobraźnia powinna nam podpowiedzieć, kiedy reagować. Oczywiście wraz z wiekiem nasz bezpośredni wpływ na zachowania dzieci maleje, ale powinniśmy pamiętać, że "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci".

Dlatego tak bardzo ważne jest wychowanie i dawanie odpowiedniego przykładu już od najmłodszych lat. – Jeśli od małego dziecko jeździ w foteliku samochodowym, a my zapinamy pasy, to nastolatek też najpewniej będzie je zapinał. Podobnie jest z jazdą w kasku na rowerze – wskazuje kierownik Oddziału Pediatrii i Chirurgii Dziecięcej Szpitala Medicover na warszawskim Wilanowie.

– U dzieci starszych zwróciłbym uwagę przede wszystkim na edukację bezpieczeństwa. Tłumaczmy im, a najlepiej pokazujmy, jak poruszać się w okolicy jezdni, jak korzystać z przejść dla pieszych, gdzie wolno, a gdzie nie wolno jeździć na rowerze lub hulajnodze itp. – wylicza pediatra. – Wszystko zależy od wieku naszego dziecka, ale niezależne od metryki zawsze prawdziwe pozostaje twierdzenie, że szczęśliwe dzieciństwo to bezpieczne dzieciństwo – puentuje lekarz.
Wraz z wiekiem nasz bezpośredni wpływ na zachowania dzieci maleje, ale powinniśmy pamiętać, że "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci"Flickr.com / Nenad Stojkovic / CC BY 2.0
Co w sytuacji, gdy jednak do urazu już dojdzie? Zachowajmy spokój. Niektórzy rodzice wpadają bowiem w panikę, gdy dziecko zaczyna płakać z bólu. Ich niepokój i przerażenie zaczynają wówczas udzielać się maluchowi, wzmagając tylko jego/jej lęk i płacz. A dodatkowe nerwy jedynie utrudniają opatrzenie rany. Zachowanie zimnej krwi nie oznacza jednak, że powinniśmy bagatelizować dziecięce urazy.

Musimy być uważni, bo skutki niektórych wypadków mogą być naprawdę poważne. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z urazami głowy. Kiedy zgłosić się po pomoc medyczną? – Jeśli była utrata przytomności, w ciągu 24h od urazu dziecko wymiotuje, ma nudności, zaburzenia świadomości czy równowagi, skarży się na nie ustępujący ból głowy, nietolerancję dźwięków lub światła, jest nadmiernie pobudzone lub senne, ma zaburzenia snu, powinniśmy się z nim skierować na SOR – zaznacza Radosław Suchner.

Przy urazach kończyn powinniśmy skierować nasze kroki do lekarza w sytuacji, gdy kończyna jest wygięta pod nienaturalnym kątem, jest krwiak w okolicy stawu, dziecko nie może obciążyć kończyny, występuje duża bolesność miejsca urazu. – Jeśli uznaliśmy, że uraz jest niewielki, ale ból się utrzymuje, to również powinna być wskazówka, aby pokazać dziecko specjaliście – konkluduje lekarz.

Artykuł powstał we współpracy z Bella Baby Happy