Autentyczne, zwykłe życie to długie rozmowy, to relacja, patrzenie w oczy, słuchanie drugiego człowieka.
Autentyczne, zwykłe życie to długie rozmowy, to relacja, patrzenie w oczy, słuchanie drugiego człowieka. Fot. Pexels.com
Reklama.

Koncepcja 20 minut

Daniel Gregory Amen jest psychiatrą i specjalistą od chorób mózgu. Jest niezwykle aktywny w sieci, a jego filmy mają ogromne zasięgi.

Jednym z takich virali okazał się fragment jego rozmowy, w którym mówi o 20 minutach jakościowego czasu, każdego dnia, z dzieckiem. O wpływie tego czasu na relacje z dzieckiem, na ich jakość, na budowanie zaufanie…

Ok, z założenia nie widzę złych intencji.

A mimo to już drugi raz spotykam się z głosem psycholożki, który zajmuje opozycyjne do teorii stanowisko: "to zdecydowanie za mało".

I widzę w tym więcej sensu.

Agnieszka Misiak, psycholożka i autorka książek, pisze w swoim ostatnim newsletterze: "Zanim dziecko w wielkich emocjach będzie w stanie rozmawiać, musi wrócić do równowagi. Powrót do równowagi odbywa się z udziałem bliskiego dorosłego. (…) Czasem ta regulacja odbywa się przez wspólną zabawę w sklep, wspólne oglądanie shortsów na YT albo streamów z Minecrafta. Czyli mija 20 minut i dziecko dopiero zbliża się do stanu gotowości podjęcia rozmowy o tym, co je uwiera".

Później Misiak pisze więcej i między innymi zdanie, które dokładnie punktuje absurd założenia: "Nawet na psa trzeba mieć 3x20 minut dziennie".

Zwykłe życie

To jest właśnie o tym. O tym, że na wszystko próbujemy znaleźć skrót. Tymczasem na życie nie zawsze da się go znaleźć. Autentyczne, zwykłe życie to długie rozmowy, to relacja, patrzenie w oczy, słuchanie drugiego człowieka. Prawdziwe życie nie jest ciągłym pędem, ucieczką, napięciem, presją czasu. To jest coś, co my sobie zrobiliśmy, nie wiem kiedy.

Coraz częściej pragnę uciec od tego zastanego świata, robię wszystko w swoim życiu, żeby żyć wolniej, inaczej, w zgodzie z innymi wartościami.

I w tym świecie nie wydzielam dziecku 20 minut. Czasami bywają dni, kiedy widzimy się mniej, ale przez większość z nich jesteśmy po prostu obok siebie, cały czas. Wracamy razem ze szkoły, jedziemy razem na zakupy, przygotujemy razem posiłki. Okazja do rozmowy może się pojawić w każdej chwili. Wrzucanie bliskości z dzieckiem w ramy jakiegoś grafiku jest nonsensem. Jeżeli zostajemy rodzicami z takimi założeniami, to może lepiej sobie odpuścić.

Poważnie, zaplanujcie sobie kolejne spotkanie wokół projektu zawodowego. Dziecko to projekt, którego nigdy nie ukończycie, bez znaczenia ile odhaczycie punktów. Ono zawsze będzie częścią was i zawsze będzie was potrzebowało. Więcej niż 20 minut dziennie.

Czytaj także: