"Prosecco mums" z papierowym kubkiem nową modą wśród matek. "To nie czyni z nas patologii!"

Marta Lewandowska
Rodzicielstwo to niekończące się blaski i cienie. Każdego dnia świat stawia przed nami wyzwania bycia perfekcjonistami. Już kobietom w ciąży zagląda się do talerza, ocenia wielkość i kształt brzucha. Potem przechodnie zaglądają do wózka, pytają, czy karmisz piersią, czy butelką. Każda z nas doświadcza swoistej lustracji i oceny. Radzimy sobie z nią różnie.
Screen z serialu "Working Mum's" Netflix

Prosecco mums

W Wysokich Obcasach pojawił się wywiad z Kasią Kołeczek, jedną z twórczyń serialu "Mamy to!" i choć w całym wywiadzie pojawia się zaledwie jedna kontrowersja, to właśnie na niej skupili się czytelnicy. Aktorka opowiada bowiem o tym, jak jej pracująca w kawiarni przy Łazienkach Królewskich koleżanka nalewała młodym matkom prosecco do kubków na kawę.


Kobiety przychodziły i prosiły o wino ściszonym głosem. Zawstydzone, dyskretnie. Nie powiem, żebym miała podobne doświadczenia, ale komentarze, które się wylały pod artykułem, skłoniły mnie do pewnej refleksji. Młode matki posądzane o alkoholizm, skrajny brak odpowiedzialności... Jeden kieliszek prosecco, zrobił z nich patologię.

Podwójne standardy

Każdy, kto był na grillu, gdzie wśród gości była młoda rodzina, widział dumnego ojca z piwem. Nikogo to nie rusza. Normalność polska, ale matka? Matka musi być zawsze na czujce, jej nie wolno wypić lampki wina. Nawet jeśli nie karmi piersią. Bo przecież jest matką.

Nieco mniej odwagi mają przechodnie, widząc ciężarną z papierosem czy winem, bo może lekarz nie kazał rzucać od razu, albo kazał wypić lampkę dla lepszej morfologii. Jedno i drugie jest mitem, ale tak długo powtarzanym, że zapisało się w naszej mentalności, jak niepodważalny fakt. Mniej mamy wyrozumiałości dla kobiet po porodzie. Nawet tych, które na spacer wychodzą z dwulatkiem.

Od razu przypomina mi się taka sytuacja, kiedy na grillu u znajomych zjawiło się młode małżeństwo z dwumiesięcznym dzieckiem, od początku karmionym mlekiem modyfikowanym. Tego dnia umówili się, że to tata zajmie się dzieckiem, a mama, może napić się wina. Spojrzenia, które przelatywały po ogrodzie, mogłyby przebić tarczę do darta na wylot.

Ale jak to? Matka, zamiast tulić dziecko, wypije dwie lampki wina z koleżankami i pozwoli mężowi odwieźć się do domu? Skandal! Przecież zawsze to on pił, ona zajmowała się dzieckiem i odwożeniem rodziny do domu. Wtedy jest normalnie!

Dajcie żyć

We Włoszech, do obiadu wypija się lampkę wina i nikt nie robi z tego halo, w Anglii na placu zabaw pod pubem bawią się dzieci, a ich rodzice, co istotne: obydwoje, idą na piwo, szklankę cydru czy innego drinka. Nie na wielką imprezę, na jednego drinka.

Wyobrażam sobie te matki, które spotykają się z koleżanką w czasie poobiedniego spaceru po parku i chcę, jak za dawnych czasów, spokojnie napić się wina, ale wiadomo, jak usiądą przy stoliku, to wszyscy przechodnie będą je oceniać. W czasie spaceru z papierowym kubkiem w ręce stają się niewidzialne.

Spacerują dwie, trzy godziny i w tym czasie sączą jedną lampkę wina. Czy to naprawdę taka zbrodnia? "Wypicie lampki szampana - matki alkoholiczki, patologia. Dobrze, że nikt nie wzywał policji, jak będąc w restauracji z dziećmi, zamówiłem sobie piwo do posiłku, no k*a skandal" - podsumował smutno jeden z czytelników.

I coś w tym jest. Bo facetowi zawsze wolno więcej. Gdyby nie te oceniające spojrzenia przechodniów, może matki też mogłyby usiąść w ogródku restauracji, które już wkrótce będą otwarte i wypić lampkę wina do posiłku, zamiast chować się po kątach, jak nastolatki.

Presja perfekcji

Presja, o której mowa w wywiadzie. Nie polega na tym, że matki piją prosecco w parku, żeby o niej zapomnieć, jak sugerowali niektórzy pod artykułem. Presję czują, kiedy patrzysz, oceniając, bo założyły za krótkie szorty, bo usiadły z dzieckiem w wózku i zamówiły lampkę wina do obiadu. Kiedy ich życie staje się przedmiotem dyskusji społecznej.

Pamiętajcie, że nie mówimy tu o upijaniu się i braku odpowiedzialności w czasie opieki nad dzieckiem, a o jednej, maleńkiej lampce ulubionego trunku.