Tylko 3 minuty w sieci wystarczą mu, by zniszczyć życie dziecka. Dokument o pedofilii szokuje
Trzy dziewczynki zamknięte w swoich kolorowych pokoikach przez 10 dni. 2500 zaproszeń od nieznajomych mężczyzn, kilkadziesiąt obrazów penisów, które musiały oglądać na kamerce każdego dnia i 21 spotkań z pedofilami w realnym świecie. Czeska ekipa filmowa przeprowadziła wstrząsający eksperyment mający ukazać prawdziwą skalę pedofilii w internecie. Nie dowiecie się, na co narażone jest wasze dziecko, dopóki tego nie zobaczycie.
- Dokument "Złapani w sieci" pokazuje skalę zjawiska pedofilii w internecie.
- Najmłodsze dzieci rozmawiają w internecie z obcymi bez wiedzy rodziców.
- Jedynie 45 proc. rodziców rozmawia z dziećmi o bezpieczeństwie w sieci.
"Złapani w sieci" – dokument o pedofili w Internecie
Zaczyna się typowo. 12-letnie dziewczynki zakładają konta na popularnych serwisach społecznościowych – Faceboooku, Skype, Omegle, Snapchacie. Jakby nie patrzeć, nie mających nic wspólnego z działalnością seksualną.Co pokazują? Dziecięce buzie, szczupłe sylwetki, które z kobiecym ciałem nie mają jeszcze nic wspólnego, zdjęcia, na których dmuchają urodzinowe świeczki, wypinają język, wygłupiają się z przyjaciółką. Są to jednak pełnoletnie aktorki, które swoim wyglądem i zachowaniem idealnie wpisały się w nieświadome zagrożenia nastolatki.Może cię zainteresować także: Zapytaj dziecko, czy zna te kanały na YouTube. Lista patostreamerów, których musisz zablokować
Po 5 minutach od założenia kont, które całym swoim obrazem krzyczą "jestem niewinnym dzieckiem", na swoich profilach mają kilkanaście zaproszeń od mężczyzn w wieku własnych ojców i dziadków, ale nie tylko.
"Dziewczynki" muszą przestrzegać kilku reguł. Same nikogo nie zaczepiają, na początku rozmowy zaznaczają, że mają 12 lat, nie flirtują i nie zachęcają, na seksualne propozycje odpowiadają "nie wiem, jestem nieśmiała", na prośby o nagie zdjęcia reagują dopiero po ich powtórzeniu.
Zasady mają oczywiście stworzyć jasne warunki, w których mężczyzna doskonale wie, że rozmawia z dzieckiem. Ma nawet szansę na rozmyślenie się czy spłoszenie w momencie, gdy aktorki zaznaczają, że nie podoba im się to, co robi, a nawet zaczynają płakać.
Jedna z trzech bohaterek odbiera pierwsze połączenie od nieznajomego, ale nie ma nawet szansy wdrożyć zasad bezpieczeństwa w rozmowę. Na kamerce widzi najpierw penisa mężczyzny, a dopiero potem jego. Scena nie ucina się w tym momencie. Możecie zobaczyć sami, jeśli nie jesteście ludźmi o słabych nerwach. To pierwszy obraz z setek, które pojawią się w filmie.
Kim jest pedofil?
Oglądając dokument zastanawiałam się, kim są na co dzień mężczyźni, którzy próbują swoje seksualne fantazje spełnić na dzieciach, którzy – jak dowiadujemy się w dalszej części dokumentu – szantażują swoje "ofiary" wstawiając ich nagie zdjęcia do Internetu, wiedząc, że to mogłoby kilkunastoletnią dziewczynkę kosztować życie.Każda z aktorek miała za sobą doświadczenie przemocy seksualnej w internecie. Jedna z nich przyznała, że gdyby w tamtym momencie oprawca opublikował jej nagie zdjęcia, popełniłaby samobójstwo.
Kim więc jest ktoś, kto przez ekran komputera jest w stanie zrujnować życie dziecka, by zaspokoić swój popęd? Nie ma jednej odpowiedzi.
Na kamerce pojawiali się podstarzali faceci, którzy w pierwszych minutach rozmowy w niewybredny sposób pytali, czy dziewczynki robią już to z chłopakami, a w trzeciej zdejmowali majtki. Ale także młodzi mężczyźni, którzy manipulowali rozmową i wieloma delikatnymi ruchami próbowali przekonać dziewczynki do rozebrania się czy wykonania jednego seksualnego gestu.
Wśród gości czatu zdarzył się mężczyzna zupełnie nieanonimowy – prowadził biuro wycieczkowe, organizował kolonie dla dzieci. Wielu z nich miało dziewczyny, żony, własne dzieci, wnuki...
Skala problemu pedofilii
Często rozmawiając o pedofilii skupiamy się na znanych scenariuszach, w których wydaje nam się, że oprawcę można rozpoznać, wytypować, ochronić przed nim dziecko.Wiemy, że dzieci wykorzystywane seksualnie są zazwyczaj przez kogoś im bliskiego – członka rodziny, przyjaciela domu, księdza, nauczyciela, wychowawcę na koloniach. Jednak nie ma jednego profilu pedofila, ale także sytuacji, która może być zaklasyfikowana jako niebezpieczna.
W dokumencie najbardziej przeraża fakt, że każda z dziewczynek nie opuściła murów swojego domu. Nie wyszła z kolorowego pokoju obwieszonego swoimi rysunkami. Połączenie, podczas którego była molestowana, albo po wysłaniu swoich nagich zdjęć szantażowana miesiącami, mogło trwać trzy minuty.
Trzy minuty, które mogą zmienić życie twojego dziecka w koszmar na długie lata. "Złapani w sieci" to przejmujący dowód na to, jak bardzo dzieci i nastolatki narażone są na kontakty z pedofilami, jak łatwo do nich dochodzi, jak szkodliwe są dla psychiki młodych ludzi, jakie techniki szantażu i zastraszania stosują pedofile i wreszcie jak łatwo potrafią oni nawiązane relacje przenieść z internetu do prawdziwego świata.
Pedofile bezkarni
21 spotkań umówionych na kamerce udało się przenieść na realny grunt. Ekipa nagrywała mężczyzn, którzy przy kawie i ciastku uciszali nastolatki, nerwowo rozglądając się na boki, gdy te czytały zbereźne wiadomości, które dostały od nich chwilę wcześniej.Na podstawie materiałów nakręconych przez Klusáka i Chalupovą policja wszczęła śledztwo. Jednak tego typu prowokacje pedofilów nie są podstawą, by skazać te osoby – nawet gdy pod dziecko podszyje się policjant.
Bo żeby zaistniało przestępstwo, musi pojawić dziecko i najlepiej akt seksualny... Poza tym nawet, jeśli sprawy sprowokowanych mężczyzn trafiłyby na wokandę, mogą przecież powiedzieć, że umówili się z 12-latką na ciastko i herbatę.
Zawsze winna jest dziewczynka
Jeden z mężczyzn, z którym ekipie filmowej udało się skonfrontować, tłumaczył swoje zachowanie niewychowaniem dziewczynek. Nieodpowiednio pilnowane przez rodziców, zaglądają w miejsca dla nich nieprzeznaczone i godzą się na wysyłanie swoich nagich zdjęć.Jeśli dziecko jest płci żeńskiej, ma być przygotowane na to, że z każdej strony czyha ktoś, kto ma prawo je wykorzystać, a jeśli się temu podda, samo jest... niegrzeczne? Trudno uwierzyć w obrzydliwy tok myślenia pedofilia, jednak codziennie słuchamy podobnych spostrzeżeń.
"Może i została zgwałcona, ale po co do niego szła, czemu założyła taki strój, nie pilnowała drinka, nie krzyczała dość głośno, spotkała się z nieznajomym!". Podważając słowa jakiekolwiek ofiary przemocy seksualnej podważamy słowa dziewczynki skrzywdzonej przez dorosłego mężczyznę.
Co możemy zrobić? W pierwszej kolejności edukować dzieci – nie tylko z posługiwania się internetem i ochrony przed jawną pedofilią, ale także z kultury gwałtu. Przestać utwierdzać w dziewczynkach przekonanie, że jako małe kobietki mają być "ciche, posłuszne, nie protestować i nie krzyczeć"...
Jedynie 45 proc. rodziców rozmawia z dziećmi o bezpieczeństwie w sieci, a rozmiar niebezpieczeństwa jest jak widać rozmiar jest ogromny. Premiera dokumentu "Złapani w sieci" w Polsce odbędzie się 20 kwietnia na platformie CDA Premium.
Może cię zainteresować także: "Czy pójdzie z nożem w moją stronę?". Mama 10-letniej Zosi opowiada o nałogu córki