To on zgotował kobietom piekło. Pigułka wiedzy o kandydacie na RPO, którą bardzo trudno przełknąć

Sandra Skorupa
Prawa Człowieka w Polsce stanęły właśnie przed największą próbą. W Sejmie 240 posłów poparło kandydaturę na nowego RPO polityka PiS Bartłomieja Wróblewskiego. To on zgotował kobietom piekło wnioskiem do TK o zaostrzenie aborcji. Ten mężczyzna to konserwatysta, który już nie raz pokazał, co znaczą dla niego prawa kobiet i rodzin.
Nowy kandydat RPO Bartłomiej Wróblewski - poglądy na aborcję i rodzinę commons.wikimedia.org

Nowy RPO Bartłomiej Wróblewski

Bartłomiej Wróblewski, choć sam w związku małżeńskim jest dopiero od 2017 roku i nie ma dzieci, to wcale nie przeszkadza, by decydował o prawach kobiet i rodzin w Polsce. To dość popularna praktyka wśród polityków PiS, by być ekspertem w tym, w czym nie ma się za dużego doświadczenia.


W końcu największą miłością Wróblewskiego jest Alpinizm, Poseł zdobył m.in. Kilimandżaro, Mont Blanc, Mount Everest. To jego największe osiągnięcia i tak mogłoby zostać. Jednak alpinista wszedł również do polityki i zgotował kobietom piekło.

Wybór nowego Rzecznika Praw Obywatelskich Bartłomieja Wróblewskiego musi zatwierdzić jeszcze Senat. Kluczowy ma być głos senatora PSL Jana Filipa Libickiego, który wskazał na Twitterze, że skłania się do poparcia posła PiS.

Wróblewski o aborcji

To właśnie Bartłomiej Wróblewski jest jednym z autorów wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zakazie aborcji w przypadku ciężkich i letalnych wad płodu. TK wniosek rozpatrzył i zaostrzył obowiązujące prawo.

— Brakuje zresztą dowodów, iż przerywanie ciąży stanowi adekwatne remedium na podlegające zmianom emocje, stany psychiczne i postawy naturalnie związane z zaskoczeniem, niepewnością i troską o zdrowie najbliższego człowieka. Jest to natomiast kwestia fundamentalna, skoro dla ochrony równowagi emocjonalnej rodziców miałoby się poświęcić definitywnie dobro konstytucyjne w postaci życia dziecka jeszcze nieurodzonego  — mówił na jednej z konferencji Wróblewski.

Wówczas w październiku 2020 radna Lewicy Wiktoria Barańska wskazała na Twitterze, że z ust posła padły słowa: "Brakuje dowodów, że urodzenie dziecka, które umrze w męczarniach kilka godzin po porodzie, ma negatywny wpływ na psychikę rodziców."

Sam poseł zareagował, że jest to próba ukazania go w złym świetle, jako człowieka brutalnego. Choć rzeczywiście Wróblewski dokładnie takich słów nie wypowiedział, to trudno się nie zgodzić, że oznaczają one właśnie to, co napisała wtedy Barańska.

Prawicowe media murem za Wróblewskim

Wtedy nowego kandydata na RPO broniło wiele prawicowych mediów. O kolportacji zmyślonego cytatu pisało TVP. Gość Niedzielny wskazywał na Twitterze, że omówienie Barańskiej jest błędne i tłumaczył, że:

— Chodziło raczej o to, że nie ma dowodu, że zabicie chorego dziecka pomaga rodzicom.

RPO Wróblewski a polityka prorodzinna

W Dziennikarskim Pokerze w Telewizji Republika Bartłomiej Wróblewski zakomunikował:

— Obowiązkiem #RPO jest trzymanie się z daleka od polityki i ideologii.

To słowa, w które trudno uwierzyć nie tylko po sprawie z TK, ale również ze względu na złożony na początku 2021 roku w Sejmie projekt ustawy "Samorządy dla Rodziny". Choć nazwa może wydawać się niewinna, to treść okazuje się kontrowersyjna.

Związana jest nie tyle z polityką prorodzinną, a bardziej z prokreacyjną i wykluczającą związki pozamałżeńskie i rodziny patchworkowe oraz tęczowe.

Dlaczego? Otóż jeden z celów samorządów zawarty w treści ustawy to tworzenie instrumentów wspierających trwałość małżeństw oraz rodzin wychowujących dzieci. Definicja tych rodzin została w projekcie jednak znacznie zawężona.

Traktuje się ją, jako "wspólnotę osób związanych pokrewieństwem, powinowactwem, przysposobieniem lub związkiem małżeńskim zawartym zgodnie z art. 1 ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy".

Ponadto samorządy mogłyby tworzyć w konkretnych przypadkach gminne rady ds. rodziny, w których skład mogą wchodzić przedstawiciele organizacji prorodzinnych, czyli takich, które:

— Wśród swoich celów statutowych wymieniają działalność na rzecz małżeństwa definiowanego zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej jako związek kobiety i mężczyzny, rodziny jako wspólnoty osób związanych małżeństwem, pokrewieństwem, powinowactwem lub przysposobieniem, macierzyństwa i rodzicielstwa oraz ochrony dzieci przed demoralizacją.

Oko.press porównał ten projekt Wróblewskiego i jego treść do statutowych zagadnień Ordo Iuris i rzeczywiście powyższa treść jest łudząco podobna do zapisów organizacji:

— działanie na rzecz poszanowania małżeństwa, jako związku kobiety i mężczyzny, rodziny, macierzyństwa i rodzicielstwa oraz promowanie rozwiązań prawnych służących ich ochronie

— działanie na rzecz ochrony praw rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami

— działanie na rzecz prawnej ochrony dzieci przed demoralizacją i deprawacją.