– Dedykuję to zdjęcie posłom, którzy wybrali aborcjonistkę na szefową Komisji Rodziny – napisał na Twitterze członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina. Załączona fotografia niektórych oburzyła, innych zasmuciła. Sęk w tym, że jest nieprawdziwa, a podane przez Kasprzaka dane nie są nawet zgodne z treścią strony, na którą sam się powołuje.
53 proc. Polaków i Magdalena Biejat
Obowiązujący stan prawny w Polsce jest jasny: aborcję można przeprowadzić do 12. tygodnia ciąży w trzech przypadkach: jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu lub innego przestępstwa, jeśli zagraża życiu lub zdrowiu kobiety i jeśli występuje ciężkie i nieodwracalne upośledzenia płodu lub istnienie nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Jak wynika z sondażu IPSOS dla OKO.press, aż 53 proc. Polaków (w tym 57 proc. kobiet) uważa, że każda ciężarna powinna mieć prawo do przerwania ciąży bez względu na okoliczności.
Wśród nich jest Magdalena Biejat, matka dwójki dzieci i posłanka Razem, która kilka dni temu została przewodniczącą sejmowej komisji rodziny i polityki społecznej. Liczne grono prawicowych polityków i publicystów skrytykowało wybór jej osoby na to stanowisko właśnie ze względu na jej pogląd, że kobieta na prawo do decydowania o swoim ciele. Mimo że polityczka odniosła się na łamach Na:Temat do zarzutów i wyjaśniła wszystkie wątpliwości, nagonka trwa.
Tym razem do sprawy odniósł się Krzysztof Kasprzak, członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina i zastępca pełnomocnika projektu #ZatrzymajAborcję.– Tak wygląda rączka dziecka zabitego w wyniku aborcji. Tą rączką starało się obronić przed narzędziami abortera. Przegrało. Zostały rany po walce. Dedykuję to zdjęcie posłom, którzy wybrali aborcjonistkę na szefową Komisji Rodziny – napisał na Twitterze.
Jego wpis łudząco przypomina scenę z wyświetlanego aktualnie w kinach filmu "Nieplanowane", na którym płód widziany na USG próbuje uciec przed narzędziami pracowników kliniki Świadomego Rodzicielstwa, "walcząc o życie".
Kasprzak przekonuje, że na zdjęciu widoczny jest płód usunięty w 24. tygodniu ciąży, choć na stronie internetowej, którą się podpiera, widnieje "oświadczenie fotografa" (z zamazanym podpisem, którego nie sposób zweryfikować), który przekonuje, że sfotografował płód 26-tygodniowy. W Polsce jednak nikt prawa do aborcji w 24. (a tym bardziej 26.) tygodniu nie postuluje, zwłaszcza że to 23. tydzień jest tygodniem granicznym – od tego momentu w organizmie wykształcają się zawiązki pęcherzyków płucnych, które sprawiają, że dziecko może przeżyć poza łonem matki. Szczegółowo opowiadała mi o tym dr hab. n. med. Magdalena Rutkowska, zastępczyni kierownika Kliniki Neonatologii Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
Nawet gdybyśmy jednak przyjęli, że ktoś w Polsce chce usuwać ciążę na tak późnym jej etapie, to trudno zgodzić się z Kasprzakiem, że na zdjęciu widnieje ręka płodu – tak wygląda dłoń dziecka co najmniej rocznego. Bojownicy o zakaz aborcji chwytają się więc brzytwy, oddziałując na rodzicielskie emocje i instynkty. Mała, poraniona rączka w każdym, kto nie uważał na biologii, może wzbudzić silne uczucia.
Niektórym ten obrazek na Twitterze tylko mignie, ale owo mignięcie zapadnie im w pamięci na długo. Trudno tę manipulację skomentować, choć jeden z internautów zrobił to perfekcyjnie, obrazując tekst Kasprzaka zdjęciem rapera Popka: