Nie chce jeść? Niech nie je. Konsekwencje zmuszania będą znacznie gorsze
W jednej z ostatnich, niezwykłych pozycji książkowych, terapeuta rodzinny Shai Orr, zadał pytanie – Co się stanie, gdy naprawdę zaufasz swojemu dziecku? Nie ma dnia, żebym go sobie od nowa nie zadawała. Kiedy moja córka się śmieje, kiedy krzyczy, a także wtedy, kiedy mówi – Mój brzuszek mówi, że jest najedzony – Ufam, a w zamian otrzymuje pełne porozumienie, zaufanie i bliskość mojego dziecka.
- Zmuszanie dziecka do jedzenia jest rodzajem przemocy.
- Dzieci są kompetentne w zakresie zaspokajania własnego głodu.
- Konsekwencje zmuszania dziecka do jedzenia mogą być naprawdę poważne.
Twoje kompetentne dziecko
Jak pisał Jesper Juul – Kompetencje dzieci w odniesieniu do jedzenia polegają na tym, że odpowiadają za swój apetyt i za swój smak, a ich reakcje na określone potrawy są zawsze autentyczne.Naszą rolą, jako dorosłych, jest odpowiedzialne podejmowanie decyzji żywieniowych dotyczących naszych dzieci. W pierwszym okresie ich życia, to całkowicie naturalne. Z czasem, kiedy dziecko staje się coraz bardziej niezależne, staje się coraz bardziej kompetentne w zakresie tak fundamentalnych potrzeb, jak zaspokojenie głodu.
Świadomy rodzic przejdzie w odpowiednim momencie w relację współtowarzyszącą, wciąż będzie odpowiedzialny za nawyki żywieniowe dziecka, zasoby jedzenia, które znajdą się domu, jednak nie do niego należeć będzie decyzja o tym, jaką porcję ma zjeść dziecko.
Czy to już przemoc?
Zmuszanie dziecka do jedzenia nosi ślady przemocy. A żadna forma przemocy, nie powinna być dłużej akceptowana, szczególnie jeśli chodzi o najmłodszych. Fizyczne nakłanianie do zjedzenia kolejnej porcji, ingerencja w cielesność dziecka, by ułatwić posiłek, to zachowanie niedopuszczalne.Przemocą emocjonalną natomiast są komunikaty – Zjedz, żeby nie sprawić mi przykrości., a już absolutnie niedopuszczalne – Zobacz, jak dziewczynka ładnie je, ty chyba też tak potrafisz. Niestety, wciąż trudno nam zastąpić te krzywdzące słowa w dialogu z dzieckiem.
Konsekwencje zmuszania dziecka do posiłku:
- Problemy zdrowotne.
- Ograniczenie asertywności dziecka, co będzie miało wpływ na jego postawę w każdej, kolejnej relacji.
- Braki w poczuciu, sprawczości, podmiotowości oraz wartości własnej.
- Negatywna energia, a co za tym idzie, przekonania na całe życie, dotyczące jedzenia.
- Niezdolność do poczucia i nazwania własnych potrzeb.
Wybiórczość kulinarna dziecka
Kultura jedzenia jest w nas zakorzeniona silnie, jednak dopiero od niedawna myślimy o niej również w kontekście wychowawczym. Tymczasem spożywanie posiłków to lwia część naszej codzienności, a samo jedzenie ma wielką moc. Wiemy już, że dieta jest jednym z tych czynników, które mogą zapobiegać poważnym chorobom, wpływać na nasze całościowe funkcjonowanie.Z powyższego wynika, że nie warto zakłócić tej relacji z jedzeniem u naszych dzieci. Warto pozwolić im na niezależną eksplorację, ale przede wszystkim od samego początku przekazywać zdrowe, świadome wzorce.
Możemy zrobić wiele, żeby nasze dziecko nie miało problemów z jedzeniem. Zmuszanie go do posiłku nie jest dobrą drogą, prowadzi w ślepy zaułek.
Te czynniki mają znaczenie w procesie zmian:
Dbałość o atmosferę panującą w domu, również w trakcie posiłków.
Ustalenie świadomych zasad, by dziecko mogło w pełni skupić się na poznawaniu jedzenia (brak urządzeń elektronicznych, rozpraszaczy).
Dbałość o zbilansowaną dietę całej rodziny, świadomy wybór tego, co znajdzie się na waszych talerzach.
Odpuszczenie. Na każdej płaszczyźnie.. Odpuszczenie stereotypów, które nas trzymają. Odpuszczenie przekonania, że dziecko musi zjeść wszystko, co ma na talerzu, żeby się najeść. Nie musi. Tylko ono, kompetentne i świadome, wie, kiedy czuje głód, a kiedy on po prostu jest zaspokojony.
Oddychaj, i odpowiedz sobie na pytanie – Co się stanie, gdy naprawdę zaufam swojemu dziecku?
Może cię zainteresować: Kary i nagrody to dowód miłości warunkowej. A ta nie ma nic wspólnego z bliskością