Karaluchy w kawach z supermarketu. Lekarz ujawnia brutalną prawdę o tym, co pijemy

Sandra Skorupa
W końcu prawda o kawach z supermarketu dotarła do większej liczby osób. Lekarz za pomocą TikToka podzielił się brutalną dla wielu wiedzą o tym, co znajduje się w kawach robionych na masową skalę.
Karaluchy w kawie unsplash.com

Karaluchy w kawie

Dr Karan Raj tworzy TikToki w ramach #learnontiktok. Dzięki temu w przystępny sposób zaraża użytkowników wiedzą naukową. Tym razem temat okazał się dla wielu druzgocący. Lekarz wyznał, że w kawie znajdują się karaluchy.

Raj poinformował, że większość autorytetów żywieniowych dopuszcza obecność robaków w żywności. Jest to zazwyczaj dokładnie określony procent. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków podaje, że przez insekty może być atakowanych nawet 10 proc. kawy.

Producentom najzwyczajniej w świecie nie opłaca się rozdzielać karaluchów od ziaren, gdyż są zbyt małe i często jest to niemożliwe. Dlatego palą robaki razem z kawą.— Pewien procent ziaren kawy w fabrykach jest atakowany przez karaluchy i inne owady. Zwykle nie można ich całkowicie przetworzyć ani oddzielić, więc są po prostu palone i mielone wraz z ziarnami kawy — mówi lekarz na TikToku.


Badania nad obecnością żuków gnojowych w kawie już w 2009 roku  przeprowadził dr Douglas Emlen. Opowiadał o tym wtedy w audycji NPR. Nie wszyscy trafili na ten wywiad lub po prostu o nim zapomnieli. Dziś o tym fakcie przypomina w bardziej viralowej formie dr Karan Raj.

Dla wielu karaluchy w kawie wydają się obrzydliwe. Jednak robaki są częścią naszego świata. O ile w Europie i USA uchodzą za coś ohydnego, w innych częściach świata są zjadane, podaje się je jako potrawy i stanowią dobre źródło białka. Przykładami krajów, w których zjada się robaki są: Tajlandia, Ghana, Meksyk, Chiny, Brazylia czy Japonia.