Zamiast krzyku i gróźb. 7 trików, dzięki którym dziecko zacznie cię słuchać

Magdalena Konczal
Czasami rozkładamy ręce i myślimy, że nie da się zrobić nic więcej, by dziecko słyszało to, co do niego mówimy. Macie wrażenie, że powtarzacie coś kolejny raz, a wasz maluch i tak beztrosko robi swoje? Dzięki tym sposobom możecie zwiększyć swoje szanse na bycie usłyszanym. Znacie je?
Co zrobić, żeby dziecko nas słuchało? reshot/ damianews
Powinniśmy pamiętać, że nie liczy się jedynie to, co mówimy do dziecka, ale też, w jaki sposób to robimy. Nie wolno nam zapominać, że my sami jesteśmy dla najmłodszych przykładem. Jeśli mówimy do nich mimochodem, patrząc w telefon, nie oczekujmy, że oni będą zachowywać się w stosunku do nas inaczej.



Niektórzy rodzice zwracają się do swoich pociech z pozycji sztucznego autorytetu. Przez surowy ton, krzyk czy pełne agresji słowa chcą wymusić na nich posłuszeństwo. Inna skrajność występuje wówczas, gdy matka lub ojciec zwracają się do dziecka tonem pasywnym.

Wówczas to najmłodsi stają się osobami, przejmującymi inicjatywę, co najczęściej prowadzi do tego, że sfrustrowany rodzic wybucha i ostatecznie zmienia ton na agresywny.

Najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie asertywnej komunikacji. Wówczas szanujemy zdanie dziecka, ale mamy poczucie, że ono liczy się z naszymi słowami.

Mówmy więc do najmłodszych tonem pewnym, stanowczym, ale jednocześnie pozytywnym i pełnym ciepła. W jaki sposób to zrobić? Oto 7 strategii, które sprawią, że dziecko chętniej będzie nas słuchało.

1. Używaj imienia dziecka. Chyba każdy z nas woli, gdy powiem nam się: "Małgosiu, obiad na stole" niż "Obiad na stole". Używanie imienia dziecka może sprawić, że buduje się między wami silniejsza więź. W ten sposób okazujemy najmłodszym szacunek i bliskość.

Warto też pamiętać o tym, by nie mówić od razu: "Franku, skończ już zabawę, wychodzimy". Lepiej jest poczekać, aż dziecko złapie z nami kontakt wzrokowy. Mówmy więc: "Franku!", a gdy syn się na nas spojrzy, dodajmy: "Skończ już zabawę, bo wychodzimy".

2. Zadawaj otwarte pytania. Niektórym osobom może wydać się to zaskakujące, ale uczymy dzieci słuchania nas, także wówczas, gdy sami potrafimy ich słuchać. Warto jest więc wdrażać dzieci w rozmowy, przypominające wymianę zdań dorosłych.

Starajmy się nie zadawać pytań, na które możliwa jest jedynie odpowiedź "tak" lub "nie". Zamiast zapytać: "Czy podobała ci się ta książka?", spytajmy: "Co najbardziej podobało ci się w tej książce?".

Wówczas dajemy dziecku większe pole do wypowiedzenia się. Pamiętajmy także, by uważnie słuchać odpowiedzi. Możemy powiedzieć wówczas: "O, to bardzo ciekawe", "Ja nie zwróciłam na to uwagi", "Rozumiem, co masz na myśli" lub "Naprawdę?".

3. Zaproponuj różne opcje. Czasami jako rodzice wykorzystujemy swój autorytet, by osiągnąć zamierzony cel. Jeśli jednak chcemy, żeby dzieci nas słuchały, powinniśmy brać pod uwagę to, co mają do powiedzenia.

Zamiast wydawać rozkazy, dajmy najmłodszym wybór, np. powiedzmy "Jaką kurtkę chciałbyś założyć: niebieską czy zieloną?" (zamiast: "Dopóki nie założył kurtki, to nie wyjdziesz na dwór"), "Którą książkę chciałabyś przeczytać?" (zamiast: "Dopóki nie przeczytasz książki, nie możesz oglądać telewizji").

Zadbaj też o to, by dziecko czuło, że jest zaangażowane w rozwiązywanie domowych problemów. Nie mów: "Janku, posprzątaj swoje samochody", ale powiedz: "Janku, jak myślisz, gdzie byłoby odpowiednie miejsce na garaż dla twoich aut?". Kiedy na usta ciśnie ci się słowo "nie", spróbuj znaleźć jakąś alternatywę. Zamiast powiedzieć: "Nie możesz malować farbkami", użyj słów: "A może porysujemy kredkami?".

4. Używaj pozytywnego języka. Jako rodzice jesteśmy przyzwyczajeni do mówienia "nie". "Nie biegaj, bo się przewrócisz", "Nie szuraj kocem po podłodze", "Nie rozrzucaj jedzenia po pokoju" – te słowa bardzo łatwo przechodzą nam przez gardło.

Warto jednak zamienić nasz sposób mówienia na pozytywny, np. "Proszę, uważaj, kiedy biegniesz", "Trzymaj koc wyżej, żeby się nie ubrudził" czy "Chciałabym, żeby jedzenie nie latało po całym pokoju".

Poza tym unikajmy zawstydzania czy upokarzania dzieci. Zrezygnujmy ze stwierdzeń: "jesteś bardzo niegrzeczny", "wstydziłam się za ciebie" czy "jesteś taką dużą dziewczynką, a zachowujesz się, jak małe dziecko". Pozytywne komunikaty sprawiają, że w dziecku buduje się większe poczucie własnej wartości. Poza tym, kto z nas nie woli słuchać raczej miłych słów, a nie jedynie ostrzeżeń i zakazów?

5. Nawiąż z dzieckiem kontakt wzrokowy. Może niektórym osobom wyda się to banalne, ale w dzisiejszych czasach, gdy często robimy kilka rzeczy naraz, bardzo ważne jest to, by poświęcić dziecku uwagę i spojrzeć mu w oczy. Kiedy masz taką możliwość, przykucnij i mów do dziecka, znajdując się naprzeciwko niego.

6. Mów "ja" zamiast "ty". Często dajemy dzieciom konkretne komunikaty nakierowane jedynie na nich. Tymczasem wyrażenie własnych odczuć czy obaw, sprawi, że najmłodsi lepiej będą rozumieli, dlaczego zależy nam na danym zachowaniu. Zamiast mówić: "Nie uciekaj mi, kiedy jesteśmy w sklepie”, powiedz "Ważne jest dla mnie to, żebyś nie uciekał mi, gdy jesteśmy w sklepie. Martwię się, że możesz się zgubić”.

7. Powiadom dziecko, o tym, co zaraz będzie miało miejsce. Jeśli widzisz, że dziecko jest zaangażowane w zabawę albo jakąś inną aktywność, nie komunikuj mu nagle: "Antek, wychodzimy!". Daj maluchowi czas, by przyzwyczaił się do konkretnej wiadomości.

Kiedy jesteście u znajomych, a wiesz, że za niedługo będziecie musieli wychodzić, powiedz dziecku: "Antku, za chwilę będziemy się zbierać. Pożegnaj się z zabawkami".