Zadaj sobie 5 "macierzyńskich" pytań. Odpowiedzi tych mam to idealne podsumowanie roku 2020
Co czujesz, myśląc o minionym roku? Strach i obawę? A może wdzięczność i radość? Nie ma co ukrywać, ten czas był trudny dla wielu z nas. Pandemia, kryzys gospodarczy, edukacja zdalna, zamknięte przedszkola – to wszystko wpłynęło na nasz komfort psychiczny. Warto jednak przyjrzeć się relacji z dziećmi, jaką budowaliśmy w 2020 roku. Odpowiedzi na te pytania, mogą przynieść nam ulgę i pozwolą spojrzeć z nadzieją w przyszłość.
- Rok 2020 dał w kość każdemu. Pandemia zdecydowanie wpłynęła na jakość naszego życia i rodzicielstwa.
- Jak mamy podsumowują rok 2020? Pytamy o to Magdę Mikołajczyk, Karolinę Piech i Agnieszkę Stefaniuk, które w internecie pokazują naturalne rodzicielstwo.
- Wystarczy zadać sobie kilka kluczowych pytań. Odpowiedzi mogą okazać się bardzo cenne.
Chcemy was zachęcić do tego, by przyjrzeć się także swojemu macierzyństwu – ze zrozumieniem i troską wobec samych siebie. Pytamy o to nie tylko was, ale także inne matki – Magdę Mikołajczyk, Karolinę Piech i Agnieszkę Stefaniuk, które w internecie pokazują naturalne rodzicielstwo.Może cię zainteresować także: Zapytałam rodziców, jaki przedmiot do 250 zł zmienił ich życie na lepsze. Oto lista 25 z nich
1. Za jakie słowa, gesty, chwile, związane z moim macierzyństwem jestem wdzięczna, spoglądając wstecz?
Wdzięczność – to właśnie od niej powinniśmy zaczynać każdą analizę czy podsumowanie. Choć rok 2020 przyniósł wiele trudów i niepowodzeń, na pewno jest sporo rzeczy, za które powinniśmy podziękować.
Nasze dziecko postawiło pierwsze kroki? Odbyliśmy z córką inspirującą rozmowę i zbliżyłyśmy się do siebie? A może znaleźliśmy więcej okazji, by zjeść obiad z całą rodziną? Spisz wszystkie te rzeczy i powieś na tablicy korkowej.
Agnieszka Stefaniuk
– Ten rok był dla mnie dobry. Paradoksalnie dzięki pandemii miałam czas, by być bliżej z dziećmi, mężem i samą sobą. Wiele spraw przewartościowałam i mam świadomość, że to dopiero początek tego procesu – mówi Agnieszka Stefaniuk, mama siedmiorga dzieci i autorka bloga "Family fun by mum".
– Może to trochę banalne, ale każde "kocham cię mamusiu", padające z ust mojej niespełna trzyletniej córeczki było dla mnie powodem do wdzięczności. Szczególnie to, które zostało wypowiedziane w momencie, gdy walczyłam ze swoimi emocjami i starałam się nie przelać ich na Anielkę. W tym roku urodziłam drugą córkę. Jestem bardzo wdzięczna za to, jak przebiegł poród, mimo że rodziłam w środku pandemii – odpowiada Karolina Piech, mama dwóch córek i współtwórczyni strony "Szczęśliwa rodzina".
– Doceniam każdy moment, w którym uświadamiałam sobie, jak wiele mam. Jestem wdzięczna za to, że mogłam być razem z dziećmi, ale też za to, że pracodawca zapewnił im opiekę, a ja miałam wsparcie rodziny. Miałam okazję, by być bliżej dzieci: nie musiałam biegać po nie do szkoły i wozić na dodatkowe zajęcia – wyjaśnia Magda Mikołajczyk, mama dwóch dziewczynek i autorka bloga "Matko jedyna".
2. Co było najtrudniejsze w 2020 roku?
Było też wiele trudnych i bolesnych sytuacji. Nie zapanowałyśmy nad emocjami i krzyknęłyśmy na dziecko, zamartwiałyśmy się nad naszymi finansami, poświęcałyśmy za mało czasu synowi czy córce. Warto jest nazwać te sytuacje, ale nie po to, żeby się nad sobą użalać.
Wejdźmy w 2021 rok ze świadomością, że jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy czasami się denerwują, nie radzą sobie, są smutni, popełniają błędy – i to jest normalne!
– Najtrudniejsza była dla mnie nauka życia we czwórkę. Co prawda Melania jest spokojnym dzieckiem, ale wszyscy musieliśmy odnaleźć się w tej nowej sytuacji, co wiązało się z dużymi emocjami. Dziś na pierwsze dwa miesiące po porodzie patrzę z wyrozumiałością. Mam świadomość, jak wiele różnych spraw trzeba było przepracować – mówi Karolina.
– Najtrudniejsze dla mnie było pracować z dwójką dzieci uczestniczących w zajęciach online w jednym biurze. Ogarnąć teamsa i wysyłać zadania domowe na maile. Przy pierwszym zamknięciu szkół odrabiać z dziećmi lekcje po pracy, bo wówczas nie było zdalnego nauczania, tylko zdalne zadawanie – tłumaczy Magda.
– Epidemia, zmiany planów zawodowych, zdalna szkoła, lockdowny – wszystkie te wydarzenia były konkretnym wyzwaniem. Mam nadzieję, że udało mi się jemu sprostać – mówi Agnieszka.
3. Na co nie znalazłam czasu i przestrzeni w moim życiu? Co zaniedbałam i jak się z tym czuję?
Zastanów się jeszcze chwilę, gdzie nie dawałaś rady, potrzebowałaś pomocy, komu zbyt mało poświęcałaś swojej uwagi. Może zabrakło czasu dla starszego dziecka, kiedy urodziło się kolejne? A może nie miałaś chwili dla siebie i przez to byłaś zła i sfrustrowana? Spójrz na te sytuacje ze zrozumieniem. Zapisz je i pomyśl, jak się z tym czujesz. Bądź dla siebie wyrozumiała.
– Nie mam poczucia, że coś zaniedbałam. Zwolnienie życia, jakie nastąpiło w trakcie lockdownu, dało mi przestrzeń na zadbanie o różne sfery życia. Zaczęłam ćwiczyć codziennie o 8.30 i zmotywowałam do tego inne mamy. Poza tym miałam więcej czasu dla rodziny, zadbałam też o dietę – tłumaczy Agnieszka.
Karolina Piech z rodziną
– Najmniej czasu udało mi się wygospodarować na pracę zawodową. Kiedy siadałam wieczorami zmęczona całym dniem z dwójką małych dzieci i miałam wybór: praca czy odpoczynek, w większości przypadków odpoczywałam. Jednak patrząc z perspektywy czasu wiem, że to był dobry wybór. I dziś nie odbieram tego jako zaniedbanie, choć w tamtym momencie tak myślałam – wyjaśnia Karolina.
4. Jakie są moje najpiękniejsze chwile, które spędziłam z dziećmi? Do jakich wspomnień uśmiecham się pod nosem?
Przypomnij sobie konkretne momenty. Mina dziecka, kiedy pierwszy raz posmakowało pokarmu innego niż mleko. Zabawny tekst syna, po którym śmiałaś się przez dwie godziny. Radość córki, kiedy dostała wymarzoną zabawkę na urodziny. Kiedy chwilę się zastanowimy, dojdziemy do wniosku, że jest całe mnóstwo powodów, by się uśmiechnąć.
– Zwykłe, codzienne głupotki, rozmowy przy stole, żarty – dostrzegłam, jak budujące jest to dla mojej rodziny. Bycie razem, tak po prostu: bez pośpiechu i poganiania – opowiada Agnieszka.
Magda Mikołajczyk z córkami
– Bardzo dokładnie pamiętam jedno popołudnie, kiedy razem z Maćkiem i Anielką (Melanka jeszcze była w brzuchu) pojechaliśmy na polanę przy lesie i zrobiliśmy sobie piknik. Leżeliśmy na kocu, patrzyliśmy w błękitne niebo, później się ganialiśmy i byliśmy bardzo szczęśliwi. Przychodzi mi do głowy jeszcze jedna sytuacja. Pewnego ranka wszyscy razem kręciliśmy się w salonie, tańcząc do piosnek zespołu "Kwiat Jabłoni" i wtedy, patrząc na Melanię leżącą w moich ramionach oraz na Anielkę wtuloną w Maćka czułam, że spełniło się moje największe marzenie - mieć szczęśliwą rodzinę – opowiada Karolina.
5. Gdybym miała powziąć jedno postanowienie na 2021 rok, związane z macierzyństwem, byłoby to...
Przeanalizowałyśmy już rzeczy dobre i trudne. Teraz czas spojrzeć w przyszłość. Nie spisuj długiej listy postanowień, której i tak nie jesteś w stanie zrealizować. Wybierz jedną konkretną rzecz.
Może zrezygnujesz z pracowania po godzinach, by mieć czas i energię dla swoich dzieci? A może postanowisz, że raz w miesiącu zorganizujesz wyjście na randkę z mężem i w ten sposób zadbasz o waszą relację? Sama najlepiej będziesz wiedziała, czego potrzebujesz.
– Ważne jest dla mnie bycie tu i teraz z bliskimi, bez wybiegania do przodu. Chodzi mi o szczerą obecność, która pozwala na budowanie trwałych i dobrych relacji. Data tego nie zmieni, bo zmiana zaczyna się w naszej głowie, a nie w kalendarzu – opowiada Agnieszka.
– Nie podejmuję zobowiązań ze względu na zmianę daty. Gdy ich potrzebuję, wprowadzam je w życie. Bardzo chciałabym w przyszłym roku pojechać na wakacje i żebyśmy wszyscy byli zdrowi. Chcę dalej dbać o "higienę informacyjną", czerpiąc najważniejsze wiadomości jedynie z zaufanych źródeł. W przyszłym roku planuję nadal rozmawiać z moimi dziećmi na tematy trudne i łatwe. Pogadamy o strajku kobiet, prawach człowieka, aborcji, covidzie, dorastaniu dziewczynek i chłopców, planecie i Harrym Potterze – podsumowuje Magda.
Może cię zainteresować także: Test 10 pytań obnaża prawdę o wielu rodzinach. Należysz do jednej z nich?