Nie są codziennie obciążeni
Niektórym trudno to przyznać, ale rzeczywiście – zdarza się, że dziadkowie sprawdzają się w swojej roli lepiej niż kiedyś jako rodzice. To częste zjawisko, wynikające nie tylko z upływu lat, ale też zmiany perspektywy i podejścia do wychowania. Z wiekiem mamy więcej cierpliwości, mniej obowiązków i inny rodzaj więzi z dziećmi – bo wnuki to przede wszystkim radość, a nie odpowiedzialność za każdą dziedzinę życia młodego człowieka.
Rodzicielstwo, zwłaszcza to w pierwszych latach życia dziecka, to ciągły bieg z przeszkodami. Płacz, kolki, problemy ze snem i/lub karmieniem, nieprzespane noce, choroby, bunt dwulatka, potem zmagania z przedszkolem i szkołą – lista wyzwań jest długa. Rodzice muszą być w pełni zaangażowani przez 24 godziny na dobę, dbając o zdrowie, rozwój i wychowanie dziecka. W natłoku obowiązków nie zawsze jest miejsce na cieszenie się drobnymi chwilami, bo po prostu brakuje na to czasu i sił.
Dziadkowie są już w zupełnie innym miejscu w życiu. Nie ponoszą całkowitej odpowiedzialności za wychowanie wnuków. Nie muszą martwić się o szkołę, rachunki, zdrowie, wybór zajęć dodatkowych ani o to, czy dziecko na pewno zjadło warzywa na obiad. Wnuki zazwyczaj przychodzą do nich z wizytą, a czas spędzany razem to czysta przyjemność – przytulanie, rozmowy, wspólne zabawy. To budowanie relacji, a nie codzienna troska o każdy aspekt ich życia. Taka perspektywa pozwala na głębsze przeżywanie radosnych momentów.
Radość większa niż przy własnych dzieciach
To dlatego dziadkowie często bardziej przeżywają rozwój wnuków niż kiedyś swoich własnych dzieci. Nie muszą się spieszyć, mogą w pełni skupić się na przeżywaniu każdej chwili, zachwycać się postępami malucha i wspierać go z zupełnie inną energią niż kiedyś. Świetnym przykładem jest wpis z portalu Threads, który doskonale oddaje to zjawisko. Użytkownik o nicku peter_piotr_1 napisał:
"Wczoraj wieczorem mój wnuk postanowił, że będzie chodził. Zrobił kilka pierwszych kroków, a następnie zaczął chodzić, jakby to całe życie robił. 13 miesięcy. W sumie to chyba bardziej mnie cieszą te jego pierwsze kroki niż pierwsze kroki jego mamy, które zrobiła prawie 29 lat temu. Wnuk>dziecko i nikt mi nie udowodni, że jest odwrotnie".
Pod tym postem ktoś spytał, z czego takie inne podejście wynika, a jedna z użytkowniczek odpisała: "Wg mnie brak tego codziennego obciążenia i zupełnie inny luz niż przy wychowaniu dzieci. Z wnukami zostają już tylko zachwyty, przytulasy, rozpieszczanie i mnóstwo radości. Moi rodzice są zwariowani na punkcie wnuków i ta relacja jest zupełnie inna niż ze mną czy moją siostrą, ale wspaniale się to ogląda".
Wnuki wnoszą do życia nową energię
Obserwowanie relacji dziadków z wnukami to dla wielu rodziców fascynujące doświadczenie. Widzimy, jak nasi właśni rodzice, kiedyś bardziej surowi czy wymagający, teraz stają się pełni cierpliwości i czułości. Zamiast zasad i dyscypliny, wnukom serwują rozpieszczanie i pełne zachwytu komentarze.
Czy to znaczy, że byli złymi rodzicami? To mogą ocenić tylko ich dzieci, ale zwykle wcale tak nie jest. Po prostu ich rola była wtedy inna. Zmieniła się ich życiowa sytuacja, obowiązki i podejście do dzieci. Mając za sobą doświadczenie wychowania własnych dzieci, teraz mogą skupić się na tym, co najprzyjemniejsze – na budowaniu ciepłych, radosnych wspomnień, które zostaną z wnukami na całe życie.