"Pozwalałam na wiele i teraz żałuję". Psycholog mówi, jak rozpoznać rozpieszczone dziecko

Magdalena Konczal
Ile razy zdarzyło nam się określić jakieś dziecko (chociażby w myślach) "rozpieszczonym bachorem"? Pewnie nie raz i nie dwa. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, co to w ogóle znaczy? Tupanie, krzyczenie, jęczenie, a może wieczne stawianie na swoim? Wyjaśniamy, co świadczy o tym, że dziecko jest rozpieszczone.
O cechach rozpieszczonego dziecka mówi psycholog 123rf
Historię swojego 7-letniego syna opowiedziała mi Agnieszka – z zawodu pielęgniarka, mama dwójki dzieci.
– Antek już jak był młodszy, bardzo często wpadał w szał, kiedy nie chcieliśmy mu czegoś kupić. Zawsze stawiał na swoim. Rozrzucał zabawki, kiedy nie pozwalaliśmy mu np. na oglądanie bajek. Ciągle musieliśmy spełniać jego żądania, w innym wypadku zaczynała się wielka awantura: płacz, krzyk, rzucanie zabawek itd. Zazwyczaj mieliśmy już tego dość i po prostu dawaliśmy mu to, na co miał ochotę – opowiada Agnieszka.


Opisane przez nią zachowania dziecka przywodzą na myśl klasycznego "rozpieszczonego bachora". Z jednej strony walka o swoje to naturalny odruch, z drugiej, co mamy myśleć o dziecku, do którego nie da się dotrzeć inaczej, niż dać mu to, czego chce?

Zapytałam dr Martę Majorczyk, która jest pedagogiem, psychologiem, nauczycielką akademicką i doradcą rodzinnym, jak można poznać, że nasze dziecko jest rozpieszczone.

Jak się zachowuje rozpieszczone dziecko?


– Jedną z ważniejszych cech rozpieszczonego dziecka jest negatywna reakcja na odmowę wykonania jakiegoś zadania. Poza tym zazwyczaj pojawią się u niego gwałtowne zachowania, kiedy inna osoba nie zgadza się na to, czego ono chce. Takie dziecko nie potrafi zrozumieć i przyjąć innej perspektywy i wyjaśnień rodzica. Kolejną cechą rozpieszczonego dziecka jest to, że chciałoby mieć wszystko od razu. Ono uważa, że wszystko mu się należy – wyjaśnia dr Marta Majorczyk.

Agnieszka z biegiem czasu coraz bardziej zaczęła dostrzegać, że jej dziecko jest rozpieszczone, chociaż na początku nie chciała przyjąć tego do świadomości.

– Syn w przedszkolu zabierał dzieciom zabawki, nie liczył się z tym, że innym jest przykro. Jego musiało być zawsze na wierzchu. Starałam się być dla niego wyrozumiała, ale coraz bardziej miałam świadomość, że to my musieliśmy za każdym razem naginać swoje zasady wedle jego zachcianek – wyjaśnia mama Antka.

Czasem dzieci walczą o uwagę, tupiąc i krzycząc. Czasem są po prostu bardzo uparte. Jeśli potrafią przyjąć i uszanować argumenty dorosłych, to znak, że nie są rozpieszczone. Rozpieszczone dziecko nie uznaje kompromisów, nie liczy się z czyimiś uczuciami, nie przyjmuje alternatywnych rozwiązań.

Co zrobić, gdy nasze dziecko jest rozpieszczone?


Zapewne u niejednego rodzica zaczęły pojawiać się w głowie myśli, że ich dziecko jest rozpieszczone.

Co w takiej sytuacji zrobić? Jak z miłością i zrozumieniem podejść do dziecka, które non stop coś na nas wymusza?

– Trzeba przejść z takim dzieckiem trening stawiania granic. Jeżeli jest ono w wieku szkolnym, to można spisać wspólnie kontrakt zasad, o których powinniśmy pamiętać. Za ich przestrzeganie dziecko będzie mogło otrzymać coś, co sprawia mu przyjemność. Powinniśmy też pamiętać o konsekwencji. Bardzo ważna jest rozmowa. Tłumaczymy dziecku, dlaczego nie może czegoś dostać albo zrobić. Wówczas będzie pojawiała się złość i frustracja. Po tym, jak dziecko się uspokoi, ponownie wyjaśniamy, dlaczego nie może danej rzeczy otrzymać – mówi dr Marta Majorczyk.

Bardzo ważne jest to, by jednocześnie zauważać potrzeby dziecka, to co kryje się pod jego krzykiem czy zawodzeniem, ale jednocześnie pamiętać o tym, czego brakuje nam, rodzicom. Dziecko, które wkrótce stanie się dorosłym nie zawsze będzie otrzymywało to, na co ma ochotę. Właśnie dlatego powinniśmy wprowadzać w jego życie trening stawiania granic.

– Zauważyłam, że obecnie nawet w relacji z rówieśnikami Antek bardzo trudno przyjmuje odmowę. Jest to dla niego bardzo trudne doświadczenie. Mam wrażenie, że zbyt często pozwalaliśmy mu na różne rzeczy, dlatego że mieliśmy dosyć wiecznych awantur. Chciałabym, żeby wtedy ktoś powiedział mi, w jaki sposób pomóc synowi i całej rodzinie – żali się Agnieszka.

Elastyczne granice


Czasami niezwykle trudno jest jednocześnie pamiętać o potrzebach i pragnieniach dziecka, a z drugiej strony nie zapominać o tym, że my również mamy swoje własne granice, które nie powinny być naruszane. Co więc zrobić, żeby dziecko nie rządziło w domu, ale z drugiej strony nie poczuło się odrzucone, niechciane czy zdominowane przez rodziców?

– Pamiętajmy, że te granice, o których wspomniałam, muszą być elastyczne, ale jednocześnie nie mogą być przepuszczalne i rozmyte. W przeciwnym razie dziecko będzie stawało się osobą, która podejmuje najważniejsze decyzje w domu. Czasami dobrym rozwiązaniem będzie też ustalenie harmonogramu dnia. Warto również zwrócić uwagę na to, czy nasza rozmowa z dzieckiem nie wywołuje w nim nadziei, że zawsze będzie po jego myśli – wyjaśnia dr Marta Majorczyk.

Powinniśmy także zastanowić się, z czego wynika to, że dziecko jest rozpieszczone. Może ma w sobie niezaspokojone potrzeby?

Dziecko może być rozpieszczone, ponieważ poświęcamy mu za mało czasu. Wówczas powinniśmy przeorganizować sobie dzień, w taki sposób, by znaleźć wolne luki w harmonogramie i poświęcić je dziecku. Nie bójmy się awantur dziecka, kiedy mu na coś nie pozwalamy. To jest proces. Bunt będzie w tym przypadku czymś naturalnym – mówi psycholog.

Za każdym rozpieszczonym dzieckiem stoją jakieś motywacje, pragnienia, a czasami zachcianki. Warto jest zgłębić temat i dowiedzieć się, z czego konkretne zachowanie może wynikać.

– Niedawno zasięgnęłam porady psychologa i zaczęłam zastanawiać się, czy nie poświęcaliśmy za mało czasu naszemu synowi. Praca, kredyt do spłacenia, obowiązki domowe – to wszystko wpłynęło na brak wolnych chwil. Dziś staramy się to zmieniać i pokazywać Antkowi, że jest dla nas ważny, ale jednocześnie uczymy go, że nie zawsze dostanie to, czego chce – mówi Agnieszka.

W całej naszej złości, frustracji i nerwach nie powinniśmy zapominać, co jest dla nas celem. Chodzi o wychowanie mądrego, rozsądnego człowieka, który będzie wrażliwy na siebie i innych.

– Dziecko powinno mieć prawo do wyrażania swoich potrzeb, ale musi to odbywać się na zasadach akceptowanych przez innych ludzi. Ważne jest danie synowi lub córce przestrzeni do powiedzenia własnego zdania, opinii itd. Zachęcajmy je do tego, ale jednocześnie bądźmy odpowiedzialni za to, co robi dziecko i w jaki sposób się zachowuje – podsumowuje dr Marta Majorczyk.