Szkoły zamknięte, a zajęcia sportowe nadal legalne? "Prawnicy różnie intepretują te zapisy"

Iza Orlicz
Wielu rodziców zastanawia się, jak w dobie pandemii koronawirusa zadbać o aktywność fizyczną dziecka. Czy wprowadzane przez rząd obostrzenia spowodują, że kontynuowanie zajęć sportowych nie będzie możliwe? Z drugiej strony, czy zajęcia grupowe w dobie pandemii są bezpieczne? Odpowiadamy, czy warto posyłać dziecko na treningi i czy to w ogóle legalne.
Zajęcia sportowe a koronawirus. Czy dzieci mogą chodzić na treningi w dobie pandemii? fot. pixabay
Zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 16 października zakaz prowadzenia działalności nie dotyczy tych miejsc (m.in. klubów sportowych), które: są przeznaczone dla osób uprawiających sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych oraz są przeznaczone dla studentów i uczniów, w ramach zajęć na uczelni lub w szkole. Zatem z prawnej perspektywy nie ma przeszkód, by dzieci chodziły na trening, naukę pływania itd. Teoretycznie.

Różna interpretacja przepisów


Choć szkoły przeszły na tryb nauki zdalnej (od 4 klasy wzwyż), to zajęcia sportowe, na które uczęszczają dzieci, w większości nadal się odbywają.


– Syn chodzi na piłkę nożną do klubu sportowego. Zajęcia są prowadzone zgodnie z wcześniejszym harmonogramem, nic się nie zmieniło. To jedyny powiew normalności po zamknięciu szkół i przejściu na tryb nauki zdalnej – mówi mama 5-klasisty w jednej z poznańskich podstawówek.

Najbardziej klarowną sytuację mają kluby sportowe, których nie dotyczą wprowadzone obostrzenia. Różnie natomiast wygląda sytuacja np. ze szkołami tańca i klubami tanecznymi.

– Te przepisy są niejednoznaczne i prawnicy, z którymi się konsultowaliśmy, interpretują je bardzo różnie. Na tę chwilę zawiesiliśmy grupowe zajęcia taneczne dla dzieci. Teraz w naszej szkole odbywają się tylko zajęcia indywidualne lub maksymalnie dla 2-3 osób z zachowaniem dystansu i w reżimie sanitarnym. Zrobiliśmy tak nie tylko ze względu na rozbieżności prawne, ale też z uwagi na zdrowie naszych podopiecznych – mówi nam właścicielka jednej ze stołecznych szkół tanecznych.

Wszystko zatem zależy od decyzji organizatorów i rodziców. Prawo w żaden sposób nie reguluje tego, czy dzieci dalej mogą razem ćwiczyć.

Mama 8-letniego Maksa przyznaje, że jej dziecko nadal uczestniczy w zajęciach judo. Twierdzi, że z jednej strony odczuwa lęk przed pandemią i zakażeniem koronawirusem, z drugiej – nie chce pozbawiać syna możliwości uczestniczenia w zajęciach, które tak lubi.

– Poza tym, klasy 1-3 nadal chodzą normalnie do szkoły, więc Maks i tak spotyka się codziennie z 25 dzieci. Część z nich razem z nim chodzi z na judo, więc ryzyko zakażenia jest podobne, jak w przypadku chodzenia na lekcje – wyjaśnia mama Maksa.

Najlepiej w parku lub lesie


A jak to wszystko wygląda od strony zdrowotnej? Oczywiście aktywność fizyczna jest konieczna, bo wpływa pozytywnie na samopoczucie, kondycję psychiczną, ale też odporność dzieci.

Teraz, gdy uczą się zdalnie, potrzebują jeszcze więcej ruchu niż dotychczas. I choć rzadziej zarażają się koronawirusem i zwykle łagodnie przechodzą Covid-19, to lekarze i tak apelują o rozwagę. Przekonują, że najlepiej postawić na rodzinną aktywność fizyczną na świeżym powietrzu. To z pewnością bezpieczniejsze

– My w nasz cotygodniowy grafik wpisaliśmy spacery po lesie lub parku. Jest cisza, spokój, czyste powietrze, nie musimy zakładać maseczek. Dzieci biegają, robią wyścigi, czasem mąż urządza im "tor" z przeszkodami, w postaci np. zwalonych kłód drzew. Staramy się być w lesie lub parku 3-4 razy w tygodniu, bez względu na pogodę – mówi Magdalena, mama trójki dzieci.