Z najnowszych statystyk Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że jedynie 15 proc. dzieci wykonuje ponad 60-minutową aktywność fizyczną w ciągu dnia. To niepokojące dane, potwierdzające głosy wielu naukowców, że pokolenie urodzone po 2000 roku może żyć coraz krócej. Ciekawy pomysł na walkę z tym problemem wprowadził Gdańsk. W tamtejszych szkołach powstały fitklasy, w których kładzie się nacisk na "wysiłek do zmęczenia".
Co 5 uczeń nie chodzi na lekcje WF-u WHO jeszcze niedawno alarmowało, że Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie i z tym problemem zmaga się aż 20 proc. uczniów. Taki stan rzeczy ma spory związek ma z niezdrowymi nawykami żywieniowymi i niską aktywnością fizyczną. Optymizmem nie napawają również dane publikowane przez Instytut Żywności i Żywienia — co 5 uczeń nie chodzi na lekcje WF-u, a rodzice sami wypisują absurdalne zwolnienia. Argumentują brakiem dyspozycyjności, odciskami na dłoniach czy bólem mięśni po ostatnich ćwiczeniach.
O takim zjawisku w rozmowie z Rynkiem Zdrowia informowała również lekarka rodzinna Joanna Szeląg. Zaznaczała, że w gabinetach pojawiają się rodzice, którzy proszą o zwolnienie, gdyż dziecko nie lubi zajęć WF-u, jest słabe z tego przedmiotu i obniży mu średnią czy nawet dlatego, że na lekcjach tych uczeń jest wyśmiewany z powodu otyłości.
W tych szkołach powstają fitklasy Z negatywnym nastawieniem do WF-u próbuje rozprawić się Gdańsk. Urząd Miejski we współpracy z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym i Akademią Wychowania Fizycznego i Sportu wprowadził program pilotażowy "Fitklasa" do 10 szkół podstawowych. Z kolei w roku szkolnym 2020/2021 projekt ma objąć wszystkie tego typu placówki w mieście.
"Fitklasa" to inicjatywa, która opiera się na innowacyjnej formule gimnastyki korekcyjnej. Na zajęcia nie trzeba mieć żadnego skierowania i mogą w nim uczestniczyć również dzieci nieposiadające wad postawy. Scenariusze zajęć są atrakcyjne dla uczniów, a całe przedsięwzięcie wspiera kadra uniwersytecka. Jednak najważniejszą zmianą wydaje się wprowadzenie ćwiczeń, które doprowadzają uczniów do utraty tchu.
To właśnie intensywny trening, polegający na uprawianiu wysiłku do zmęczenia odpowiada za istotną poprawę kondycji i zdrowia dzieci. Jak wskazuje Marek Jankowski dyrektor Gdańskiego Ośrodka Promocji Zdrowia:
— Tego rodzaju aktywność poprawia sprawność krążeniowo-oddechową, a tym samym obniża ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.
Zmęczone, ale zadowolone i mądrzejsze Ponad 90 proc. dzieci, które wzięły w udział w zajęciach, zadeklarowało zadowolenie, a ponad 60 proc. zmęczenie. To ważne, by doprowadzać najmłodszych do takiego wysiłku, gdyż choroby układu naczyniowo-sercowego są jedną z głównych przyczyn zgonów w Polsce. Według danych GUS z tego powodu umiera 46 proc. pacjentów.
Co więcej, jak zaznaczał dr Michał Brzeziński z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, że zwiększenie aktywności fizycznej u dziecka w ciągu dnia ma pozytywny wpływ na jego samopoczucie i sprawność intelektualną. To kolejny powód, dla którego warto wspierać pozytywne podejście do WF-u i doprowadzić do tego, by aktywność fizyczna była codziennym elementem w życiu dziecka, a później zdrowszego dorosłego.
Taką postawę w swoich dzieciach mogą wzmacniać także rodzice. Wystarczy, że poświęcą swoim pociechom 15 minut na udział w "Daily Mile". To eksperyment, który zapoczątkowały szkockie szkoły, polegający na przebiegnięciu każdego dnia jednej mili, czyli 1,6 km.
Efekty takiego rozwiązania są bardzo pozytywne. W krótkiej perspektywie poprawia się samopoczucie dzieci i zdolność koncentracji oraz zapamiętywania. W dłuższej otłuszczenie organizmu spada, a wyniki w nauce są lepsze.