Wkurzaliście się, że zajęcia są do 18? Może być znacznie gorzej. GIS zapowiada zmiany

Sandra Skorupa
Każdego roku pojawiają się placówki, w których plany lekcji są tak skonstruowane, że uczniom brak słów, a rodzicom opadają ręce. Wówczas trwa batalia o to, by dzieci nie wracały do domu po zmroku, gdy ostatnie zajęcia kończą się o 19. Po zapowiedziach GIS, dotyczących roku szkolnego 2020/2021 można się spodziewać, jeszcze gorszych scenariuszy.
Powrót do szkoły 2020/2021 a koronawirus. Będzie więcej popołudniówek Fot. Lukasz Nowaczyk / Agencja Gazeta / Zdjęcie ilustracyjne

Powrót do szkoły 2020/2021 — co się zmieni?

Na to czekają wszyscy. GIS ma podać dokładne wytyczne dla szkół na nowy rok szkolny po koronawirusie. Jednak do mediów przedostają się wstępne zasady dla szkół na rok szkolny 2020/2021.

Jedną z zapowiedzi jest "rozrzedzenie" uczniów. O tym pomyśle w rozmowie z Polskim Radiem wspomniał rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bodnar. Ten komunikat rzecznika GIS sugeruje, że bardzo prawdopodobnym scenariuszem od września będzie konstruowanie planów lekcji z naciskiem na to, by zajęcia odbywały się na dwie zmiany. Choć nie jest to nowością, to ta strategia może zostać zintensyfikowana.


Przez to w szkołach, w których dotychczas dzieci kończyły zajęcia na ogół o 14, może pojawić się druga zmiana i uczniowie będą wracać do domu wieczorami. Z kolei w tych, w której lekcje popołudniowe były normą, może przybyć klas, które będą musiały przestawić się na późniejszy tryb zajęć.

Szkoła dwóch prędkości — regionalizacja nauki zdalnej

Rząd wciąż zwleka z deklaracjami i z zapowiedzi nie wybrzmiewa wyraźnie, że lekcje będą w 100 proc. zdalne lub stacjonarne, bo jak powiedział sam wiceszef MZ Waldemar Kraska "w medycynie nie ma rzeczy 'na pewno'". Z kolei MEN informowało, że przygotowuje się do powrotu dzieci do szkół. Podano również, że o ewentualnym zamknięciu szkoły zdecydują dyrektorzy. Rozważa się także wprowadzany okresowo zdalny system nauczania tam, gdzie wzrost zachorowań będzie najwyższy. Takie zamieszanie i podtrzymywanie zmotywowało rodziców i nauczycieli do organizacji strajku "Dzieci do szkół".