Pierwsze przypadki koronawirusa w polskich przedszkolach. Placówki zamknięte, dzieci w kwarantannie
Pierwsze przypadki koronawirusa w przedszkolach po otwarciu placówek. Dokładnie tego obawiali się rodzice, gdy 6 maja rząd pozwolił dzieciom wrócić do ośrodków. O sytuacji PAP poinformował dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kaliszu Marek Stodolny. Do zdarzenia doszło w Stobnie Siódmym w woj. wielkopolskim. Podobna sytuacja miała też miejsce w Szczecinie.
Koronawirus w przedszkolu — Stobno Siódme
Przedszkole w Stobnie SIódmym otwarto nieco później, niż pozwolił na to rząd. Wprowadzono specjalne procedury, by dzieci mogły zacząć uczęszczać do placówki od 18 maja. Wystarczyło kilka dni, by doszło do zakażenia. Koronawirusa wykryto u jednej z osób obsługujących przedszkole.W związku z tym inspekcja sanitarna postanowiła zamknąć placówkę. Kwarantannie zostali poddani pracownicy ośrodka, dzieci oraz ich rodziny. Zostali oni również zakwalifikowani do badań.
Koronawirus w przedszkolu "Żaczek" — Szczecin
Do podobnej sytuacji doszło również w jednym ze szczecińskich przedszkoli. Jak informuje Gazeta Wyborcza, koronawirusa stwierdzono u jednej z nauczycielek z placówki "Żaczek" przy ulicy Monte Cassino.W tym wypadku również placówkę zamknięto. W środku łącznie miało być 50 osób. Kwarantannie poddano jedynie tych, którzy byli w bezpośrednim kontakcie z zakażoną oraz ich bliskich. Co więcej, okazało się, że osoba z rodziny zakażonej kobiety również miała pozytywny wyniki testu w kierunku koronawirusa.