10 piekielnie skutecznych kosmetyków z apteki za mniej niż 10 zł. Tak się oszczędza na pielęgnacji!

Agnieszka Miastowska
Każda z nas wie, jak trudno w morzu zachwalanych przez producentów i drogich kosmetyków znaleźć coś, co naprawdę działa. Często wydaje nam się, że tani specyfik nie ma szansy na dorównanie tym z najwyższych półek. Ale przecież nawet te najdroższe często okazują się kosmetycznymi bublami. Dlatego przygotowałam dla was listę kosmetyków tanich, sprawdzonych na własnej skórze i dostępnych w aptece.
Najtańsze kosmetyki z apteki działają najlepiej! Prawo autorskie: leaf / 123RF Zdjęcie Seryjne
1. Krem pod oczy ze świetlika Floslek (9 zł). Sama miałam wątpliwości, czy taki kosmetyk jest mi w ogóle potrzebny, może wystarczy użyć mojego codziennego kremu do twarzy na okolicę pod oczami, zamiast wydawać pieniądze na kolejny produkt? Jednak cena dziewięciu złotych na szczęście skutecznie mnie skusiła.

Nie będę was przekonywała redukcją zmarszczek i badaniami amerykańskich naukowców. Jeśli nałożycie rano na opuchnięte worki pod oczami odrobinę tego chłodnego żelu, poczujecie ulgę i zrozumiecie, że wart jest o wiele więcej, niż kosztuje (dlatego polecam trzymać go w lodówce).



2. Poziomkowa wazelina Kosmed (5 zł). W momencie, gdy na rynku kosmetycznym mamy ogromny wybór balsamów, pozostaję wierna wazelinie do ust. Ale nie takiej zwykłej.

Wazelina Kosmed jest dostępna w kilkunastu owocowych wersjach o intensywnym kolorze i zapachu, nie muszę chyba dodawać, że świetnie chroni i nawilża usta. Przyciąga nawet jej opakowanie, dostępność w każdej aptece, no i... cena.


3. Maść ochronna z witaminą A (3 zł). Nazywam ją maścią ratunkową. Jest dostępna naprawdę w każdej aptece i można nakładać ją na bardzo przesuszoną skórę, stany zapalne, wszelkie podrapania i uszkodzenia naskórka. Albo po prostu używać jako ochrony przed wiatrem czy zimnem.


4. Szampon pokrzywowy (5 zł). Tak, wiem. Też zawsze z daleka omijałam ziołowe szampony, o dziwnym zapachu, których cena nie przekracza 5 złotych. Ale jest na nie jeden świetny sposób. Skóra naszej głowy raz na jakiś czas potrzebuje porządnego oczyszczenia.

Najlepiej użyć do tego najprostszego peelingu — dwie łyżki cukru i łyżka szamponu pokrzywowego. Dokładnie wymasowana skóra głowy odwdzięczy się rzadszym przetłuszczaniem i włosami mocno odbitymi od nasady. A włosy traktowane na co dzień silikonowymi szamponami będą wdzięczne za solidne oczyszczenie, po którym lepiej wchłoną odżywczą maskę.


5. Krem medyczny Mediderm (8 zł). Teoretycznie jest to krem przeznaczony szczególnie dla osób cierpiących na łuszczycę czy atopowe zapalenie skóry. Jest antyalergiczny, bezzapachowy, delikatny i świetnie nawilża.

Można stosować go zarówno do twarzy, jak i całego ciała, gdy chcecie mieć pewność, że skóra zostanie odżywiona i potraktowana z czułością. Świetna alternatywa dla korowych i mocno pachnących maseł do ciała.


6. Pasta cynkowa Lassari (5 zł). Jestem pewna, że ta pasta z kwasem salicylowym stanie się must-have nie tylko osób cierpiących na trądzik, ale każdego, komu czasem wyskoczy jakiś niechciany pryszcz.

Wystarczy nałożyć odrobinę na wyprysk, najlepiej na noc, a rano zmiana będzie zupełnie wysuszona albo całkowicie zniknie. Wiem, brzmi zbyt pięknie. Kosztuje niecałe 5 zł, więc sama spróbuj.


7. Dermosan (8 zł)
. Ten ochronny krem to niezbędny kosmetyk na zimę — nic lepiej nie otuli naszej skóry przed wiatrem i zimnem. Teraz jednak przyda się w wersji półtłustej.

Tłusty sprawdzi się na ferie, a półtłusty może służyć jako codzienny, mocno nawilżający krem do twarzy. Szczególnie gdy siedzimy na Home Office i lekko błyszczące się czoło nikogo nie zdziwi.


8. Olej rycynowy (4 zł). Poleciła mi go kosmetyczka do zabezpieczenia i utrzymywania ciemnego koloru brwi po hennie pudrowej. Jest najtańszą alternatywą dla odżywek do brwi i rzęs. Wystarczy nałożyć go, najlepiej palcem, na całą noc.

Sprawi, że włoski będą ciemniejsze i urosną szybciej. Teraz gdy częściej mamy szansę chodzić bez makijażu czy doczepionych rzęs warto używać go nawet w ciągu dnia. Po kwarantannie nasze brwi i rzęsy będą nam za to wdzięczne i przygotowane na nowe zabiegi.


9. Ziaja bloker potu (7 zł). Chyba każda z nas mimo stosowania antyperspirantu wracała do domu po całym dniu z plamami potu pod pachami. A co jeśli powiem wam, że nie doświadczycie tego nigdy więcej, chociaż będziecie używać dezodorantu tylko... dwa razy w tygodniu?

Blokera potu od Ziaji używamy przez trzy dni na noc, a następnie tylko 1-2 razy w tygodniu. Pozbycie się potu za 7 zł brzmi naprawdę zachęcająco.



10. Mydło siarkowe (7 zł).
Jako nastolatka miałam niesamowicie tłustą cerę, nawet po umyciu najmocniejszym żelem dermatologicznym świeciła się po kilku minutach. I z pomocą przyszło mydło siarkowe, po jednym umyciu skóra jest dogłębnie oczyszczona a wydzielanie sebum zmniejszone. Pamiętaj tylko, by nie rezygnować z używania kremu nawilżającego, bo stosowane w nadmiarze mydło skutecznie przesuszy skórę.