
REKLAMA
Kompleks od zawsze
– Cienie pod oczami były moim kompleksem od zawsze. Mam głęboko osadzone oczy, a osoby z głęboko osadzonymi oczami mają cienie z racji samego kąta padania światła. Przekaz medialny i reklamy sprawiły, że jako młoda dziewczyna kładłam pod oczy masę korektora, próbowałam to rozświetlać, ale to nic nie dawało.
– Cienie pod oczami były moim kompleksem od zawsze. Mam głęboko osadzone oczy, a osoby z głęboko osadzonymi oczami mają cienie z racji samego kąta padania światła. Przekaz medialny i reklamy sprawiły, że jako młoda dziewczyna kładłam pod oczy masę korektora, próbowałam to rozświetlać, ale to nic nie dawało.
Moja czaszka rzuca cień, nie da się z tym nic nie zrobić. Teraz jest jeszcze gorzej, jestem opuchnięta, bo mam chorą tarczycę, ale tak naprawdę w tym czasie, kiedy mam najgorsze cienie w życiu, czuję się najbardziej sexy. Cienie są sexy, zmarszczki są sexy, cellulit jest sexy. Sexy jest wszystko, co jest nasze i fajne, co czujemy, że jest sexy. Najbardziej sexy jest nasze poczucie, że jesteśmy sexy – powiedziała Kaja w Instastory na Instagramie.
Postanowiła o tym opowiedzieć, bo natrafiła na reklamę usług kosmetycznych, w której napisano, iż – właśnie – "cienie nie są sexy". Co gorsza, pod reklamą użyto – kompletnie nieumiejętnie i nieadekwatnie – hasztagu #cialopozytyw.
– Odkryłam ten post i z jednej strony się wkurzyłam, z drugiej – to mnie trochę rozśmieszyło. Z trzeciej jeszcze strony się cieszę, bo to oznacza, że hasztag #cialopozytyw stał się jakoś znany i marki używają go do promowania siebie – napisała Instagramerka, polecając swoim fanom "nie dać się w to wrobić". I zainicjowała akcję #cieniopozytyw.
Cieniopozytyw
Internautki masowo niemal zaczęły wysyłać jej swoje zdjęcia z cieniami pod oczami albo wstawiać je na Instagram z właściwym podpisem i hasztagiem. Wiele z nich napisało, że "całe życie miało kompleksy", a bliscy wiecznie im mówili, że "wyglądają na zmęczone", "chyba się nie wyspały" albo że są po prostu smutne.
Internautki masowo niemal zaczęły wysyłać jej swoje zdjęcia z cieniami pod oczami albo wstawiać je na Instagram z właściwym podpisem i hasztagiem. Wiele z nich napisało, że "całe życie miało kompleksy", a bliscy wiecznie im mówili, że "wyglądają na zmęczone", "chyba się nie wyspały" albo że są po prostu smutne.
Teraz część z nich zaakceptowała już ten element wyglądu. – Mam cienie i worki od kiedy pamiętam. Myślałam, że to wina stylu życia, ale od 4 lat jestem weganką, ograniczyłam cukier do minimum, a worki są jak były. Ale już dawno zdążyłam je polubić. A jeśli się to komuś nie podoba, to jego problem, nie mój – napisała jedna z nich.
"Chcę wyglądać na bardziej zmęczoną"
Na szczęście Ciałopozytyw dostała również mnóstwo wiadomości od osób, dla których problem cieni pod oczami jest absurdalny.
Na szczęście Ciałopozytyw dostała również mnóstwo wiadomości od osób, dla których problem cieni pod oczami jest absurdalny.
– Dostaję dużo wiadomości od dziewczyn, które piszą, że specjalnie domalowują sobie cienie pod oczami, żeby wyglądać na “bardziej zmęczone”. Część uważa, że cienie są bardzo atrakcyjne. Mają partnerów czy partnerki z podkrążonymi oczami i uważają, że to coś bardzo uroczego i specyficznego dla danej osoby. A w Azji robią sobie operacje, żeby mieć głębiej osadzone oczy – kanon jest różny i to nie jest tak, że cienie zawsze są złe. Aczkolwiek sprzedawcy kremów i różnych specyfików pod oczy próbują przekonać nas, że "cienie nie są sexy" – mówi Szulczewska.
Jej wypowiedź uwiarygadnia wypowiedź jednej z jej fanek, która twierdzi, iż przecież kiedyś mówiło się nawet o kobietach, że "miały takie cudownie podkrążone oczy". Dziś przemysł reklamowy i kosmetyczny bardzo się stara, żeby skojarzenie "cudownie" nie szło z "podkrążone" w parze.
– Cienie pod oczami spędzają sen z powiek wielu kobietom. A ja dostałam dzisiaj pytanie, czy dalej mam te seksowne cienie. Słyszałam już chyba milion razy, że słodka ze mnie panda. I ja się z tym zgadzam – podsumowuje jedna z instagramerek.
Choroba czy "taka uroda"?
Jeśli cienie nie widniały pod naszymi "od zawsze", warto sprawdzić, czy nie sygnalizują alergii albo poważniejszej choroby – np. niedoczynności tarczycy, anemii czy nadciśnienia tętniczego. Jeśli jednak mamy je odkąd pamiętamy, oznacza to najprawdopodobniej, że są uwarunkowane genetycznie i stanowią integralną część twarzy. Chyba więc czas sprawdzić hasztag #cieniopozytyw i pożegnać się z kompleksami!
Jeśli cienie nie widniały pod naszymi "od zawsze", warto sprawdzić, czy nie sygnalizują alergii albo poważniejszej choroby – np. niedoczynności tarczycy, anemii czy nadciśnienia tętniczego. Jeśli jednak mamy je odkąd pamiętamy, oznacza to najprawdopodobniej, że są uwarunkowane genetycznie i stanowią integralną część twarzy. Chyba więc czas sprawdzić hasztag #cieniopozytyw i pożegnać się z kompleksami!
Może cię zainteresować także: Pokazała swoje "niedoskonałe" ciało. Tym zdjęciem projektantka porusza ważny temat