Tego potrzebuje dziś każdy rodzic! Tak sprawisz, że dziecko będzie bawić się samo

Magdalena Konczal
Potrzebą każdego rodzica jest czas, w którym dziecko bawi się samo. Zwłaszcza teraz, gdy pracujemy z domu. Tymczasem bardzo wiele dzieci potrzebuje ciągłej uwagi dorosłego – chce pokazywać, jaką zbudowało wieżę z kloców lub w jaki sposób poustawiało samochody... Jak nauczyć dziecko samodzielnej zabawy, a jednocześnie sprawić, by nie czuło się zaniedbane?
4 sposoby na to, by dziecko bawiło się samo / unsplash

1. Zacznijmy stopniowo


Najważniejsze jest, by nie zostawiać dziecka samego nagle. Komunikujmy naszemu maluchowi, co dzieje się dookoła. Kiedy chcemy udać się na swój zasłużony odpoczynek z książką czy ulubionym serialem, można powiedzieć dziecku, że będziemy w drugim pokoju i wrócimy za jakiś czas.

Pamiętajmy o tym, żeby na początku nie zostawiać go samego na dłuższy okres. Jeśli dziecko jest temu przeciwne, można oddalić się w miejsce, z którego będzie ono nas widziało, na przykład do aneksu kuchennego, kiedy pociecha znajduje się w salonie. Spróbujmy nauczyć dziecko, że nic się nie stanie, jeśli oddalamy się na kilka minut – bo zawsze do niego wrócimy.


2. Wymiana zabawek


Tony zabawek walają się po całym twoim domu? Dobrze jest schować część z nich. Dziecko nie zauważy ich braku, a ty możesz po jakimś czasie wyjąć je i sprawić, że twój syn lub córką, będą bardziej zainteresowani zabawkami, o których istnieniu już zdążyli zapomnieć.

Możesz także zorganizować zabawę w poszukiwacza skarbów. Pochowaj po domu zabawki, które leżały jakiś czas w kartonowym pudle, schowanym głęboko w szafie, i zachęć dziecko, by samo ich poszukało.

Pamiętaj jedynie o tym, by nie chować ich w zbyt trudne do odnalezienia miejsca, bo wówczas dziecko może potrzebować twojej pomocy. Dzięki takiej inicjatywie twój brzdąc zyska ciekawą zabawę, a ty dodatkowy czas.

3. Zabawy z rodzicem czy obok niego?


Dziecko uczy się przez naśladowanie, często – może jeszcze trochę niezdarnie – chce robić to, co my robimy w danym momencie: odkurzać, czytać czy siedzieć przy komputerze. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie tzw. zabawy równoległej.

Chodzi o to, by dziecko bawiło się w to samo co inne dzieci, ale jakby obok. Możemy zaobserwować takie zachowanie, podczas zabawy klockami, kiedy każde z dzieci układa „coś swojego”, mając jednocześnie świadomość, że obok znajduje się osoba, która robi to samo.

Jednak najczęściej maluchy chcą naśladować nas, widząc, jak zmywamy naczynia czy płacimy rachunki. Warto więc zaangażować dzieci w takie aktywności. Dzięki temu będziemy mieć więcej czasu dla siebie.

Jeśli siedzimy przed komputerem – spróbujmy posadzić dziecko obok nas przed swoim zabawkowym komputerem. Jeśli zmywamy, pozwólmy dziecku zmywać w swojej kuchence. Jeśli czytamy książkę, dajmy dziecku poprzeglądać obrazki w książce dziecięcej. Wówczas będzie czuło się ono dowartościowane, zyska poczucie, że robi „to co mama”, a my z kolei zyskamy kilka minut na zrobienie czegoś dla siebie.

4. Spotkania wpisane w kalendarz


W czasie epidemii spotkania z innymi ludźmi są utrudnione, ale możesz już teraz, chociażby w głowie, zaplanować wyjścia twojego dziecka. Są one niezbędne, zarówno dla ciebie, jak i dla malucha. Możecie z zaprzyjaźnionymi rodzicami „wymieniać się” dziećmi – raz oni zabiorą twojego syna lub córkę, a raz ty ich.

Pamiętajmy, że takie rozwiązanie nie jest istotne jedynie ze względów praktycznych. Dzieci dzięki aktywnej zabawie ze sobą nawzajem zyskują – nieważne czy chodzi o tworzenie sobie alternatywnej rzeczywistości, w której zwierzęta rządzą ludźmi, czy o zwykłą zabawę w chowanego – większą wyobraźnię. Z kolei ona przekłada się na ich późniejsze zostawanie samemu i zajmowani się „swoimi sprawami”.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że każde dziecko jest inne i ma różnorodne potrzeby. Spróbujmy więc przyglądać się naszym dzieciom, sprawdzać, czego potrzebują w danej chwili, ale także uczyć ich bycia samemu od samego początku.

Wyżej wymienione rady mogą pomóc naszym dzieciom, ale nie muszą. Warto jednak spróbować, bo może okazać się, że – po jakimś czasie – dziecko stale żądające uwagi, zmieniło się w takie, które potrafi zaplanować sobie, oczywiście na miarę swoich dziecięcych możliwości, przestrzeń i czas do zabawy, a później także do innych aktywności.