"Coś straciliśmy, a coś zaczynamy zyskiwać". Oto jak epidemia zmienia nasze relacje

Agnieszka Alicka
Czas epidemii zdążył już wywrócić świat do góry nogami. Zwolnił gospodarkę, pozamykał ludzi w domach. Dla wielu zatrzymał czas. Zaczęliśmy wdrażać do naszej codzienności zmiany, o których nigdy nie powiedzielibyśmy, że mogą być dobre i potrzebne lub możliwe do zrealizowania. Pracujemy zdalnie, kupujemy mniej i rzadziej, łączymy czas pracy z czasem dla rodziny. Bardziej tęsknimy i więcej do siebie dzwonimy. Mówimy, że kochamy i pytamy o zdrowie i samopoczucie. Zatrzymaliśmy się. Coś straciliśmy, a coś zaczynamy zyskiwać.
Screen/Instagram.com/Amanda Oleander
Izolacja jest dla niektórych z nas jednym z największych problemów podczas epidemii. Brak swobodnych spotkań z ludźmi, rozmów, spacerów, odwiedzin wywołuje smutek, żal, bunt i tęsknotę. Psychologowie często określają człowieka jako "zwierzę stadne", co oznacza, że jako ludzie jesteśmy stworzeni do tego, by być wśród innych.

Przebywanie z drugim człowiekiem jest niezbędne dla zachowania zdrowia psychicznego, emocjonalnego, fizycznego i społecznego. Każdy z nas jest inny. Introwertykowi kontakt z rodziną i przyjacielem być może wystarczy, natomiast ekstrawertycy będą potrzebować stałej relacji z każdym, kogo napotkają na swojej drodze.


Nie ma tego złego…


Jeszcze do niedawna do głowy by nikomu nie przyszło, by Wielkanoc spędzać w małym rodzinnym gronie bez odwiedzin u rodziców, dalszej rodziny, nabożeństw w Kościele. By być w izolacji od przyjaciół, znajomych z pracy. Choć kochamy i tęsknimy, musimy zachować ostrożność i wstrzymać się z odwiedzinami jeszcze jakiś czas. Osobiste relacje zostały zawieszone, ale możemy je pielęgnować na inne sposoby. Nowe technologie umożliwiają nam rozmowy telefoniczne, wideo konwersacje, czy "spotkania" online.

Pracujemy zdalnie


Pamiętam, jak mój mąż mówił, że w domu nie może się skupić, że nie słyszy rozmówcy w telefonie, bo dzieci hałasują i że najlepiej to mieć zdrowy balans między domem a pracą. Zapewne była to jakaś prawda na tamten czas. Obecnie świetnie sobie radzi pracując zdalnie w zróżnicowanych, domowych warunkach. Nie jest w tym osamotniony, bo jego współpracownicy pracują podobnie.

Podczas rozmów słychać na zmianę głosy dzieci, odgłosy ubijanych kotletów i innych domowych aktywności. Wszyscy dali sobie prawo do home office, co daje możliwość połączenia pracy z funkcjonowaniem w domu z rodziną. Nie zawsze jest łatwo, ale na pewno jest to na plus dla zachowania miejsca pracy w bezpiecznych warunkach.

Rozmawiamy więcej i częściej


Rozmawiamy więcej i częściej o rzeczach ważnych. Przestajemy milczeć, prowadzić puste rozmowy o wszystkim i o niczym. Bardziej tęsknimy, chętniej wyrażamy troskę o innych. W rozmowach telefonicznych ludzie pytają: Jak się czujesz? Czy jesteś zdrowy? Jak sobie radzisz?

Cieszę się, że możemy porozmawiać o uczuciach i emocjach, sytuacji finansowej,
rodzinnej. Nie ma tematów trudnych, bo zmiany wywołane stanem epidemii dotykają
każdego z nas. Warto jest więc rozmawiać z innymi, nie tylko w gronie rodzinnym i dzielić
się swoimi przeżyciami, emocjami.

Spotykamy się online


W realnych warunkach czasem bardzo trudno było spotkać się z przyjaciółmi w jednym
miejscu o tym samym czasie. Każdy mieszkał w innym miejscu, miał swoje obowiązki poza domem. Obecnie jesteśmy zobowiązani do pozostania w domach, ale mamy możliwość spotkania się w szerszym gronie online. Każdy może dołączyć.

Izolacja prędzej, czy później się skończy. Warto świadomie doświadczyć zmian i
pielęgnować relacje z innymi, być otwartym i szczerym w rozmowach, poszerzyć myślenie o możliwościach troszczenia się o innych ludzi.

O autorce:
Agnieszka Alicka. Kobieta na szczycie życiowej kariery – żona, mama córki i syna.
Pasjonatka kobiecości, dzieci i relacji rodzinnych. Zawodowo uczy i zabawia dzieci. Na co dzień łapie dystans między oczekiwaniami społeczeństwa a własnymi ambicjami. Uczy się odpuszczać sobie i innym wśród pozorów perfekcjonizmu codziennej prozy życia. Prowadzi bloga panizdrowegorozsadku.pl