Pracujesz zdalnie i... jesz cały dzień? Musisz zadać sobie jedno kluczowe pytanie

Sandra Skorupa
Epidemia koronawirusa doprowadziła do konieczności przeorganizowania naszego życia w wielu aspektach. Między innymi musieliśmy zmienić podejście do jedzenia, a w niektórych przypadkach zupełnie się ono rozregulowało. Nie ma już wyznaczonych przerw lunch’owych i cateringu, a w kuchni czekają na nas kuszące przekąski. Poza tym podczas pracy zdalnej już nikt nie zabroni nam jeść przed komputerem. Psychoditetyczka tłumaczy, co robić, by #homeoffice2020 nie zakończył się otyłością.
Mindful eating w #homeoffice2020 unsplash.com / @helenasollie

Otyłość groźniejsza niż koronawirus

Według szacunków OECD z powodu otyłości w ciągu najbliższych 30 lat ma umrzeć 90 mln osób. W dobie epidemii tym bardziej istotne jest zadbanie o kwestię odżywiania, by nie dostarczać organizmowi nadmiernej ilości kalorii. To dlatego, że znaczące problemy z wagą sprzyjają rozwojowi:

– cukrzycy typu II
– chorób układu sercowo-naczyniowego
– niektórych nowotworów
– zaburzeń hormonalnych i metabolicznych
– zmian zwyrodnieniowych układu kostno-stawowego
– bezdechu sennego.

A jak wskazują naukowcy, śmiertelność koronawirusa wzrasta nie tylko wraz z wiekiem, ale również z chorobami współtowarzyszącymi, m.in. tymi, które wynikają z otyłości.


Uważne jedzenie podczas pracy zdalnej

Wielu pracowników, którzy w ostatnich tygodniach przeszli na pracę zdalną zostało pozbawionych pewnej jedzeniowej rutyny. O ile wcześniej mieli wyznaczone przerwy lunch'owe lub dostarczany catering, o tyle teraz o żywienie siebie i dzieci, które nie chodzą do szkoły, muszą zadbać sami. Wielu robi to po omacku.

W związku z tym po wielu tygodniach kwarantanny możemy nie tylko przytyć wiele kilogramów, czy zakwasić organizm śmieciowym jedzeniem, ale również nabawić siebie i najmłodszych niebezpiecznych nawyków żywieniowych. Tym bardziej że w domu mamy znacznie łatwiejszy dostęp do lodówki i większe możliwości podjadania. Psychodietetyczka Małgorzata Pielichowska tłumaczy, w jaki sposób wykorzystać w tej sytuacji mindful eating.

– Mindful eating, czyli uważne odżywianie jest nieodłączną częścią uważności ogółem, czyli mindfulness. To doświadczanie danego momentu takim, jaki jest, bez oceniania. Dzięki temu dostrzegamy smak potrawy, jej teksturę i określamy wpływ na organizm. Poza tym, praktyka mindful eating pozwala określić, czy faktycznie jestem głodny, czy nie.

Ustalić nowy schemat jedzenia

Jeżeli po przejściu na pracę zdalną nawyki żywieniowe uległy deregulacji, to należy je na nowo ustalić dla aktualnej nietypowej sytuacji. W wielu wypadkach może się okazać, że należy je dostosować nie tylko do siebie, ale również do dziecka, które aktualnie uczy się zdalnie z domu.

To ważne szczególnie dla niego, bo jak zaznacza ekspertka: "Wczesne doświadczenia z dzieciństwa bardzo silnie wpływają na to, jak my sobie kojarzymy jedzenie. Gdy w młodości spotkało nas coś przykrego i byliśmy wówczas nagradzani jedzeniem, to w dorosłości, każda niekomfortowa sytuacja będzie nam się z tym kojarzyć. W efekcie złe samopoczucie i silne emocje będziemy zajadać. Dlatego tak ważne jest, by prawidłowe nawyki żywieniowe kształcić już od najmłodszych lat".

Małgorzata Pielichowska zaleca, by ustalić konkretny schemat jedzenia. "Przy dzieciach może być trochę trudniej, ale należy ustalić konkretną regularność i rozpisać sobie godziny posiłków oraz ustalić harmonogram".

Dlaczego w ogóle sięgamy po jedzenie?

Na co dzień większość osób nie zastanawia się nad tym, dlaczego w ogóle sięga po jedzenie. Często robimy to automatycznie z powodu uczucia głodu, nudów, stresu czy lęku. Małgorzata Pielichowska zaznacza, że "aby zacząć wdrażać mindful eating trzeba zadać sobie pytanie — dlaczego w ogóle jem? Może chodzi o oddalenie dyskomfortu psychicznego, a może po prostu o to, że na stole stoją przekąski i z nudów po nie po prostu sięgam?".

Jak przestać bez sensu się objadać w pracy zdalnej?

Słusznym powodem spożywania posiłku jest potrzeba odżywienia organizmu. Jednak często po jedzenie sięgamy nawykowo np., gdy wchodzimy do kuchni, bo kojarzy nam się ona z jedzeniem. Jeżeli jednak zdamy sobie sprawę, że nasze uzasadnienie jest nieodpowiednie, należy odwrócić w jakiś sposób uwagę od niepotrzebnej chęci konsumowania.

– Trzeba sobie w tym wypadku wypracować jakąś aktywność, która będzie alternatywą dla sięgania po jedzenie w tych konkretnych sytuacjach. Nie da się tego nawyku wymazać, bo to połączenie w mózgu zawsze, gdzieś tam będzie. Można go natomiast przekierować. Jeżeli pojawia się stres lub nuda i ciągnie nas do tego, by powielić stare zachowanie, powinniśmy sobie zapisać, co ja mogę zrobić innego, by nie jeść.

– Może być to rozciąganie, ćwiczenia oddechowe, zmywanie naczyń, czytanie książki. Takie działania powinniśmy sobie zapisać w widocznym miejscu. W sytuacji, gdy jesteśmy poddawani takiemu silnemu napięciu, zaczynamy działać automatycznie, by mózg nie zużywał dużej ilości energii. Wtedy nie myślimy o alternatywach dla niejedzenia. Natomiast, jeśli mamy to zapisane w widocznym miejscu, to łatwiej nam będzie zrealizować działanie alternatywne, a gdy będziemy je systematycznie powtarzać, utrwali się jako nowy nawyk.

Czy potrzebuję całej tabliczki czekolady?

Przy mindful eating ważne jest również, by zdać sobie sprawę z tego, jak doświadczamy jedzenie.

– Mindful eating pozwala nam zwrócić uwagę na to, jak dany pokarm wpływa na mnie, na moje ciało, sprawność umysłową i to jak się po tym czuję. To nie służy wyłącznie temu, by schudnąć. Celem jest przekazanie dobroci swojemu organizmowi przez prawidłowe odżywanie. Nie chodzi o to, by zakazywać sobie słodyczy. Chodzi o to, by podejść do tego uważnie. Być może wcale nie potrzebuję całej tabliczki czekolady, ale mogę skupić się na dwóch kostkach i z takiej ilości wynieść przyjemność, nie przejadając się, co później powoduje jeszcze większy dyskomfort.

Jedzenie przed komputerem a praca zdalna

Przed komputerem jemy nie tylko w domu podczas pracy zdalnej, ale pozwala na to również wiele firm w biurach. Pomijając możliwość ubrudzenia i uszkodzenia przy tym sprzętu, pojawia się jednak niebezpieczny dla mózgu element związany z jedzeniem przed ekranem komputera.

– Jedzenie przy komputerze nie jest dobre. Mimo że my, jesteśmy multitaskerami, to niestety przy wykonywaniu dwóch czynności, zawsze jedna będzie ważniejsza od drugiej. Zatem, jeżeli pracujemy przy komputerze i jednocześnie jemy, to bardziej skupiamy się na pracy. Nasz mózg nie dostrzega konsumowania posiłku — możemy nawet nie czuć smaku danego pokarmu i zjadać za dużo — tłumaczy psychodietetyczka.

Małgorzata Pielichowska dodaje również, że "powinno się więc zjeść w spokoju, nie chodzi o nadmierną celebrację, ale skupienie się na strukturze jedzenia i chociażby tym, czy ono nam smakuje. Dzięki temu do mózgu dotrze informacja, że zjedliśmy i zarejestruje on fakt, że jesteśmy najedzeni. W sytuacji, gdy pracujemy i nie zwracamy uwagi na spożywany pokarm, to zwiększa się szansa, że zjemy za dużo, niżeli potrzebujemy."

"Warto też siadać do posiłku przy stole, ładnie nałożyć produkty na talerz, spokojnie przeżuwać i dać sobie czas na to, by zjeść w spokoju. Po skończonym posiłku wstajemy od stołu i odkładamy lub myjemy naczynia. Jednak na samym początku należy przede wszystkim określić, czy w danym momencie w ogóle jesteśmy głodni".