9 listopada to szczególna data dla tysięcy rodzin. "Życie tych dzieci zagmatwało się na początku"

Alicja Cembrowska
Mają kilka dni, nieraz kilka tygodni. Najbardziej potrzebują miłości, ciepła i bliskości. Jednak ich historie od początku są inne, trudniejsze. To, co powinni dostać od rodziców, dostają od pracowników Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego w Otwocku, którzy stają na rzęsach, by malutkim ludziom zapewnić, pomimo przeciwności, jak najlepszy start w życie. 9 listopada przypada Światowy Dzień Adopcji, o którym w Polsce nadal niewiele się mówi. A szkoda.
"1800 gramów" to wzruszający film o dzieciach, które czekają na miłość Zrzut z ekranu/YouTube

Wspierajmy. Nie tylko finansowo


Adopcja w naszym kraju nadal jest trochę tematem tabu. Jeszcze kilka lat temu rodzice adopcyjni często próbowali "zatrzeć ślady", utrzymywać w tajemnicy fakt, że ich dziecko nie jest ich dzieckiem biologicznym. Twórcy filmu "1800 gramów", który do kin wejdzie 15 listopada, chcą dołożyć swoją cegiełkę do odczarowywania tego tematu.

– U nas to się ukrywa, a powinniśmy takie osoby wspierać i nie chodzi tylko o wsparcie finansowe, ale o połączenie emocjonalne z tymi ludźmi, żeby ich wspierać w ich słusznym wyborze – powiedział reżyser filmu Marcin Głowacki.


Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny w Otwocku jest unikalnym w skali kraju i jedynym w województwie mazowieckim ośrodkiem interwencyjnym, przyjmującym noworodki i niemowlęta w nagłych sytuacjach kryzysowych, pozbawionych czasowo lub trwale opieki rodziców. Jego działalność służy ochronie najmłodszych dzieci przed negatywnymi skutkami sieroctwa – czytamy na stronie IOP.
Trafiają tam dzieci od urodzenia do ukończenia pierwszego roku życia, których rodzice z różnych względów nie mogli się nimi zająć. To maluchy niechciane, pozostawione w szpitalach, oknach życia, przyniesione dobrowolnie lub odebrane na skutek interwencji policji lub sądu.

Pochylmy się nad tymi małymi-wielkimi historiami


Dorota Polańska, dyrektorka IOP na konferencji prasowej poświęconej filmowi "1800 gramów", wspomniała, że dla tych dzieci najważniejsze jest, żeby ktoś się pochylił nad ich losem. – Czasami te trzy miesiące to "całe życie" – mówiła i podkreślała, że historia każdego dziecka to również historia dramatu dorosłego, a świat nie jest czarno-biały.

– Pierwszym problemem, najważniejszym tych dzieci, jest to, że nikt ich nie kocha. I ta wiadomość, wbrew pozorom, jest kluczową wiadomością dla ich życia. Żeby zagoić tę ranę, potrzebni są rodzice adopcyjni lub powrót do rodziców biologicznych. Adopcja nie jest sprawą prostą, bo życie ludzkie nie jest proste. Życie tych małych dzieci zagmatwało się na początku, ale może być wyprostowane i ja jestem świadkiem tych wyprostowań – mówiła dyrektorka IOP. To właśnie Polańska stała się inspiracją dla Magdaleny Różczki – aktorka od lat wspiera działania IOP i uznała, że "historie małych dzieci, których życie znalazło się w punkcie kryzysowym", powinna poznać szersza publiczność.

– Pomyślałam sobie, że jest to niezwykła postać i robi tyle, że nie wyobrażałam sobie, że to w ogóle jest możliwe. Dziesięć lat temu, kiedy poznałam Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny, z każdą wizytą tam Dorota opowiadała mi kolejne historie o każdym dziecku, które tam poznała. Pomyślałam sobie, że jeśli mnie to tak bardzo dotyka, interesuje i wzrusza, to może to jeszcze kogoś innego zainteresuje, tylko trzeba o tym ludziom opowiedzieć – mówi Różczka.
Piotr Głowacki, który wcielił się w filmie w postać Wojtka, podkreślał natomiast, że "1800 gramów" może pomóc nam przedefiniować pojęcie "rodziny" i "rodzicielstwa".

Rodzicielstwo to...


– Wierzę w to, że kino jako sztuka ma szanse dotarcia do wielu osób. Wierzę, że ten film zachęci wszystkich do przemyślenia swojego stosunku do rodzicielstwa, że jest głosem w naszej debacie publicznej, który pokazuje, że rodzina to nie jest tak jednoznaczne słowo, jak wiele osób by chciało i żeby nie używać słowa "rodzina" jako narzędzia do walenia innej osoby po głowie – powiedział aktor.

Miałam już okazję obejrzeć "1800 gramów". Spodobała mi się jego wielowymiarowość – to nie tylko opowieść o dzieciach, które czekają na nowe rodziny. To całe spectrum możliwości i przypadków, które często znamy z doniesień medialnych lub opowieści znajomych.

To film, który, mówiąc najprościej, pokazuje, że po prostu w życiu bywa różnie. Każdy z nas ma swoją historię, doświadczenia, popełniamy błędy, często musimy podejmować decyzje, które okazują się najtrudniejsze w życiu. A to wszystko w klimacie zbliżających się Świąt, szczególnie refleksyjnego czasu.