Wczoraj zdobyła tytuł "Nauczyciela Roku 2019". Dziś zdradziła nam, o co poprosi Ministra Edukacji

Katarzyna Chudzik
Do tytułu Nauczyciela Roku 2019 nominowano 13 nauczycieli różnych przedmiotów i typów szkół z całej Polski. Wygrała Zyta Czechowska – nauczycielka Zespołu Szkół Specjalnych w Kowanówku (woj. wielkopolskie). Nam opowiedziała o tym, jaki ma cel na ten rok, czym interesuje się na co dzień i w jakiej sprawie skontaktuje się z Ministrem Edukacji.
Zyta Czechowska odebrała "Złotą Kredę" na gali w Zamku Królewskim w Warszawie Facebook.com
Poprzedni Nauczyciel Roku, Przemysław Staroń, ustawił poprzeczkę bardzo wysoko. Pomyślałam ostatnio, że aż współczuję temu, kto przejmie po nim "złotą kredę". Jego osiągnięcia motywują czy przerażają?

Bardzo cenię Przemka, uważam, że jest nie tylko świetnym nauczycielem, ale też niesamowitym człowiekiem. Nie dążę do tego, żeby być od niego lepsza – działam na miarę moich możliwości i w zakresie moich kompetencji. On pracuje z wybitnymi uczniami, ja pracuję w szkole specjalnej, inne rzeczy są dla mnie najważniejsze.

Funkcja Nauczyciela Roku daje wiele możliwości. Jak zamierza pani wykorzystać fakt, że teraz telefon nie przestaje dzwonić?


Chciałabym zmienić postrzeganie szkolnictwa specjalnego: jak najwięcej osób musi się dowiedzieć, że pociąg zmian edukacyjnych dojechał również do nas, nie jesteśmy już zaściankiem polskiej edukacji. Moje dzieci z lekką niepełnosprawnością intelektualną wspaniale posługują się nowymi technologiami, a ostatnio wygrały ogólnopolski konkurs wiedzy o judaizmie. Konkurowały z dziećmi ze szkół ogólnych!

A co do dzieci z niepełnosprawnością umiarkowaną i znaczną, to może nie wychowamy olimpijczyków, maturzystów, magistrów. Ale wkładamy wiele wysiłku w to, żeby wychować ludzi wrażliwych, wspaniałych, lojalnych. Efekty są cudowne: uczniowie zaczynają chętnie przychodzić do szkoły, przytulają się albo po długim czasie zapamiętują np. swoją datę urodzin. To daje kopa.

Chcę też być ambasadorką polskiej oświaty. Będę pokazywać, że mimo stanu edukacji, mamy w kraju wielu wspaniałych pedagogów, którzy wkładają w swoją pracę całe serce. I to nieprawda, że pracują po 3 godziny dziennie.

Jest pani specjalistką od kształcenia specjalnego, więc zapytam: czy klasy integracyjne to doby pomysł? Spór na ten temat trwa od lat.

W przypadku dzieci niepełnosprawnych intelektualnie to się nie sprawdza. Ogólne szkoły nie są do tego przystosowane, jest w nich za duży chaos i harmider, a nauczyciele skończyli studia z przedmiotu, którego uczą, nie pedagogikę specjalną. W dużej integracyjnej klasie dzieci niepełnosprawne czują się zagubione i gorsze.

Takie klasy mają sens tylko w przypadku, kiedy mówimy o dzieciach niepełnosprawnych ruchowo, z dysfunkcjami wzroku czy słuchu, oraz tych ze spektrum autyzmu czy zespołem Aspergera.

Jak pani ocenia reformę edukacji i stan szkolnictwa w Polsce?

Bolą mnie niekończące się zmiany. Jesteśmy w pozycji rozkrocznej, nie wiemy, co nas będzie obowiązywało. Poza tym obniża się rangę i prestiż nauczyciela, a dyskredytując nauczycieli, destrukcyjnie wpływamy na proces edukacyjny. Jeśli chodzi o samą reformę, to widzę jej pozytywy dla szkół specjalnych: zmieniono podstawę programową dla dzieci z umiarkowaną i znaczną niepełnosprawnością. To samo trzeba zrobić z podstawą dla dzieci z lekką niepełnosprawnością, bo na razie obowiązuje ich ta sama, co dzieci w intelektualnej normie. One często nie są w stanie tego udźwignąć.

Jest też zły skutek reformy: zakaz nauczania indywidualnego na terenie szkoły. To ogromna szkoda dla dzieci, które nie mogą wytrzymać całego dnia w szkole. Wcześniej miały możliwość nawiązywania relacji społecznych, co w przypadku autyzmu i Aspergera jest istotą procesu edukacyjnego. Zwrócę się do ministra edukacji, żeby to przywrócono.

Ma pani swoją utopijną wizję szkoły?

Moim marzeniem jest to, żeby nauczyciele mieli większą autonomię w nauczaniu. To my jesteśmy fachowcami i wiemy, co się młodzieży najbardziej przyda. Chciałabym, żeby w szkole więcej czasu mogło zajmować kreatywne myślenie, rozwój pasji. Teraz trzeba po prostu gonić program.

Czym, poza nauczaniem, się pani interesuje?

Od kilku lat pasjonują mnie nowe technologie, robotyka, komputery, aplikacje edukacyjne, które uatrakcyjniają proces edukacyjny i terapię. Poza tym odkryłam, że potrafię pracować z z dorosłymi, mam cechy lidera, prowadzę szkolenia z awansu zawodowego. Prowadzę też bloga specjalni.pl. Nie sama – razem z moją bliską koleżanką Jolą Majkowską, dzięki której wsparciu udało mi się otrzymać tytuł Nauczyciela Roku.

Ja jestem impulsywna, zapalająca, ale zawsze za liderem jest sztab osób – ja je zapalam, a one płoną. Dziś razem będziemy jeść tort, bo należy się nam po równo!
Napisz do autorki: katarzyna.chudzik@mamadu.pl