
Zdarza się, że kilku(nasto)latek ma większe potrzeby niż jego rówieśnicy – na przykład wtedy, kiedy ma orzeczenie o niepełnosprawności. Dyskusja o tym, czy takie dziecko powinno uczęszczać do klasy integracyjnej, czy chodzić do zwykłej podstawówki, trwa w najlepsze. Nie brakuje też takich, którzy twierdzą, że dziecko z orzeczeniem może mieć wyłącznie indywidualny tryb nauczania.
REKLAMA
Intuicyjnie wiemy, że im większy kontakt ma niepełnosprawne dziecko ze zdrowymi rówieśnikami, tym lepiej. Dzieci zdrowe uczą się empatii i współdziałania, chore – lepiej funkcjonują w społeczeństwie niż gdyby miały być zamykane w swoistych gettach.
"Atakuje nożyczkami, rzuca się z pięściami"
Nie zawsze jest to jednak takie proste. Nie dalej jak w październiku do szkoły podstawowej w Węgrowcu przyjechała karetka – nauczyciele nie mogli sobie poradzić z agresywną 9-latką w napadzie szału. Dziewczynka od dłuższego czasu biła kolegów i odgrażała się, że "przyniesie nóż i wszystkich pozabija".
Nie zawsze jest to jednak takie proste. Nie dalej jak w październiku do szkoły podstawowej w Węgrowcu przyjechała karetka – nauczyciele nie mogli sobie poradzić z agresywną 9-latką w napadzie szału. Dziewczynka od dłuższego czasu biła kolegów i odgrażała się, że "przyniesie nóż i wszystkich pozabija".
Wówczas do dyrekcji, burmistrza miasta oraz kuratorium oświaty wystosowano pismo, w którym rodzice napisali, iż "przebywanie w sali z osobą, która grozi śmiercią koleżankom i kolegom, rzuca różnymi przedmiotami, w tym krzesłami, atakuje nożyczkami, używa wulgaryzmów, rzuca się z pięściami na innych, w tym na nauczycieli, nie jest sytuacją mieszczącą się w ramach zachowań akceptowanych społecznie i działa destruktywnie na innych uczniów."
Ani dyrektor ani burmistrz nie chcieli tej sprawy komentować.
"Mówił, że zabije nożem"
Inne podejście zaprezentowały władze Dzierżoniowa, gdzie 11-letni chłopiec z orzeczeniem groził swoim kolegom śmiercią, bił, wyzywał, pluł i obmacywał. Jak podaje portal Doba.pl, kilka dni temu zastraszeni uczniowie napisali do Dolnośląskiego Kuratora Oświaty listy, w którym opisywały, dlaczego nie wyobrażają sobie uczyć się z tym chłopcem.
Inne podejście zaprezentowały władze Dzierżoniowa, gdzie 11-letni chłopiec z orzeczeniem groził swoim kolegom śmiercią, bił, wyzywał, pluł i obmacywał. Jak podaje portal Doba.pl, kilka dni temu zastraszeni uczniowie napisali do Dolnośląskiego Kuratora Oświaty listy, w którym opisywały, dlaczego nie wyobrażają sobie uczyć się z tym chłopcem.
Napisane przez nich słowa wybrzmiały mocno.
"Na lekcji gasi światło i mówi do chłopaków – wy k… jeb…, wbiję wam nóż w plecy, szmaty piep… Mówił, że zabije nożem i podpali szkołę. Wystawia środkowy palec".
"Nie chcę, żeby był w naszej klasie, bo mówił do mnie cześć debilu, cześć frajerze, zabiję cię pistoletem."
"Boję się M. Wiele razy widziałam, jak dotykał moje koleżanki po piersiach, a kiedy siedziały w grupie, wkładał im ręce między nogi. Dużo razy wykrzykiwał, że przyniesie nóż z domu i wszystkich pozabija. Ciągle przeklina, w klasie wszyscy się go boją, bo nikogo nie słucha i nigdy nie wiadomo, co się stanie".
"Na lekcji gasi światło i mówi do chłopaków – wy k… jeb…, wbiję wam nóż w plecy, szmaty piep… Mówił, że zabije nożem i podpali szkołę. Wystawia środkowy palec".
"Nie chcę, żeby był w naszej klasie, bo mówił do mnie cześć debilu, cześć frajerze, zabiję cię pistoletem."
"Boję się M. Wiele razy widziałam, jak dotykał moje koleżanki po piersiach, a kiedy siedziały w grupie, wkładał im ręce między nogi. Dużo razy wykrzykiwał, że przyniesie nóż z domu i wszystkich pozabija. Ciągle przeklina, w klasie wszyscy się go boją, bo nikogo nie słucha i nigdy nie wiadomo, co się stanie".
"Próbowaliśmy dogadać się z rodzicami chłopca"
Taką sytuację można rozwiązać na rozmaite sposoby. Jednym z nich jest zorganizowanie choremu dziecku szkolnego asystenta dzieci niepełnosprawnych. To nauczyciel wspomagający, który miałby pod opieką wyłącznie jedno dziecko, nad którym zdecydowanie łatwiej byłoby wówczas zapanować.
Taką sytuację można rozwiązać na rozmaite sposoby. Jednym z nich jest zorganizowanie choremu dziecku szkolnego asystenta dzieci niepełnosprawnych. To nauczyciel wspomagający, który miałby pod opieką wyłącznie jedno dziecko, nad którym zdecydowanie łatwiej byłoby wówczas zapanować.
W sytuacji 11-latka z Dzierżoniowa nie wchodziło to jednak w grę – rodzice przyznali, że ich dzieci przeżyły traumę. Pojawiły się u nich zaburzenia na tle nerwowym: tiki, chroniczne bóle brzucha, kłopoty ze snem i moczenie nocne. W kilku przypadkach konieczna była terapia lub specjalistyczne leczenie. Podkreślali też, że inne dzieci z orzeczeniem (m.in. z zespołem Aspergera czy zespołem Downa) próbują odtwarzać zachowania kolegi.
Dlatego Dolnośląski Kurator Oświaty zdecydował, że wspólna nauka z 11-latkiem nie wchodzi w grę. Sądzicie, że to słuszna decyzja?
Może cię zainteresować także: Czujesz, że twojemu dziecko dokuczają w szkole? Tu możesz liczyć na pomoc
Źródło: Doba.pl
