To, o której godzinie wstajesz, ma wielkie znaczenie. Za tym efektem tęskni każdy zmęczony mieszczuch

Ewa Bukowiecka-Janik
Wstawanie przed świtem to dla znakomitej większości ludzi męka i niepotrzebny wysiłek. Tymczasem okazuje się, że ranne ptaszki mają wyjątkowo barwne życie... Nie brakuje im tego, za czym tęskni reszta!
O której godzinie najlepiej wstawać? fot. unsplash
Nowe badania udowodniło, że ranne ptaszki, które swój dzień zaczynają o 5.30 to nie tylko osoby, które zaczynają pracę o 6.00, niemowlęta i twój irytujący kot. Dla jednej na 300 osób zrywanie się, gdy słońce jeszcze jest za horyzontem to naturalna pora na początek dnia. I osoby te świetnie na tym wychodzą!

Badanie prowadzono przez 10 lat. Jeden z jego autorów, Louis Ptáček, profesor neurologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco, interesuje się rannymi ptaszkami od dwóch dekad. Zainspirowało go spotkanie z kobietą, której zegar biologiczny nakazuje zacząć dzień o 1 lub 2 w nocy.


Jak się okazało, wiele osób, które czują się rześki i wyspane o 5 rano dodatkowe godziny aktywności wykorzystuje na samodoskonalenie, takie jak trening fizyczny czy medytacja.

Do "rannych ptaszków z natury" należy m.in. aktor Mark Wahlberg. Kiedy zwierzył się w mediach ze swojej przypadłości i tego, że od 2.30 modli się i ćwiczy, internet oszalał. Podobne nawyki ma znana piosenkarka Belinda Carlisle: "Wstaję o 4 rano, piję kawę, potem wkładam aplikację Audible i słucham wspaniałego nauczyciela duchowego”.

Nie są jedyni. Z badań wynika, że osoby o takich skłonnościach z reguły czują potrzebę pogłębiania swej duchowości i dbałości o kondycję fizyczną o poranku. Pewien dyrektor sieci siłowni stwierdził w rozmowie z "The Guardian", że między 2 a 6 rano na trening przychodzi od 50 do 60 osób codziennie. Zazwyczaj są to ludzie pracujący w dużych biurach. Ćwiczą, biorą śniadanie i są przy biurku przed 7 rano.

Być może za tym nawykiem stoi bezsenność, jednak rzeczywiście udowodniono, że "ranne ptaszki z natury" budzą się z niezwykle jasnym umysłem. W rozmowie z "The Guardian" Erica Wolfe-Murray, pisarka i konsultantka biznesowa przyznała, że większość jej książek powstała o 4.30 nad ranem.

"To jest pora dnia, kiedy wszystko wydaje się wyjątkowe. Jakby świat, cała natura została stworzona dla ciebie" - mówi lekarz Amir Khan, który dzień zaczyna o 4.50 i natychmiast idzie biegać po lesie. Wówczas to nie tylko trening, ale też trening uważności i swoista medytacja.

To co? Budzik na 5?

Źródło:theguardian.com