Droga świeżo upieczona mamo, oto 5 rzeczy, które chciałabym wiedzieć, gdybym znów była na twoim miejscu

Ewa Bukowiecka-Janik
Wielu rodziców cierpi na syndrom "zapomniał wół, jak cielęciem był" i dla nowicjuszy w wychowaniu maluchów ma masę "dobrych rad". "Ciesz się chwilą, bo szybko rosną", "dziecko musi być z mamą", "jak to nie karmisz piersią?!" - znasz to? Jeśli tak, zignoruj to i przeczytaj, 5 najlepszych rad od doświadczonej matki.
5 przykazań świeżo upieczonej mamy. Po pierwsze, zignoruj dobre rady fot. 123rf
To najlepsze słowa, które powinna usłyszeć każda świeżo upieczona mama. List ten napisała Shevonne Hunt, mama dwójki dzieci.

"Widzę, jak spacerujesz w parku z wózkiem, jak pielęgnujesz i karmisz swoje dziecko na chodniku czy w centrum handlowym i myślę tylko o jednym: jakie ona ma szczęście. Żyjesz zamknięta w swojej bańce, w której wszystko kręci się wokół maluszka. Jesteś skupiona w sposób, w który można być skupionym tylko przy małym dziecku. To pełna koncentracja, spokój i wielkie szczęście.

A potem biorę oddech i myślę: dzięki Bogu to nie ja. Pamiętam nie tylko wszystkie niesamowite momenty, które pojawiają się wraz z przyjściem dziecka na świat, ale także wszystkie trudy. Z mądrością, którą zdobyłam przez lata (moje dzieci mają teraz siedem i pięć lat), piszę do ciebie list, by przekazać ci wszystko, co sama chciałabym wiedzieć, wtedy gdy byłam na twoim miejscu.


1. Popełnisz masę błędów i nie ma w tym nic złego
Nawet jeśli miałaś młodsze rodzeństwo lub opiekowałaś się małymi dziećmi znajomych, nie da się nauczyć wszystkiego, zanim twoje pierwsze dziecko przyjdzie na świat. Nie da się przygotować na rodzicielstwo, na każdą sytuację, nie da się przewidzieć własnych reakcji.

Będziesz popełniać błędy i to one są źródłem najważniejszej wiedzy. Korzystaj z niej, zamiast obarczać się wyrzutami sumienia.

2. Bycie rodzicem to ciężka praca
Zignoruj wszystkich, którzy mówią, by cieszyć się chwilą, bo „dzieci szybko rosną”. By nie narzekać, tylko brać jak najwięcej, bo te cudowne momenty z niemowlakiem w mgnieniu oka odejdą w niepamięć. Nie słuchaj „dobrych rad”. Jesteś zmęczona i masz do tego prawo.

Wielu doradców szybko zapomina, że dzieci to nie tylko przyjemności, ale i obowiązki, trud, zmęczenie, codzienność. Oczywiście nie chodzi o to, by się na tym, co trudne skupiać. Po prostu dbaj o siebie i nie bój się powiedzieć głośno, że jesteś zmęczona. To element rodzicielstwa, nie walcz z tym i nie obarczaj się za to winą.

3. Będzie coraz łatwiej
Kiedy leżałam z moją córką, która kolejną noc z rzędu nie chciała spać, miałam wrażenie, że to się nigdy nie skończy. Że tak zostanie na zawsze. Że nigdy się nie wyśpię, że ona nigdy się nie prześpi normalnie nocy. Że nigdy nie założę innych ciuchów niż dres, że już zawsze będę zmęczona. Że nigdy nie zrobię niczego dla siebie i przede wszystkim – że nie odzyskam dawnej energii do życia.

Z przyjemnością informuję – to chwilowe. Chwila moment, a wszystko, co będziesz musiała zrobić, by twoje dziecko zasnęło, to przykrycie go kołdrą. Stopniowo wrócisz do dawnego życia. Twoje dziecko będzie dorastało, stawało się niezależne, a ty odzyskasz czas i siłę, by zająć się sobą. I nie chodzi tylko o swobodną kąpiel pod prysznicem, będzie jak dawniej, albo nawet lepiej. Naprawdę.

4. To jest twoje życie, więc żyj tak, jak chcesz
Współczesne rodzicielstwo stało się jedną z najbardziej analizowanych i krytykowanych rzeczy, których podejmują się ludzie. Tak jest i tyle, nie musisz w tym uczestniczyć. To twoje życie, twoja rodzina, więc wybierz sposób na życie dla siebie i zignoruj wszystkie głosy krytyki.

Jeśli karmienie piersią nie jest dla Ciebie, jeśli nie chcesz, by twoje dziecko spało w waszej sypialni, jeśli chcesz wcześniej wrócić do pracy, nie przejmuj się tym, że inni mają inaczej. Usłyszysz słowa krytyki, ale to nic.

Mimo że istnieją standardy bezpieczeństwa, które musisz zachować, cała reszta decyzji dotyczących opieki nad dzieckiem, zasad, które panują w twoim domu, to twój wybór. Nie ma jednej, najlepszej ścieżki „dobrego rodzica”. Każdy toruje swoją.

5. Nie bój się prosić o pomoc
To ostatni i najważniejszy punkt. Proszenie o pomoc nie jest oznaką, że sobie nie radzisz, że jesteś słabą lub złą matką. Proszenie o pomoc polega na zrozumieniu, że rodzicielstwo to ciężka praca i nikt, kto podjął się tego zadania, nie powinien być sam. Choć teraz prawdopodobnie czujesz się samotna, gdy zostajesz sama z niemowlakiem na wiele godzin. Ale nie jesteś! To złudzenie.

Nie musisz radzić sobie ze wszystkim sama. Proszenie o pomoc sąsiadów, rodzinę, przyjaciół, a nawet obcych sprawi, że przykre uczucie izolacji zacznie znikać. Obiecuję!

Trzymaj się i bądź dla siebie dobra, wykonujesz świetną robotę!"
Źródło: babyology