
To zdanie jest jak nić, która łączy nas wszystkie. Mamy karmiące piersią i podające dziecku modyfikowane mieszanki. Mamy bardziej i mniej zamożne. Mamy zdrowych i chorych dzieci. Wszystkie matki.
Kilka tygodni temu jedna z moich najdroższych przyjaciółek straciła dziecko. Jej 21 miesięczna córeczka odeszła nagle i niespodziewanie. Moja przyjaciółka i ja mieszkamy na przeciwległych krańcach kraju, wybrałam się w podróż podczas jednego z weekendów. Byłam kompletnie zdenerwowana, nie wiedziałam co mam powiedzieć jej i jej mężowi. Jak znaleźć w sobie słowa, które będą w stanie ich pocieszyć? Jak uniknąć wypowiedzenia słów, które mogą ich zranić? Jestem pisarką i dotychczas słowa były dla mnie najlepszym sposobem na wyrażenie swoich uczuć.
Jakiś czas później byłam z moją mamą na chemioterapii. W poczekalni zapatrzyłam się na młodą matkę trzymającą na kolanach synka. Mógł mieć nie więcej niż trzy lata. Kobieta szepnęła coś do jego ucha. Moje serce zamarło. Poczułam jej ból. Łzy zaczęły kapać z moich oczu, pomimo że jej nie znałam jej. Pomimo tego, że to moja mama była właśnie poddawana chemioterapii. Płakałam przez tę nieznajomą kobietę i jej chorego syna.









