Suplement diety "na lepszą pamięć" zagraża kobietom w ciąży. Skutki mogą być nieodwracalne

Ewa Bukowiecka-Janik
Kłopoty z koncentracją to powszechny kłopot kobiet w ciąży, zwłaszcza w pierwszym trymestrze. To właśnie wtedy ciężarne najbardziej odczuwają senność i ciągłe zmęczenie, które skutecznie utrudnia codziennie funkcjonowanie, zwłaszcza w pracy. Z tego powodu aż chce się sięgnąć po coś, co ułatwi sprawne myślenie i pamięć. Jednak eksperci ostrzegają – popularny suplement diety, który może wydawać się niewinny, stanowi poważne zagrożenie.
Winpocetyna zawarta w niektórych suplementach diety "na lepszą pamięć" zagraża kobietom w ciąży fot. 123rf
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) ostrzega – zażywanie w ciąży popularnego suplementu diety „na pamięć” może narazić płód na nieodwracalne zmiany, a nawet doprowadzić do poronienia. Chodzi o winpocetynę. To substancja, która poprawia krążenie krwi w mózgu, obecna m.in. w niektórych preparatach na bazie wyciągu z miłorzębu japońskiego.

Choć na produktach z zawartością winopocetyny jest informacja, że nie należy stosować ich w czasie ciąży, to skutki mogą być poważniejsze, niż dotąd się spodziewano. Ostrzeżenia kierowane są też do kobiet, które planują ciążę.


Eksperci z FDA powołują się na niedawno opublikowany raport National Institute of Health and National Toxicology Program, który udowadnia toksyczność substancji. Badania na zwierzętach dowiodły, że winpocetyna przyczynia się do zmniejszenia masy płodu, a nawet do poronień.

„Poziom winpocetyny we krwi badanych zwierząt był zbliżony do poziomu winpocetyny u ludzi po jednorazowym przyjęciu suplementu” - informuje FDA. W Polsce winpocetyna jako lek sprzedawana jest na receptę, jednak bywa składnikiem suplementów diety, które dostępne są od ręki.

Eksperci alarmują o ostrożność i dokładne czytanie składu zażywanych suplementów – nawet tych, których przeznaczenie wydaje się niezwiązane z ciążą. Taka reakcja amerykańskich naukowców nie wzięła się wyłącznie z wyników badań nad winpocetyną – powszechnie wiadomo, że ludziom to, co sprzedawane jest bez recepty i opisywane w samych superlatywach w kontekście naszego zdrowia, wydaje się w pełni bezpieczne. Skutkuje to również tym, że zdarza nam się przekraczać zalecane dawki.

Dlatego, zanim sięgnięcie po jakikolwiek suplement, skonsultujcie się z lekarzem i bardzo dokładnie czytajcie ulotki!
Źródło: sciencealert.com