"Szukamy najlepszego wózka dla sześcioraczków!". Cała Polska pyta "jak oni dadzą radę", wójt odpowiada
Radość, zaskoczenie, strach, panika, milion pytań: "Co to będzie, jak damy sobie radę?!". Możemy się domyślać, jakie emocje towarzyszą parze, która dowiaduje się, że ich rodzina powiększy się nie o jedno, a aż o pięcioro lub sześcioro dzieci. Co dalej? Na jakie wsparcie może liczyć kobieta w ciąży mnogiej? Czy rodzice sześcioraczków dostaną tylko pieniądze, czy wójt przewiduje jeszcze inną pomoc?
Dziecko to wydatek. Nie ma się, co oszukiwać – decyzję o potomku podejmujemy nie tylko w związku z płomiennym uczuciem, ale również w sprzyjających warunkach finansowych. Gdy Polskę obiegła informacja o tym, że w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim na świat przyszły sześcioraczki, wielu zadało sobie pytania: "Jak rodzice dadzą radę i czy ktoś ich wesprze?". Nie ma się jednak co martwić na zapas. Gmina zadba o to, by Neli, Zosi, Malwinie, Kai, Filipowi i Tymonowi niczego nie zabrakło.
Po początkowych, oszczędnych jeszcze wiadomościach, wszyscy spodziewali, że pierwsze polskie sześcioraczki (taki przypadek zdarza się raz na 4,7 miliarda ciąż) pochodzą z Krakowa, bo tam się urodziły. Dlatego najpierw skontaktowałam się z Urzędem Miasta Krakowa z prośbą o komentarz, na jaką pomoc mogą liczyć rodzice maluchów.
– Sześcioraczki przyszły na świat w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim, ale ich rodzice są z Tylmanowej, tu warto zapytać o dodatkową pomoc dla rodziny. Miasto podaruje sześcioraczkom wyprawki. W każdej z sześciu paczek znajdą się kocyk, czapeczka, body i grzechotka – wszystkie z krakowskimi symbolami: lajkonikiem, smokiem i obwarzankami. Prezydent Jacek Majchrowski przekaże też rodzicom specjalny list gratulacyjny – napisała Joanna Korta.
Zgłosiłam się zatem do Tadeusza Królczyka, wójta gminy Ochotnica Dolna. – Jesteśmy w stałym kontakcie z rodzicami i wszelka pomoc ze strony Gminy będzie adekwatna do potrzeb, jakie zgłoszą rodzice. Narodziny sześcioraczków są wydarzeniem bez precedensu, dlatego i pomoc musi być bezprecedensowa.
Najlepszy wózek świata poszukiwany!
Na pytanie o przydzielenie opiekuna/-ki do opieki nad dziećmi wójt odpowiada: "Pomoc w zakresie osoby lub osób, które mogłyby pomagać przy opiece nad dziećmi, ma być zorganizowana przez instytucje rządowe. Taką informację przekazali mi rodzice. W zakresie pomocy finansowej również będziemy współpracować z instytucjami rządowymi. W poniedziałek 27 maja podczas sesji skonsultujemy się z radnymi. Planujemy ufundowanie bonu, który rodzice będą mogli wydać na to, co uznają za najważniejsze dla dzieci".
Tadeusz Królczyk zdradził również, że wspólnie z mieszkańcami Tylmanowej wybiera "najlepszy na świecie wózek dla sześcioraczków". – Szukamy na prezent najlepszego na świecie wózka dla naszej 6-tki z Tylmanowej ! Poniżej mój typ – sześcioosobowe cabrio na spacery nad Dunajcem. Co sądzicie? Macie jeszcze jakieś inne pomysły na 6-ciomiejscowe wózki? Jeśli tak przesyłajcie koniecznie linki i fotki – napisał na swoim profilu wójt, a w komentarzach zaroiło się od propozycji.
Zaledwie wczoraj pokusiłam się o policzenie, ile pieluch przez rok zużyje sześcioro niemowląt. 14 760. Będą łącznie ważyć 2952 kg. Rodzice wydadzą na nie od 7 300 do prawie 15 000 zł. Nie trzeba jednak wybitnie znać się na dzieciach i mieć szczególnej wiedzy ekonomicznej, by zrozumieć, że to zaledwie wycinek kosztów, na które musi przygotować się rodzina, w której, przypomnijmy, jest jeszcze 2,5-letni chłopiec. Skromne 2+7.
Na konto rodziców wpłynie nawet 48 tys. zł rocznie – miesięcznie 3 tys. zł z programu 500 plus, a także z ulgi prorodzinnej przy rozliczaniu podatku. Obecnie wynosi ona 1112,04 zł za pierwsze i drugie, 2000,04 zł za trzecie oraz 2700 zł za czwarte, piąte i szóste dziecko. Z szacunków wynika zatem, że rodzice zaoszczędzą w ten sposób ponad 12 tys. zł. W 2020 roku rodzina otrzyma większe wsparcie, w tym będzie to 24 tys. z 500 plus i ok. 8 tys. z ulgi. •
Jeżeli mama i tata spełnią kryterium dochodowe 1922 zł netto na osobę, to otrzymają również jednorazowe 1000 zł becikowego na każdego malucha.
Robert Trusewicz kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kętrzynie podkreśla, że sytuacja bez wątpienia jest precedensowa i dodaje do wspomnianych świadczeń zasiłek rodzinny (6x94 zł, jeżeli spełnione zostanie kryterium), licząc od 3 dziecka dodatek z tytułu wielodzietności (4 x 95 zł, jeżeli spełnione zostanie kryterium), jednorazowy dodatek z tytułu urodzenia dziecka (6 x 1000 zł po uwzględnieniu kryterium dochodowego), w okresie 71. tygodni od urodzenia dzieci matce może też przysługiwać również świadczenie rodzicielskie – 1000 zł miesięcznie, jeżeli nie posiada uprawnień do zasiłku macierzyńskiego w ZUS lub KRUS.
Sześcioro dzieci do kochania
W tym przypadku jednak nie tylko o pieniądze chodzi. Większość z nas zdaje sobie sprawę, że opieka nad niemowlęciem to trudna i wymagająca praca. Teraz pomnóżmy to razy sześć. Jedna mama, dwie ręce i dwie nogi. Sześcioro dzieci, 12 rąk, 12 nóg. Sześć brzuszków do wykarmienia, pupek do przewinięcia i główek do całowania. Przydałaby się pomoc...
– Rodzina na wniosek mogłaby ubiegać się o przyznanie pomocy w postaci usług opiekuńczych. Ośrodek pomocy społecznej w wyjątkowych sytuacjach, a taka zdecydowanie jest w przypadku narodzin sześcioraczków, może przydzielić nawet nieodpłatnie opiekunkę domową dla dzieci, lecz w naszym przypadku tylko w godzinach pracy, czyli maksymalnie od 7:00 do 15:00. Zależy to tylko od dobrej woli samorządu, gdyż realizacja zadań w postaci świadczenia usług opiekuńczych jest zadaniem własnym Gminy o charakterze obowiązkowym – mówi Robert Trusewicz.
I dodaje: "Rodzinom, w których występują trudności wychowawcze, przydzielany jest również asystent rodziny. Teoretycznie w tym przypadku również by tak mogło być. Taka osoba nie zajmowałaby się pielęgnacją dzieci, ale pomagała mamie w innych obowiązkach. Dodatkowo, jeżeli rodzina spełnia kryterium dochodowe ustawy o pomocy społecznej, może ubiegać się o pomoc finansową w postaci zasiłku okresowego i celowego".
Taka ciąża się nie zdarza często
Przy okazji cudownych narodzin w krakowskim szpitalu warto wspomnieć, że taka ciąża zdarza się raz na 4,7 miliarda przypadków. Nie dziwi zatem, że jest wokół niej takie poruszenie. Ale to dobrze – widać to na przykładzie pięcioraczków z Pławiec w Wielkopolsce, które urodziły się w 2006 roku.
Ich rodzice ze starszym synem Krzysiem mieszkali w dwóch pokojach urządzonych w budynku gospodarczym. Dla Edyty i Marcina informacja o tym, że urodzi się nie jedno, a aż pięcioro dzieci, była szokiem. Wtedy z pomocą przyszedł pracodawca mężczyzny, Artur Zys, szef przedsiębiorstwa usług komunalnych w Swarzędzu.
– Trzeba tym dzieciaczkom pomóc. I rodzicom. To jest szczęście, tak, ale widziała pani, jak rodzice wyglądają? Schudli już o połowę z tego wszystkiego – mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przedsiębiorca, który wziął na siebie organizację budowy.
Dlatego jak widać rodzice, których zaskoczy informacja o ciąży mnogiej, nie powinni wpadać w panikę. Pomoc się znajdzie. Czy to państwowa, czy od zupełnie prywatnych ludzi. Ich, rodziców, zadaniem zostaje natomiast uzbrojenie się w cierpliwość i przewalutowanie złotówek na miłość.
alicja.cembrowska@mamadu.pl