Nauczyciel to nie terapeuta. Czy powinien martwić się emocjami dziecka?
Nauczyciel uczy i wymaga, ale czy na tym powinna skończyć się jego praca? Czy w systemie edukacji nauczyciel może znaleźć przestrzeń na empatię i zrozumienie? Dlaczego nauczyciele mają martwić się emocjami dziecka? Nauka samoregulacji dzieci – jak powinna wyglądać?
Faktem jest, że w klasie składającej się, z powiedzmy 28 uczniów, nauczyciel musi radzić sobie z 28 różnymi osobowościami i emocjami. To wszystko – oprócz całego materiału do przerobienia. Do tej pory rzadko się o tym mówiło. W polskiej szkole "najważniejszy" jest to, jak dużo nauczyciel przekazał wiedzy i jaką ocenę uzyskał uczeń. Pomijane są zmagania ucznia z emocjami.
Nieco więcej zaczęto mówić o tym od momentu wzrastającej liczby depresji wśród najmłodszych. Dzieci w szkole są rozkojarzone, nadmiernie pobudzone, impulsywne. Dr Stuart Shanker, kanadyjski psycholog i ekspert od samoregulacji, stawia tezę, że wiele problemów, z którymi borykają się obecnie dzieciaki, to efekt nadmiernego stresu.
Jak pomóc dziecku regulować emocje w szkole?
Miedzy emocjami a wynikami w nauce zachodzą silne zależności. Jeżeli dziecko jest przygnębione, sfrustrowane albo zawstydzone, utrudnia mu to, albo wręcz uniemożliwia koncentrację. Działa to też w odwrotnym kierunku – im dziecko spokojniejsze, szczęśliwsze, bezpieczniejsze, tym lepiej będzie się uczyć.
Ważną lekcją dotyczącą regulowania emocji daje już samo obserwowanie. Nie sposób nie dostrzec, że z dzieckiem coś się dzieje, gdy jego rodzice się rozwodzą. Nie sposób nie dostrzec, że dzieje się coś złego w jego domu w relacjach. Ci nauczyciele, którzy mają dryg do pomagania uczniom w radzeniu sobie z emocjami. Na szczęście tych strategii może nauczyć się każdy nauczyciel.
Możemy pytać, dlaczego nauczyciele mają się martwić emocjami dziecka i tym, w jaki sposób zachodzi ich regulacja. Czy to nie odpowiedzialność rodziny? Otóż nie tylko. Oczywiście, należy pamiętać, że nauczyciel nie jest psychoterapeutą, więc jego rola jest węższa, a cel skromniejszy. Nauczyciele mają jednak niezwykłą moc pomagania uczniom w nauce tej umiejętności.
Przebywa z uczniem, co najmniej 5 godzin dziennie w szkole. Zauważenie stanu emocjonalnego młodego człowieka to olbrzymi krok w kierunku zdrowia psychicznego. Pytanie nauczyciela na przerwie: "Jak się dzisiaj czujesz? Odniosłam wrażenie, że jesteś jakiś przygnębiony" nie kosztuje wiele, a jest mostem między zdrowiem a szczęściem, ocenami a samopoczuciem w szkole, bezpieczeństwem a funkcjonowaniem w szkole.