Kuriozalna sytuacja na oddziale psychiatrycznym. Rodzice zmuszeni do wyboru – leczenie lub nauka
– Przecież ja stąd kiedyś wyjdę – mówi przez telefon szczupła dziewczynka. Nieraz trwa to kilka dni, innym razem tygodni, miesięcy. – Niestety bywa tak, że pacjent powinien zostać na oddziale, ale... rodzice uważają, że edukacja jest najważniejsza i zabierają dziecko do domu, chociaż nie są w stanie zapewnić mu pomocy ambulatoryjnej – mówi dr Karolina Czarnowicz-Srebnicka, która jest ordynatorem na oddziale psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży w Szpitalu Rehabilitacyjnym w Uzdrowisku Konstancin-Zdrój. Jej pacjenci od kilku miesięcy nie mają zapewnionej edukacji, ponieważ Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego "kierując się potrzebami i dobrem" nie widzi możliwości, by zapewnić im możliwość spełniania obowiązku szkolnego.
Las. Ośnieżona droga. Iście górski klimat. Gdy zobaczyłam budynek Uzdrowiska Konstancin, od razu pomyślałam, że dochodzenie do zdrowia w takich warunkach to przywilej i przypomniały mi się słowa wiceprezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, Jarosława Bilińskiego.
– Sam chciałem być psychiatrą, jak szedłem na studia. A potem, gdy zobaczyłem, jak wyglądają oddziały psychiatryczne, to zrezygnowałem – przyznał w rozmowie z TVN24 i dodał, że "odrapane ściany i pękające sufity" w leczeniu na pewno nie pomagają.
Oddział Psychiatryczny dla Dzieci i Młodzieży w Szpitalu Rehabilitacji w Konstancinie-Jeziornie rozpoczął działalność 20 sierpnia 2018 r. Przyjmuje młodzież od 15 do 18 roku życia. Maciej Markowski, członek zarządu Uzdrowiska Konstancin-Zdrój podkreśla, że przystosowanie szpitala do przyjęcia dzieci i młodzieży z problemami psychicznymi, wymagało poświęcenia znaczących nakładów zaangażowania, chęci i pieniędzy.
– Musieliśmy spełnić szereg wymogów. Od przystosowania pomieszczeń, po zamontowanie monitoringu, bo pacjenci muszą być pod właściwą kontrolą, by nie zrobili sobie lub innym krzywdy. Pozyskaliśmy również specjalistów, których jest deficyt [obecnie w Polsce jest zaledwie 416 specjalistów z psychiatrii dziecięcej – przyp.red.] i spełniliśmy wszelkie medyczne i infrastrukturalne wymogi formalne.
Mamadu
Według klasyfikacji na tablicy pani ordynator. F20. Schizofrenia. F32. Epizod maniakalny. F33. Zaburzenia depresyjne nawracające. F50. Zaburzenia odżywiania. F60. Specyficzne zaburzenia osobowości. Dla reszty: Karol, Kamil, Marysia czy Zosia. Są też tacy, którzy nie chcą lub nie mogą przebywać z innymi pacjentami – korzystają z izolatek.
Od 9:50 do 10:50 terapia grupowa. Potem zajęciowa. W poniedziałki i środy relaksacja. W piątki warsztaty. Obok kartki z hasłami: "Never give up" i "Dzień dobry czy nie, uśmiechnij się". Zaglądam do pomieszczeń, słucham, jak pani ordynator odpowiada na dziesiątki pytań swoich podopiecznych. Dlaczego na spacer pójdziemy dopiero o 18:00? A mogę iść z Maćkiem? Kiedy są odwiedziny? Możemy wyjść do sklepiku?
Mamadu
Placówka w Konstancinie uzyskała kontrakt (jest spółką prywatną, ale realizuje kontrakt publiczny) i rozpoczęła przyjmowanie pacjentów. Szpitalne łóżka szybko się zapełniły, pojawił się jednak dosyć istotny problem. – Ani my, ani NFZ nie odpowiadamy na realizowanie obowiązku szkolnego. Finansowaniem i utworzeniem szkoły powinien zająć się Urząd Marszałkowski – dodaje Piotr Marczyk i podkreśla, że zgodnie z przepisami muszą zapewnić dostęp do edukacji, ponieważ niektóre dzieci przebywają na oddziale miesiąc, dwa, a nawet dłużej.
Chociaż przy konkretnej diagnozie określona jest liczba dni, które pacjent może spędzić na oddziale, a najdłużej może na nim być 3 miesiące, to dr Karolina Czarnowicz-Srebnicka podkreśla, że w kwestii realizowania obowiązku szkolnego nie ma to znaczenia. Każdy pobyt jest ograniczony w czasie poprzez kontrakt z NFZ, dlatego zdarza się, że z uwagi na chorobę pacjent jest przenoszony do innych oddziałów psychiatrycznych. W związku z tym, może okazać się z perspektywy jego szkoły macierzystej, że chory przez kilka miesięcy nie realizował obowiązku szkolnego. Dlatego szpitale muszą zapewnić mu dostęp do edukacji – każdy obywatel do 18 roku życia ma to zagwarantowane w Konstytucji.
Zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości Uzdrowiska Konstancin-Zdrój
"Nie ma przeszkód prawnych"
Co ciekawe szpital skorzystał z pomocy prawnej. Z wydanej opinii wynika, że szkoły z Konstancina-Jeziorny i Zagórza, z którymi prowadzono rozmowy, mogą rozszerzyć zakres nauki o dzieci z oddziału psychiatrycznego. Z udostępnionej nam korespondencji wynika, że pani Dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych w Zagórzu, zadeklarowała, że "Szkoła w Zagórzu wykorzystując swoje doświadczenie i wykwalifikowaną kadrę pedagogiczną mogłaby zapewnić obowiązek szkolny dla pensjonariuszy ośrodka".
W prawnej analizie z 6 grudnia 2018 roku, którą również przekazano naszej redakcji, czytamy, że nie ma przeciwwskazań, by w szpitalu realizować obowiązek szkolny z wykorzystaniem kadry nauczycielskiej z Zespołu Szkół Specjalnych w Zagórzu. Przepisy jasno określają, że władze państwowe lub samorządowe są odpowiedzialne za dostęp do edukacji. Również dzieciom chorym.
– Nie ma przeszkód prawnych, by dzieci-pacjenci Szpitala pobierały naukę jako uczniowie ZSS Zagórze (albo ZSS Konstancin-Jeziorna) w ramach szkolnictwa specjalnego. Takie nauczanie nie wymaga utworzenia na terenie Szpitala filii odpowiednich szkół – uzasadnia radca prawny, ściśle współpracujący z Uzdrowiskiem Konstancin-Zdrój.
Zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości Uzdrowiska Konstancin-Zdrój
Czyli można znaleźć rozwiązanie, ale... No właśnie. – Stoimy w miejscu – mówi prezes. Pacjenci, którzy obecnie są na oddziale, pozbawieni zostali nauki, a ordynator dr Karolina Czarnowicz-Srebnicka podkreśla, że w istocie jest to duży problem. Wielu pacjentów miało wcześniej kłopoty w szkole, więc ten element jest istotny w pracy nad powrotem do zdrowia.
Dodaje również, że niektóre dzieci nie są gotowe, by wrócić do domu, ale rodzice zabierają je, ponieważ... będą miały zaległości w szkole. Po zamknięciu oddziału psychiatrii dziecięcej w Józefowie w grudniu 2018 roku niektórym zrobiło się goręcej, pomimo mroźnej pory roku. Lekarze od kilku miesięcy alarmują, że polskie dzieci i nastolatkowie coraz częściej wymagają pomocy specjalistycznej. Nie radzą sobie w szkole, z rówieśnikami, relacjami. Szacuje się, że co piąte dziecko w Polsce może mieć zaburzenia psychiczne.
– Część jednostek się zamyka, jak w Józefowie, brakuje specjalistów, a dla niektórych rodziców, którzy trafiają do naszego szpitala, problemem jest to, że ich dziecko nie będzie się uczyło. Więc z jednej strony zapewniamy jedne z lepszych warunków lokalowych, bo na innych oddziałach dzieci leżą na korytarzach, na materacach, a z drugiej... nie spełniamy obowiązku związanego z edukacją – mówi Piotr Marczyk.
"Uprzejmie informuję, że... nie"
Co na propozycję Szpitala odpowiedział Zarząd Województwa Mazowieckiego? – "Po wnikliwym rozpatrzeniu Państwa sprawy, z uwagi na przeszkody prawne oraz organizacyjne, nie widzimy obecnie możliwości spełnienia wniesionej prośby" – czytam w udostępnionej mi odpowiedzi podpisanej przez wicemarszałka.
Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Uzdrowiska Konstancin-Zdrój
Za najlepsze rozwiązanie urząd wskazuje powołanie Zespołu Szkół, co wymaga nakładów finansowych, które... "nie są przewidziane w przyjętym planie finansowym Województwa Mazowieckiego, a przede wszystkim wymaga czasu, którego brak jest z uwagi na rozpoczęty rok szkolny".
Leczymy, a nie uczymy
– Jako podmiot prywatny, jako uzdrowisko nie posiadamy kompetencji do tworzenia i prowadzenia szkoły na terenie naszego szpitala, ponieważ wymaga to nie tylko wkładu finansowego, na który nie jesteśmy gotowi, ale również właściwego nią zarządzania. A my jesteśmy placówką medyczną, w tym się specjalizujemy i tym się dzielimy z naszymi pacjentami. Otrzymaliśmy kontrakt NFZ na 25 łóżek, ale dotyczy on obowiązku medycznego, a nie edukacyjnego – organizacyjnie i technicznie nie jesteśmy w stanie sami zapewnić tego dzieciom – mówi Maciej Markowski.
I dodaje: "Musielibyśmy mieć nauczycieli, program, dyrektora, dlatego szukaliśmy innego rozwiązania. Zaproponowaliśmy samorządowi, że moglibyśmy korzystać z funkcjonujących już szkół specjalnych przyszpitalnych, bo to jest najbardziej rozsądne rozwiązanie". Brzmi to racjonalnie, biorąc pod uwagę, że na oddziale są dzieci w różnym wieku, trafiają tam w różnym momencie i z różnymi potrzebami.
Urząd jednak twardo obstaje przy swoim stanowisku: "Według obowiązujących przepisów musicie państwo utworzyć szkołę". – To brak decyzyjności w urzędzie wojewódzkim. Na terenie całego województwa mazowieckiego jest problem z leczeniem dzieci z problemem psychicznym, po próbach samobójczych, po samookaleczeniach, z depresją czy uzależnieniami, i cały czas jest to sygnalizowane przez media i specjalistów. Utworzenie takiego oddziału w naszym szpitalu odbyło się w porozumieniu z Wydziałem Zdrowia w Urzędzie Wojewódzkim, bo konieczne okazało się zwiększenie liczby łóżek – mówi Maciej Markowski.
Zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości Uzdrowiska Konstancin-Zdrój
Gdyby Szpital zdecydował się na utworzenie szkoły, zajęłoby to minimum rok, więc nawet od przyszłego roku szkolnego placówka nie spełniałaby tego obowiązku. – Od kilku miesięcy odbijamy się od urzędu, a nie zanosi się na to, by miało się to zmienić, więc w takiej sytuacji najpewniej od września też nie bylibyśmy w stanie otworzyć osobnej placówki.
Ordynator dodaje, że to kolejne nieobecności w szkole, a w najgorszym przypadku strata całego roku. – Chodzi nam tylko o dobro pacjentów. My wywiązujemy się ze swoich obowiązków, jeżeli chodzi o pomoc medyczną i terapeutyczną, ale nie prowadzimy procesów edukacyjnych. Nadprogramowo dajemy podopiecznym, ile możemy. Mogą korzystać z siłowni, rehabilitacji, pomocy fizjoterapeuty, dietetyków – mówi dr Czarnowicz-Srebnicka.
Zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości Uzdrowiska Konstancin-Zdrój
– Dziwi mnie, że urząd nie jest w stanie podjąć decyzji, uelastycznić się. Mamy deficyt oddziałów, a wspomniana elastyczność nie dotyczy łamania prawa, a wyjście poza schemat myślenia – podsumowuje prezes Piotr Marczyk.
"Kierując się potrzebami i dobrem pacjentów Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży, [Zarząd Województwa Mazowieckiego – przyp. red.] nie wyklucza możliwości podjęcia w przyszłości dalszych rozmów". Czy w takiej sprawie, gdy chodzi o zdrowie i dobro dzieci leczonych na oddziale psychiatrycznym, te słowa nie brzmią trochę niepoważnie? Zapytaliśmy Marszałka, czy rolą urzędu nie jest zaproponowanie realnego, możliwego do zrealizowania rozwiązania, a nie sugerowanie, że "nie ma czasu i nie ma pieniędzy". Jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Aktualizacja
W odpowiedzi na moje pytania rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Warszawie 17 stycznia napisała, że temat był omawiany na posiedzeniu zarządu województwa.
"Władze województwa, kierując się potrzebami i dobrem pacjentów Oddziału Psychiatrycznego, zobowiązały Departament Edukacji Publicznej i Sportu do podjęcia prac, zmierzających do powołania Zespołu Szkół Specjalnych w Uzdrowisku Konstancin Zdrój SA. W skład zespołu wejdą: Szkoła Podstawowa Specjalna i Liceum Ogólnokształcące Specjalne.Powołanie zespołu będzie najlepszym rozwiązaniem, zarówno pod względem prawnym, jak i pedagogicznym. Umożliwi prawidłowe zarządzanie placówką oświatową, a także zapewni pacjentom Oddziału Psychiatrycznego najlepsze z możliwych warunki kształcenia, wychowania i opieki".
Po wielomiesięcznych staraniach i działaniach się udało. Od 1 września 2019 roku przy oddziale działa Zespół Szkół Specjalnych, a pacjenci mają jednocześnie możliwość leczenia i uczenia się. Więcej możecie przeczytać w artykule "Dzieci w szpitalu w końcu "zasłużyły" na naukę? Koniec zmuszania rodziców do absurdalnego wyboru".
Napisz do autorki: alicja.cembrowska@mamadu.pl
Może cię zainteresować także: To już co piąte dziecko, a tylko 20 miejsc na oddziale. Psychiatria dziecięca w Polsce to tonący statek