Ofiary bezstresowego wychowania. Dzisiaj leczą się w szpitalach psychiatrycznych
Redakcja MamaDu
22 listopada 2021, 09:23·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 listopada 2021, 09:23
Każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka, ale nie wszystkie metody wychowawcze się sprawdzają. Jakie skutki dla dziecka może mieć tzw. „bezstresowe wychowanie”? Specjaliści są zgodni: bardzo negatywne.
Reklama.
Bezstresowe czyli jakie?
Na początku dla porządku wyjaśnijmy, co pod pojęciem „bezstresowego wychowania” należy rozumieć. Idea ta pojawiła się w połowie dwudziestego wieku i była niezwykle nowatorska w ówczesnym wychowaniu pełnym surowych kar i restrykcji. Inicjator bezstresowego wychowania, Benjamin Spock zaproponował, by w procesie wychowawczym uwzględnić podmiotowość dziecka. Brzmi dobrze, prawda? W kolejnych latach jednak myśl Spocka mylnie interpretowano jako konieczność pozwalania dziecku na wszystko i nie wyznaczanie mu żadnych granic. Bezstresowe wychowanie nie jest spójnym zbiorem zasad funkcjonujących w pedagogice, a raczej pewnym mitem, który każdy może interpretować tak, jak chce.
Psychologowie i pedagodzy są bowiem zgodni, że wyznaczanie pewnych granic jest niezbędne w procesie wychowawczym (chociaż, tak jak postulował przed laty Benjamin Spock, przy uwzględnieniu potrzeb i podmiotowości dziecka).
Z bezstresowym wychowaniem często mylone są inne nurty wychowawcze, jak chociażby rodzicielstwo bliskości. Niesłusznie. Zwolennicy tej ostatniej idei słusznie zauważają, że nie da się wyeliminować stresu z okresu dzieciństwa. Można jedynie pomóc dziecku przez stresujące sytuacje przejść i pomóc mu sobie z nimi poradzić. Bo co się stanie, kiedy dziecko tej umiejętności nie nabędzie i bez niej wejdzie w dorosłość?
Dorosłe problemy bezstresowych dzieci
Dziecko, które ma wszystko na wyciągnięcie ręki, o nic nie musi się starać i nigdy w swoich działaniach nie musi uwzględniać żadnych ograniczeń i potrzeb innych osób, nie będzie miało w przyszłości łatwego życia. „Jeśli młody człowiek ma poczucie omnipotencji czyli nieograniczonych możliwości wyniesione z dzieciństwa, w którym nikt nie stawiał mu granic, wówczas paradoksalnie może kompletnie nie być gotowy na poradzenie sobie z ograniczeniami, które w sposób naturalny pojawią się na jego drodze u progu dorosłości. Taka sytuacja może wygenerować kryzys psychiczny.” – mówi psycholog dr Giza-Zwierzchowska w rozmowie z "Głosem Szczecińskim".
O skutkach takiego wychowania wiele powiedzieć mogą również psychiatrzy - często spotykają się z "ofiarami": bezstresowych metod wychowawczych. Nie chodzi tutaj o osoby cierpiące na choroby psychiczne, a te o nieco słabszej psychice, które nie radzą sobie ze stresem i problemami życia codziennego. Właśnie takie osoby są szczególnie podatne na uzależnienia od alkoholu i narkotyków. To u nich występują zespoły lękowe, pojawia się depresja.
A jednak danie dziecku jak największego komfortu jest naturalnym pragnieniem rodzica. Co zrobić, by nie popaść przy tym w pułapkę bezstresowego wychowania? Pamiętać, że dziecko winno mieć postawione granice dla jego bezpieczeństwa (nie możesz bawić się ostrymi nożyczkami), lepszego rozwoju (nie możesz spędzić kilku godzin przed tabletem) czy zdrowia (nie możesz zjeść waty cukrowej zamiast obiadu). Postawienie takich granic nie wyklucza przecież poszanowania podmiotowości dziecka, uwzględniania jego potrzeb i upodobań.
Ponadto warto już od najmłodszych lat zabiegać o to, by mieć jak najlepszy kontakt z dzieckiem. Jeśli będziemy potrafili się z nim sprawnie komunikować, nie będzie problemem jasne wyznaczenie granic i wyjaśnienie ich zasadności. I warto dać dziecku tyle swobody, by mogło poznawać świat i złapać oddech od rodziców, ich zasad i ograniczeń. To właśnie dlatego tak ważne jest, by dziecko miało czas na swobodne zabawy.
Nie mniej ważny jest również czas spędzony wspólnie z rodzicami. Wg dr Gizy-Zwierzchowskiej spędzenie czasu z dzieckiem w domu, na szczerej rozmowie może być ważniejsze, niż zapewnienie mu egzotycznych wakacji czy kolejnej wyprawy do ZOO. Prawda, że proste?
lekarz zarządzający oddziałami AB Kliniki Psychiatrii w Szczecinie
„Bardzo często spotykamy się z zaburzeniami osobowości u osób, u których nie stwierdzamy choroby psychicznej, którym te zaburzenia uniemożliwiają prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie. Coraz częściej dotyczy to ludzi bardzo młodych - to niestety pierwsza fala dzieci chowanych bezstresowo. Weszli w okres dorosłości i znajdują się teraz w naszym nadzorze i leczeniu. Ci młodzi ludzie nie znają żadnych granic, nie mają wpojonych norm społecznych, etycznych, moralnych. Są agresywni, bywają autoagresywni, nie mają hamulców. Model bezstresowego wychowywania jest jednak nadal popularny i konsekwencje mogą objawiać się właśnie w postaci nieprawidłowych cech osobowości, zwanych potocznie osobowością psychopatyczną. Obawiam się, że cała fala problemów związanych z takimi osobami jeszcze przed nami.”