
Monika ma 16 lat, dzień temu chciała popełnić samobójstwo. Całe opakowanie tabletek na zaburzenia lękowe popiłam alkoholem i pocięła sobie nadgarstki. – Kto cię uratował? – pytam. – Sama się uratowałam, po prostu ocknęłam się w pokoju. Myśli samobójcze mam od pół roku.
Obecnie mówi się o niej dużo, temat depresji nie schodzi z nagłówków gazet, haseł kampanii wspierających zdrowie psychiczne, przyznają się do niej osoby publiczne. Jednak nie przenika do świadomości społeczeństwa na tyle, aby być czujnym. Dziecko siłuje się bardzo często z własnymi emocjami, a rodzice pochłonięci są w tym czasie pracą. W pewnym momencie to wybucha. Kluczowe okazuje się rozpoznanie momentu, w którym chwiejność nastroju, pogłębiony smutek, bezsenność, spadek energii i inne objawy powinny już niepokoić. Jeśli osoba nie realizuje swoich podstawowych potrzeb, pojawiają się myśli rezygnacje, plany samobójcze, pozorne pogodzenie z cierpieniem i trwa to przynajmniej 2 tygodnie, wtedy mówimy o depresji. Nie należy wtedy zwlekać.
Sama natura i mechanizmy powstawania depresji są bardzo złożone i zależą od wielu czynników. Przyjmuje się, że depresję wywołuje współdziałanie trzech mechanizmów: biologicznych, psychologicznych, środowiskowych. Do czynników predysponujących zalicza się czynniki osobiste, czyli podatność genetyczną (występowanie depresji w rodzinie), właściwości psychologiczne (np. podatność na krytykę), właściwości środowiskowe (np. niepewny typ więzi emocjonalnych z rodzicami, duża ilość wzmocnień negatywnych lub rozwód rodziców).
– Nie chciała jeść, spać, żyć jej się nie chciało. Wcześniej była bardzo aktywna fizycznie, a nagle stała się nieobecna. Wcześniej była pochłonięta pasją malowania i fotografowania. Potem nastąpił przełom, porzuciła to, co od zawsze kochała. Byliśmy bezradni – opowiadają rodzice w kampanii społecznej "Twarze Depresji". – Po wizycie u psychiatry i przepisaniu leków, które brała przez 8 miesięcy, była przytłumiona, ale myśli samobójcze już nie występowały – dodaje mama.
U nastolatków depresję wywołuje chwiejność więzi. Ich psychika nie nadąża nad tym, co się dzieje w naszym świecie. Rodziny są mocno niestabilne. Brak poczucia przynależności, bezpieczeństwa rodzi zagrożenie.
Melanie Klein jedna z czołowych analityczne opisała depresyjność rozwija się u młodego człowieka bardzo szybko, od 6 miesiąca. Wtedy wchodzi w naturalnym proces rozwojowy utraty. Od tego, jak dziecko poradzi sobie z sytuacją utraty jedności z mamą, zależy jak będzie funkcjonowało w przyszłości. Taka pozycja się wyrabia między 6. miesiącem a 3. rokiem życia.
Są zdania, które się powtarzają w wypowiedziach nastolatka. Wśród nich:
“Nic nie ma już sensu”
“Jestem dla rodziców obciążeniem”
“Przyszłość nie ma sensu”
“Nic mnie już nie cieszy”
"Już mnie nic ni interesuje"
"Dawniej to mnie cieszyło, teraz już nie"
"Po co to robić?"
"Nic się już nie zmieni".
Monika w rozmowie podkreślała, że w leczniczą moc psychoterapii nie działa. Nie ma ochoty nawet się zapisać. Radzi sobie po swojemu. Pytam z niedowierzaniem – jak? – Leżę w łóżku, czasem wyjdę na dwór, jak mam siłę to obejrzę film. Tyle. Balansuje między myślą, że nic już w życiu nie ma sensu a myślami samobójczymi – opowiedziała. Wyznała też, że nic konkretnego się nie stało, co mogło stan smutku pogłębić – nikt nie umarł, nie przeżyła zawodu miłosnego. Od zawsze była melancholijna. Brak zainteresowania rodziców i szukania pomocy w szpitalu wciąż mocno mnie niepokoił.
Nie jest to odosobniona sytuacja, gdy nastolatek podejmuje nieudaną próbę samobójcze, a rodzice nie są niczego świadomi. Wynika to z kilku czynników.
– W bliskiej empatycznej relacji z dzieckiem i umieć czytać między słowami. Nastolatkowie raczej nie umieją mówić wprost o swoich uczuciach, mówią na około, półsłówkami – podkreśla psycholożka i psychoterapeutka.
Z historii gabinetowych przywołuje też historię, która nokautuje i przygniata twarz do desek podłogi. Jest jak najbardziej wzięta z życia. Zmienia życie rodzica już na zawsze, nie ma odwrotu. – Pamiętam, jak kiedyś jeden z rodziców rozmawiał z przygnębionym synem i syn ten powiedział mu kilkakrotnie: „Wiesz tato, jakby się chciał zabić, to nigdy bym o tym nikomu nie powiedział”. Popełnił samobójstwo, a ojciec do dziś nie może przeboleć, że chłopiec wielokrotnie o tym mówił, a ten go totalnie zlekceważył. Żył w przekonaniu, że „to tylko takie gadanie” – opisuje sytuację Katarzyna Kucewicz.
Jak nie dać się zwariować a pomóc? – Przestrzegam przed nadwrażliwością, bo też nie o to chodzi, by ingerować w życie każdego nastolatka tak, jakby był potencjalnym samobójcą. Warto słuchać i mieć świadomość tego, co słychać u dziecka, nie tylko ile dziecko umie, i czy pojawia się na wszystkich zajęciach, ale przede wszystkim – co czuje, co się dzieje na przerwach, jak spędza czas po szkole, jakie ma relacje z rówieśnikami (one w tym wieku bardzo dynamicznie się zmieniają).
Może cię zainteresować także: O tym nie mówi się głośno. Mama dziewczynki, która popełniła samobójstwo przerywa milczenie