Przygotowania do bierzmowania "to jakiś sajgon". Lista zadań oburzyła rodziców

Wiktoria Dróżka
Jak to możliwe, że bierzmowanie zostaje potraktowane, jako przygotowanie do egzaminu, nie zaś, jako przeżycie duchowe. Oto karteczka, na której spisane są warunki "zaliczenia" bierzmowania. Średnia z praktyk modlitewnych to jeden z warunków.
Bierzmowanie – jak wygląda przygotowanie? Fot. Rafał Mielnik / AG
Przygotowanie do bierzmowania
– Mój Syn właśnie przyniósł taką oto kartkę. Czy Wasze dzieci też mają takie wymagania, żeby mieć bierzmowanie? – napisała w poście na jednej z grup mama nastolatka. Wywołało to dyskusje wśród rodziców o sens bierzmowania. Czy tak ma to wyglądać?

Aktywne praktyki naszej wiary
Szczerze mówiąc, wygląda to, jak spisanie wytycznych, 10 żelaznych zasad "dobrych" praktyk religijnych. Zasady mogą porządkować wydarzenie, ale nie w takiej formie. Zasady nazwane kontrolą na pewno nie pełnią takiej roli. Odnoszę wrażenie, że karteczka z programem "formacji do bierzmowania" odebrała najważniejszy element – ten duchowy, z sakramentu młodych ludzi. Czy jeśli osoba spełni wszystkie warunki, oznacza, że będzie przygotowana? Ksiądz, który jest autorem zaprezentowanego programu zapewne tak myśli.


– Wiecie, że bierzmowanie to sakrament dojrzałości chrześcijańskiej? – pyta jeden z rodziców pod postem. – Moim zdaniem przygotowanie do bierzmowania należy zostawić sumieniu osoby, która się przygotowuje – dzieli się refleksją kolejna mama na grupie. Ważne pytania i kluczowe odpowiedzi zbudowały na grupie rozmowę, czym wiara jest, a czym nie jest dla ich dorastających dzieci. W takich praktykach nie odnajdują się sami rodzice.

Indeks praktyk, indeks z pokutą, kontrola indeksów, oceny cząstkowe, wyliczanie średniej to pomysł na program do bierzmowania. To brzmi jak rygor na studiach wyższych. Okazuje się tymczasem, że to pomysły księdza na aktywne praktyki wiary... – Na, ile to wiara na, ile potrzeba bierzmowania – w dyskusji padają kolejne ważne pytania.
Screen
Tonący brzytwy się chwyta
Refleksja rodziców nie jest hejtem, ani emocjonalną polemiką. Są zdezorientowani, bo nie da się ukryć, że ksiądz z przygotowań robi obóz przetrwania. Nie zachęca do sakramentu, a tym bardziej do wiary. – To jakiś sajgon – piszą rodzice. – Myślę, że takie zadaniowe podejście do sakramentu, czyli kwestii wiary, może tylko zniechęcić. I rzeczywiście zniechęca. – Moja córka też miała całą listę... powiedziała, że nie idzie do bierzmowania. I nie poszła – napisała jedna z mam pod postem.

– Po co jest bierzmowanie? – pyta jeden z nich. – Jeżeli ktoś jest wierzący, to wie – odpowiada inny rodzic. Niestety takie pomysły księży zdarzają się również w przypadku przygotowań komunijnych.


Napisz do nas: wiktoria.drozka@mamadu.pl