Sprawdzają, czy mają w domach męskie rzeczy. Rząd prześwietla samotne matki

Wiktoria Dróżka
Choć samotne matki w Polsce mogą liczyć na dodatkowe zasiłki czy dopłaty do mieszkań, muszą liczyć się również z kontrolami. Opieka społeczna bada, czy te matki są naprawdę samotne. Jak to robią?
Samotne matki muszą liczyć się z kontrolą. Prawo autorskie: halfpoint / 123RF Zdjęcie Seryjne
2017– rok zmian dla rodzin
Ten, kto deklaruje, że jest samotnym rodzicem i korzysta z przywilejów socjalnych, musi się liczyć z tym, że jego sytuacja będzie sprawdzona.

Na co dokładnie mogą liczyć kobiety, które w pojedynkę wychowują dzieci? Na dodatek z tytułu samotnego rodzicielstwa, który wynosi niecałe 200 zł, ale też w niektórych przypadkach na zasiłek rodzinny oraz na dopłaty do mieszkania czy wsparcie w wyposażeniu dziecka do szkoły.

Niektórzy kombinowali
Po wprowadzeniu 500 plus, część matek nawet, jeśli żyła z partnerem, deklarowała samotność i otrzymywała pieniądze. Zmieniło się to jednak w 2017 roku, gdy weszły w życie przepisy, które uzależniały przyznanie świadczenia od tego, czy kobieta wykazała, że podjęła starania o alimenty na nie.


Kontrole spowodowały, że w 2017 r. wypłacono ponad 24 mld zł, z czego 48 mln zł to świadczenia nienależnie pobrane – podaje Ministerstwo Rodziny i Pracy.

Drobiazgowych kontroli nie brakuje
Zmiana przepisów i wzmożone kontrole pracowników pomocy społecznej uszczelniły system wsparcia rodziców wychowujących dzieci samotnie. – Mając możliwość otrzymania pieniędzy z 500 plus, wiele kobiet uważa, że nie opłaca im się już fikcyjna samotność, bo wolą swobodnie dysponować pieniędzmi bez pracowników socjalnych zaglądających w każdy kąt – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Monika Pawlak z łódzkiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Pracownicy socjalni nie ukrywają, że pod lupę biorą przede wszystkim samotne matki, których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 800 złotych. Takie osoby nie tylko mogą liczyć na pieniądze z programu 500 plus, ale też na dodatek z tytułu samotnego rodzicielstwa, zasiłek rodzinny, czy wsparcie np. w opłatach za mieszkanie.

Zastanawiające, jak sprawdzane są mieszkania samotnych kobiet. – Takie osoby jednak bardzo mocno sprawdzamy, czy rzeczywiście są samotne, np. zaglądając, czy w domach nie widać męskich rzeczy – przyznaje Pawlak.

W wielu miejscach, np. w przedszkolach, dzieci samotnych matek dostają podczas rekrutacji dodatkowe punkty. To też jest sprawdzane. Jeśli rodzic skłamał w tej kwestii, dziecko może zostać usunięte z placówki.

Co sądzicie, o takiej kontroli?
Źródło: www.rp.pl