Temat zwolnień lekarskich branych przez przyszłe mamy budzi wiele kontrowersji. Stan wielu kobiet wymaga od nich pozostawania na oddziale patologii ciąży. Są i takie, które muszą prowadzić bardzo oszczędny tryb życia w domu. W tych przypadkach zwolnienie lekarskie jest konieczne. Niestety nadal wiele z nich słyszy nawet od bliskich, że "ciąża to nie choroba". Słowa, jakie usłyszała nasza czytelniczka, są naprawdę przykre.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Ze względów zdrowotnych musiałam przerwać pracę wcześniej, niż planowałam. Chociaż moja ciąża nie wymaga hospitalizacji ani leżenia. Zmagam się jednak z silnymi bólami pleców i brzucha, przez co długie godziny spędzone przy biurku stały się niemożliwe do zniesienia. Bardzo cenię swoją pracę i zawsze starałam się wykonywać ją sumiennie. Jednak uznałam, że zdrowie dziecka i moje własne dobro są ważniejsze niż moje ambicje zawodowe.
Takie słowa ranią
Czas, który teraz mam, staram się wykorzystywać na odpoczynek oraz przygotowanie się do roli mamy. Chociaż decyzja o zwolnieniu była dla mnie trudna, spotkałam się z jeszcze trudniejszym wyzwaniem – niezrozumieniem i osądami ze strony otoczenia. Szczególnie bolesna była dla mnie reakcja mojej koleżanki z pracy, która stwierdziła, że wzięcie zwolnienia to przejaw lenistwa.
Usłyszałam, że skoro odczuwam dyskomfort, mogłam przecież pracować zdalnie (tak jak ona, gdy była w ciąży). Jej zdaniem 'dobrze się ustawiłam'. Ale podobne sugestie słyszałam także od innych kobiet: koleżanek, kuzynek. Takie komentarze nie tylko są krzywdzące, ale też pokazują, jak bardzo brakuje nam empatii w ocenie sytuacji innych ludzi.
Nie chciałam ryzykować
Ciąża to dla każdej kobiety inny proces, a nasze organizmy różnie reagują na ten czas pełen wyzwań. Jedna przechodzi ciążę niemal bezproblemowo, inna z kolei zmaga się z dolegliwościami, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie czy wykonywanie obowiązków zawodowych. To nie jest kwestia lenistwa, lecz troski o zdrowie i bezpieczeństwo.
Moje zwolnienie lekarskie było zaleceniem, jakie usłyszałam od mojego lekarza prowadzącego, ale także było bardzo świadomym wyborem – nie chodziło o wygodę, ale o uniknięcie nadmiernego stresu i ryzyka. Jest mi przykro, że wielu ludzi tego nie rozumie.
Kobiety, które z powodu zdrowia muszą skorzystać ze zwolnienia lekarskiego, nie robią tego, by odpocząć kosztem innych – robią to z troski o swoje zdrowie i zdrowie dziecka. Są różne sytuacje życiowe, różne stany zdrowotne, których z zewnątrz nie widać, i warto to uszanować, a nie oceniać pochopnie. Przykro mi, że tak wiele kobiet, musi mierzyć się mimo to z krzywdzącymi osądami. Najbardziej jednak bolą uwagi od innych mam, które przechodziły przez ciążę lżej".