Lekarz miał zażartować, że jej dziecko nie żyje. Teraz to ona przeprasza "dla dobra dziecka"

Katarzyna Grzelak
Pani Kamila, która dwa tygodnie temu opisała, w jak skandaliczny sposób została potraktowana w bytowskim szpitalu, teraz przeprosiła lekarza i cały personel. Twierdzi, że zrobiła to dla dobra własnego i dziecka.
Pacjentka z Bytowa oskarżyła lekarza o okrutny żart Fot. Jakub Orzechowski / AG
Na początku sierpnia informowałyśmy o incydencie w bytowskim szpitalu. Pani Kamila na stronie Hejted: Bytów zamieściła post, w którym opisała, jak potraktował ją jeden z lekarzy. Podczas badania ciężarnej pacjentki, mężczyzna miał stwierdzić, że "dziecko nie żyje". A widząc reakcję pani Kamili miał dodać – "żartowałem".

Sprawą natychmiast zajął się bytowski starosta oraz władze placówki. Po analizie skargi, jaką złożyła pani Kamila oraz rozmowach z personelem, szpital wydał oświadczenie.

– Z dokumentacji medycznej wynika, że badanie zostało przeprowadzone profesjonalnie, z najwyższą starannością oraz dbałością o zdrowie pacjentki i dziecka. Lekarz stanowczo i konsekwentnie zaprzecza, że wypowiedział przypisane mu słowa – podkreśliły władze szpitala.


Szczere przeprosiny?
21 sierpnia, dwa tygodnie po zajściu, również na profilu Hejted: Bytów pojawił się kolejny wpis. Tym razem z przeprosinami. Poprzedni, w którym pani Kamila opisywała całe zajście, został usunięty.
– Przepraszam Pana doktora Adama Ciemińskiego za wpis z dnia 27.07. br, oraz za całą zaistniałą sytuację, która wynikła pod wpływem emocji i wystosowane przeze mnie pomówienia zespołu Szpitala Powiatu Bytowskiego Sp. z o.o., nie polegało na prawdzie – napisała pani Kamila.

Rzeczniczka szpitala zapytana o przeprosiny ze strony pacjentki stwierdziła, że "pani Kamila zamieściła przeprosiny z własnej inicjatywy". Jednak sama zainteresowana w rozmowie z MamaDu.pl przyznała, że przeprosiny to efekt podpisanej ugody.

Prawda po środku
Przeprosiny ze strony pani Kamili powinny uciąć spekulacje, jednak tak się nie stało. Pod postem na profilu Hejted: Bytów pojawiły się komentarze sugerujące, że słowa nie są szczere, a mają jedynie "zamieść sprawę pod dywan".
– Prawdę znają tylko ci, co tam byli. Nikt inny całej prawdy znać nie będzie – napisała jedna z komentujących.

– Ręka rękę myje. Kto ma pieniądze, ten zawszy wygrywa – twierdzą inni.

Sama pani Kamila nie zabrała głosu w dyskusji.