dziewczynka w komunikacji miejskiej scrolluje ekran smartfona
Dzieci korzystają z aplikacji, których dorośli nawet nie kojarzą. fot. Sergey Gribanov/storyblocks.com

Dzieci i nastolatki spędzają w sieci coraz więcej czasu, często korzystając z aplikacji, które są rodzicom całkowicie nieznane. W anonimowych pytaniach i komentarzach pojawia się hejt, z którym młodzi nie zawsze potrafią sobie poradzić. Pojawił się apel, by rodzice rozmawiali z dziećmi o ryzyku i ograniczali dostęp do niebezpiecznych aplikacji.

REKLAMA

Rodzice nie wiedzą, co w sieci robią ich dzieci

Żyjemy w czasach, w których większość dzieci i młodzieży ma dostęp do technologii. Wszyscy scrollujemy ekrany w smartfonach, korzystamy z tabletów i aplikacji w telewizorach. Problemem jest niestety fakt, że już bardzo małe dzieci dostają często nieograniczonmy dostęp do sieci, a rodzice często zupełnie nie wiedzą, z jakimi treściami styka się ich pociecha.

Wielu nie ma pojęcia – kiedy już dają dziecku smartfona na wyłączność – z jakich aplikacji i w jakim wymiarze korzysta ich syn lub córka. Dzisiejsi rodzice są w miarę zaawansowani technologicznie, a i tak wielu z nich nie zna zupełnie aplikacji, które pochłaniają ich dzieci bez reszty.

Często nawet nie kojarzą ich ikon z ekranów smartfonów. Ostatnio na instagramowym profilu Cyfrowy Nauczyciel, który prowadzi Przemek "Pan Przemo" Szamocki, twórca internetowy opowiedział o niepokojącym zjawisku wśród nastolatków.

Dziś młodzi, mając konta na Instagramie i TikToku, często korzystają z opcji zadawania anonimowych pytań przez obserwatorów. Klikając w link do zadawania pytań, aplikacje odsyłają do innych apek: NGL lub Tellonym. O ile Instagram i TikTok kojarzą wszyscy, tak te są dla rodziców czymś nowym.

Za ich pomocą dziś wśród dzieci i nastolatków szerzy się taki ogrom herjtu, że wielu dorosłych nawet nie ma pojęcia. W anonimowych pytaniach do użytykownika nastolatki pytają np. o to, dlaczego ktoś ma długi nos. Kończy się tak, że użytkownik odpowiedzi dostaje na prywatną skrzynkę i czyta wiadomości przepełnione hejtem, zaburzające jego wiarę w siebie. Treści często też piszą boty, które również nie przebierają w słowach, tylko po to, by sprowokować oraz wywołać emocje i reakcję odbiorcy.

Narzędzie do zalewania hejtem

Aplikacje bardzo kiepsko filtrują też krzywdzące wiadomości, więc wielu nastolatków musi zmierzyć się z ogromną falą nienawiści i nie zawsze sobie z nią radzi. W związku z tym, że wiadomości sa anonimowe, najbardziej kusi dowiedzenie się, kto te wiadomości napisał, a taka opcja oczywiście istnieje. Jest ona jednak dodatkowo płatna, więc to kolejny element, który szkodzi dziecku lub nastolatkowi i jednocześnie kusi je.

Nastolatek takie anonimowe pytania może też udostępnić na swoim story, odpowiadając na nie. Ta publikacja to kolejny element wzmacniający mechanizm nakręcania hejtu. Bo można powiedzieć, że to szukanie uwagi niesie ze sobą ryzyko zranienia.

Na koniec swojego nagrania Szamocki apeluje do rodziców i nauczycieli, by rozmawiali z dziecmi o ryzyku, jakie niosą takie aplikacje. Prosi o to, by świadomie w najmłodszym pokoleniu budować cyfrową odporność i uczyć, że na hejt trzeba reagować. Najlepiej, zgłaszając osobom dorosłym, które będą mogły go zablokować.

Dodatkowo poleca rodzicom usuwać aplikacje do anonimowych pytań. W dzisiejszym cyfrowym świecie ochrona dzieci przed hejtem i szkodliwymi treściami w sieci staje się równie ważna, co troska o ich zdrowie fizyczne. Świadome budowanie cyfrowej odporności, rozmowy o zagrożeniach i odpowiednie ograniczanie dostępu do niebezpiecznych aplikacji mogą uchronić najmłodszych przed przykrymi doświadczeniami, które mogą negatywnie wpływać na ich poczucie własnej wartości.

To zadanie nie tylko dla rodziców, ale też dla nauczycieli i opiekunów – razem możemy nauczyć dzieci bezpiecznego korzystania z internetu, pokazać, że anonimowy hejt nie definiuje wartości człowieka i że zawsze można szukać wsparcia u dorosłych. Tylko w ten sposób cyfrowy świat stanie się miejscem bezpiecznym, w którym młodzi ludzie będą mogli rozwijać swoje pasje i kreatywność, nie narażając się na emocjonalne zagrożenia.

Czytaj także: