Widzimy to codziennie, ofiarami są głównie kobiety. Zawstydzanie podcina skrzydła już kilkulatkom
Redakcja MamaDu
26 października 2023, 12:49·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 października 2023, 12:49
Nawet kilkuletnie dziewczynki pod wpływem sygnałów z otoczenia zaczynają krytycznie oceniać własne ciała, a nastolatki czytające komentarze na swój temat w mediach społecznościowych cierpią na nasilone objawy depresyjne. Nowe badania przeprowadzone w Polsce potwierdzają, że skala zawstydzania i seksistowskiej mowy nienawiści wobec kobiet jest ogromna, a skutki są bardzo niebezpieczne.
Reklama.
Reklama.
Z badań przeprowadzonych przez amerykańską profesorę dr Renee Engeln wynika, że 40 proc. dziewczynek w wieku 5 - 9 lat chciałoby wyglądać szczuplej. To przez wpajaną w mediach świadomość, że w przypadku dziewczynek uroda jest ważna. Oraz przez obserwowanie, że osoby grube są gorzej traktowane i zawstydzane przez otoczenie.
Poczucie zawstydzania kobiet postępuje wraz z dorastaniem. Badania wśród amerykańskich licealistek i studentek wykazały, że częste korzystanie z social mediów wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia stanów depresyjnych oraz narażeniem na myślenie o sobie w sposób uprzedmiotowiony.
Powodem są m.in. krytyczne komentarze: nie tylko na temat wyglądu kobiet, ale też ich życiowych wyborów, posiadania lub nieposiadania dzieci, edukacji, finansów czy ubioru. Seksistowska krytyka dotyczy nawet gustu filmowego czy muzycznego albo poczucia humoru.
Z sondażu przeprowadzonego wśród Polek przez agencję Clue PR we współpracy z Answear.LAB wynika, że skala women shamingu jest rzeczywiście zatrważająca. 63 proc. kobiet zetknęło się ze zjawiskiem krytyki lub oceniania ich samych czy innych kobiet; 90 proc. usłyszało słowa krytyki na temat swojego wyglądu lub sposobu wychowania dzieci; 66 proc. czuje się ocenianych ze względu na swoje wybory życiowe (partnera czy edukacji).
- Zawstydzanie kobiet, obraźliwe komentarze, podważanie życiowych wyborów czy osiągnięć prowadzi do uciszania, niedoceniania ich umiejętności w wielu obszarach życia społecznego - mówi Agnieszka Pruchnik z Answear.LAB - Marnujemy w ten sposób ważny społecznie potencjał kobiet. I to w czasach, kiedy świat ma wobec nich wiele oczekiwań. Na przykład, że będą liderkami potrzebnych i ważnych zmian - takie głosy coraz mocniej słychać również w Polsce - dodaje.
Skalę zjawiska women shamingu potwierdza analiza ponad 7,5 tysiąca tekstów na portalach i 7,6 tysięcy komentarzy na forach, Instagramie, Facebooku czy Twitterze, które opublikowano tylko od początku tego roku.
Umniejszające komentarze dotyczące wyglądu czy innych sfer życia kobiet - głównie znanych Polek, stanowią więcej niż połowę. “Jak ona się ubrała?”, “za stara na matkę”, “powinna mieć dzieci”, “przytyła”, “wygląda na zmęczoną” - to te “najlżejsze” przykłady zawstydzania i nieuzasadnionej krytyki.
To dlatego czołowe polskie media za namową Answear.LAB ogłosiły deklarację, w której jednogłośnie mówią STOP zawstydzaniu kobiet. Chcą pisać o kobietach tak, by dążyć do równości płci, czyli bez seksizmu oraz obraźliwych i ośmieszających ich osiągnięcia ocen.
Oprócz naszego portalu, do #NoShameCoalition dołączyły już Plotek, Kobieta Gazeta.pl, naTemat, Onet, Lifestyle, Wysokie Obcasy, Ofeminin.pl, AszDziennik, So Magazyn (WP), Plejada.pl i Zwierciadło.
Deklaracja to zobowiązanie do walki z seksistowską mową nienawiści. Niedopuszczalne jest wyrażanie pogardy wobec kobiet, uznawanie ich za gorsze lub redukowanie ich podmiotowości do seksualności.
Podpisujące się pod deklaracją media nie chcą tolerować zawstydzania, obraźliwych komentarzy, fałszywych komplementów lub rzekomych żartów, wykorzystywanych do poniżenia i ośmieszenia celu. Dlatego zadeklarowały, że nie będą w ten sposób komentować m.in. wyborów życiowych kobiet czy wypominać wieku.
Akcję wspiera feministyczna rysowniczka Lainey Molnar oraz znane Polki, m.in. Lidia Popiel i Ewa Gawryluk, które w swoich social mediach na znak protestu, przeczytają zawstydzające nagłówki i komentarze jakie znalazły na swój temat w mediach i social mediach. Jednak warto podkreślić, że niektóre, mimo słów wsparcia dla akcji, odmówiły. - Obawiamy się, że takie wystąpienie spowoduje kolejną falę hejtu na mnie - tłumaczyły.
-A to pokazuje ile jeszcze mamy do zrobienia w tej sprawie - podkreślaAgnieszka Pruchnik z Answear.LABi dodaje, że deklaracja jest pierwszym wspólnym przedsięwzięciem na rzecz zmiany tej sytuacji.
O tym jak już dołączyć do deklaracji, więcej danych o skali zawstydzania w internecie i informacje o samej akcji znajdziecie na stronie #NoShameCoalition.
Obarcza się kobiety odpowiedzialnością, ale jednocześnie podcina skrzydła i sprawia, że się wycofują. Dlatego właśnie women shaming zasługuje naszym zdaniem na największą krytykę.
Agnieszka Pruchnik
brand dyrektorka Answear.LAB
Kiedy zostajemy matkami, zmagamy się z zawstydzeniem na wielu polach: ze względu na wygląd naszych ciał, na publiczne karmienie piersią, na wiele życiowych decyzji, które podejmujemy (bo nie wróciłyśmy do pracy/bo za wcześnie wróciłyśmy do pracy). Zawstydzanie to forma przemocy. Reagujmy!
Marta Kabulska
Redaktor naczelna mamaDu.pl
Wzywamy do działań na rzecz zaprzestania zawstydzania kobiet. Rozpowszechnianie wiadomości poniżających kobiety, prowadzi do ich uprzedmiotowienia, uciszania, niedoceniania ich umiejętności i opinii, niszczenia ich reputacji, zmusza do dostosowywania się. W końcu sprawia, że czują się bezbronne i wycofują się z życia społecznego
Fragment deklaracji #NoShameCoalition
Choć mamy 2023 rok, to my kobiety nadal musimy mierzyć się z zawstydzaniem, szczególnie w sieci. Bezustannie oceniane są nasz wygląd i wiek, podważane są wybory, kompetencje oraz przekonania. Czas powiedzieć "NIE" zawstydzaniu kobiet. Zawalczmy o prawdziwą równość płci!