
Mama uczy swoją córkę, jak reagować na zaczepki rówieśników – nie agresją i nie ucieczką, lecz spokojem i pewnością siebie. W czasach, gdy dzieci coraz częściej spotykają się z krytyką, porównywaniem i wykluczaniem, taka lekcja może być dla nich bezcenna.
Natknęłam się ostatnio na nagranie udostępnione przez @mama.na.jezykach, która uważa, że każdy rodzic powinien go zobaczyć i w pełni się z nią zgadzam. Autorką filmiku jest mama, Maria Mendelek, która pokazuje, jak rozmawia ze swoją córką o sytuacjach, które mogą zdarzyć się w szkole, na podwórku czy w grupie rówieśniczej.
"Przestań chronić dziecko przed światem. Przygotuj je na niego"
Tak brzmi tytuł filmiku. Mama zadaje w nim córce kolejne pytania – te, które zapewne każdy z nas słyszał kiedyś w dzieciństwie, a które potrafią zaboleć bardziej, niż dorośli zakładają.
– Jeśli ktoś w szkole powie: "nie podoba mi się twoje ubranie", co wtedy powiesz? – W porządku, nie noszę tego dla ciebie – odpowiada dziewczynka. – A jeśli ktoś powie: "nie chcę być twoim przyjacielem"? – W porządku, mam więcej innych przyjaciół – dodaje dalej. – A jeśli ktoś powie: "nie lubię cię"? – pyta mama. – W porządku. Ja siebie kocham – odpowiada pewna siebie dziewczynka.
Odpowiedzi, które wzmacniają poczucie własnej wartości i odporność psychiczną
Nie chodzi o to, że te odpowiedzi mają kogoś zranić czy poniżyć. Mają przede wszystkim chronić dziecko – jego poczucie własnej wartości i wewnętrzną równowagę. To sposób na to, by dziecko nie przyjmowało negatywnych komunikatów do siebie i nie pozwalało, by cudze opinie definiowały jego wartość.
To, co robi mama na nagraniu, jest w gruncie rzeczy nauką odporności psychicznej. Dziecko nie ma wpływu na to, co ktoś do niego powie, ale może mieć wpływ na to, jak to przyjmie i jak zareaguje.
Proste sformułowanie "w porządku" to odcięcie emocjonalne od samej treści komunikatu. Dają sygnał, że ty możesz mieć inne zdanie, ale mnie "to nie rusza".
Czy to ma sens?
Taka praktyka ma ogromne znaczenie, bo większość trudnych sytuacji społecznych pojawia się nie przy rodzicu, lecz wtedy, gdy dziecko jest samo. Jeśli wcześniej przećwiczy możliwe scenariusze, będzie czuło się pewniej i będzie mniej podatne na zranienie. To nie jest zachęta do ignorowania problemów, ale do tego, by zbudować stabilny wewnętrzny fundament.
Filmik Marii Mendelek jest prosty, ale niezwykle poruszający. Pokazuje, że czasem największą siłą rodzica nie jest wyręczanie dziecka, lecz wyposażenie go w narzędzia, dzięki którym będzie mógł poradzić sobie w trudnych momentach.
Zobacz także
