
Coraz młodsze dzieci spędzają w sieci po kilka godzin dziennie i nawet niemowlęta wykazują już objawy uzależnienia od internetu. Eksperci alarmują, że brak skutecznej weryfikacji wieku w mediach społecznościowych pozwala najmłodszym na kontakt z treściami zupełnie dla nich nieodpowiednimi. Samorządy i specjaliści apelują o pilne wprowadzenie odgórnych regulacji oraz większą świadomość rodziców.
Coraz młodsze dzieci uzależnione od sieci
W Polsce dostęp do mediów społecznościowych dla dzieci i młodzieży jest dziś właściwie nieograniczony. Każdy, kto ma smartfona i internet, może założyć konto w aplikacji. W regulaminach platform zwykle znajduje się jedynie informacja, że z aplikacji można korzystać po ukończeniu 13. roku życia.
Niestety Facebook, Instagram, WhatsApp i inne popularne media społecznościowe stosują bardzo prostą weryfikację wieku, którą dzieci bez trudu omijają. Nikt realnie nie sprawdza, do jakich treści mają dostęp najmłodsi – o ile rodzice sami nie interesują się tym, co ich dziecko przegląda w telefonie.
Pod koniec listopada we Wrocławiu odbył się Kongres Local-SoMe’25, podczas którego eksperci alarmowali, że ekrany i internet trafiają w ręce coraz młodszych dzieci. Podkreślano, że niesie to za sobą poważne konsekwencje, które będziemy odczuwać przez kolejne lata.
Już teraz pobito niechlubny rekord – u 9-miesięcznego niemowlęcia stwierdzono objawy uzależnienia od internetu. Brzmi to jak scenariusz filmu science fiction, ale dane socjologów są jednoznaczne: osoby poniżej 18. roku życia spędzają w sieci średnio od 6 do 8 godzin dziennie.
Samorządy, obecne na konferencji, zwracały uwagę, jak bardzo młode pokolenie jest uzależnione od technologii, oraz jak trudne staje się wychowanie w świecie pełnym dezinformacji, fake newsów i treści nieodpowiednich dla nieletnich.
Wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska podkreślała, że potrzebne są odgórne przepisy monitorujące dostęp młodych do mediów społecznościowych. Zauważała, że należy wprowadzić regulacje blokujące dostęp do aplikacji najmłodszym i apelowała do rządu o zdecydowane działania.
Apel o odgórne przepisy o mediach społecznościowych
Granowska podkreśliła również, że wiele mogą zrobić także samorządy: "Przykładem takich działań jest realizowany w naszym mieście unikatowy program 'Bezpieczny Wrocław'. Stanowi jedną z odpowiedzi nie tylko na klasyczne zagrożenia związane z awariami infrastruktury, jak chociażby podczas powodzi, ale też stara się stawiać czoła cyberatakom oraz dezinformacji w sieci" – poinformowała Granowska.
Wrocław zachęca młodych do aktywności w rzeczywistym świecie – buduje miejskie przestrzenie stworzone specjalnie z myślą o młodzieży, tak aby angażować ją w aktywność fizyczną, życie społeczne i wydarzenia kulturalne.
Dodatkowo w liceach mają ruszyć szkolenia dotyczące mądrego korzystania z internetu. Granowska zaznaczyła jednak, że to wciąż może być za mało, i zaapelowała do wiceministra cyfryzacji Michała Gramatyki o podjęcie prac nad przepisami dotyczącymi higieny cyfrowej najmłodszego pokolenia.
Wiceminister Gramatyka, obecny na kongresie, przyznał, że "odciąganie" młodych ludzi od internetu będzie procesem długim i kosztownym. Zwrócił uwagę, że choć przepisy są konieczne, równie istotna jest świadomość samych rodziców, bo to często od nich zaczyna się uzależnienie. Podkreślił też, że już około 10-latkowie mają kontakt z treściami, które nie są dla nich przeznaczone.
"Badania dowodzą, że pierwszy kontakt najmłodszych z treściami przeznaczonymi dla dorosłych następuje w Polsce już w wieku 10 lat. Pamiętajmy jednak, że to platformy, które dostarczają tego typu treści, także powinny zadbać o to, by te treści trafiały wyłącznie do dorosłych [...] Teoretycznie regulaminy dużych mediów społecznościowych zawierają wyraźne zakazy korzystania z nich przez osoby m.in. poniżej 15. roku życia, ale te same platformy w praktyce w ogóle tego nie sprawdzają" – mówił Gramatyka.
Ważna jest kwestia edukacji rodziców
Pierwsze działania mają polegać na egzekwowaniu od właścicieli platform przestrzegania ich własnych regulaminów, co mogłoby ograniczyć dostęp dzieci do niewłaściwych treści. Wiceminister zwrócił również uwagę na rozwój nowoczesnych technologii, które mogą pomóc w ochronie najmłodszych:
"Google ma już dzisiaj technologię, która jest w stanie ocenić wiek użytkownika internetu na podstawie tego, jak on w tej sieci funkcjonuje. Widziałem, jak precyzyjnie działa ta technologia. Po kilku minutach użytkowania zostają odcięte wszystkie treści, których dziecko nie powinno widzieć. Z drugiej strony jest to tak daleka ingerencja w naszą prywatność, że wielu z nas prawdopodobnie nie chciałoby się na takie rozwiązanie zgodzić" – zauważył.
Dyskusja podczas Kongresu Local-SoMe'25 jasno pokazała, że problem uzależnienia najmłodszych od internetu i braku skutecznych zabezpieczeń nie jest już wyzwaniem jutra, lecz realnym zagrożeniem dzisiaj. Choć samorządy podejmują działania edukacyjne i inwestują w bezpieczne przestrzenie dla młodzieży, bez wsparcia państwa i realnego egzekwowania przepisów trudno będzie odwrócić rosnący trend dotyczący cyfrowego uzależnienia.
Eksperci podkreślają: potrzebujemy współpracy – rządu, samorządów, rodziców i samych platform internetowych. Tylko wtedy mamy szansę stworzyć środowisko, w którym młodzi ludzie będą korzystać z technologii świadomie i bezpiecznie, a nie stać się jej ofiarami.
Źródło: portalsamorzadowy.pl
