
Pokolenie Z dorasta w realiach niepewności finansowej, rosnących kosztów życia i presji, z jaką nie musiały się mierzyć wcześniejsze generacje. Coraz częściej rezygnuje z profesjonalnej terapii, zastępując ją rozmowami z zaawansowaną sztuczną inteligencją. Ten trend pokazuje skalę kryzysu, w którym znaleźli się najmłodsi dorośli.
Zetki mają zupełnie inny model dorosłości
Pokolenie Z to młodzi ludzie, którzy właśnie wchodzą w dorosłość: zostają rodzicami, rozpoczynają kariery zawodowe i zaczynają samodzielnie kształtować swoją przyszłość. Na tle wcześniejszych generacji wyróżnia ich to, że dorastali w świecie w pełni cyfrowym – od dziecka mieli kontakt z ekranami, internet nie stanowił dla nich technologicznego przełomu, a czasy stacjonarnych telefonów w domu znają jedynie z opowieści.
Dziś zetki masowo pojawiają się na rynku pracy, a dyskusje na ich temat często koncentrują się na rzekomej niesamodzielności (jak choćby przychodzenie na rozmowy kwalifikacyjne z rodzicami), roszczeniowości czy stawianiu własnego komfortu ponad zobowiązania.
Tymczasem dane opublikowane przez Glassdoor – serwis związany z rekrutacją i rynkiem pracy – pokazują, że młode pokolenie funkcjonuje inaczej niż poprzednie nie dlatego, że "nie chce dorosnąć", ale dlatego, że warunki, w których żyje, są skrajnie odmienne.
Aż 56 proc. zetek żyje od wypłaty do wypłaty, bez żadnych oszczędności, a jednocześnie próbuje oszczędzać na codzienności w zaskakujący, czasem groteskowy sposób.
Na TikToku popularne są filmy o no-buy-lists – listach rzeczy, których dana osoba przestaje kupować, by ograniczyć wydatki. Młodzi chwalą się zbieraniem kuponów w fast foodach, zamawianiem dziecięcych porcji w restauracjach czy kupowaniem ubrań na dziecięcych działach, bo są tańsze.
Krytykują również modny swego czasu trend milenialsów #doomspending, polegający na odreagowywaniu stresu zakupami, uznając go za marnowanie pieniędzy. Jednocześnie, mimo tego minimalizmu, nie posiadają żadnego zabezpieczenia finansowego na wypadek nagłych sytuacji, takich jak utrata pracy.
Zamiast specjalistów, wolą Chat GPT
Niepokojący jest także fakt, że choć zetki deklarują dbałość o dobrostan, równowagę między pracą a życiem prywatnym i zdrowie psychiczne, to w sytuacjach kryzysowych często nie szukają pomocy specjalistów.
Jak wynika z przywoływanych analiz, wielu młodych, zamiast przeznaczyć 200 funtów na konsultację psychologiczną czy psychiatryczną, woli wydać te pieniądze w aplikacjach lub korzystać z rozmów z zaawansowanymi modelami AI, traktując je jako substytut terapii.
Kolejnym wyzwaniem jest brak finansowej niezależności. Duża część pokolenia Z nadal mieszka z rodzicami, traktując to jako formę oszczędzania. Według portalu "Business Insider" wielu młodych uważa wręcz, że naturalnym prawem jest oczekiwanie pomocy finansowej od rodziny przy kluczowych decyzjach, takich jak zakup mieszkania.
Najbardziej niepokojące wydaje się jednak to, że generacja Z bywa postrzegana jako bierna i niesamodzielna – przyjmująca zastany porządek świata bez próby jego zmiany. Tymczasem obraz pokolenia Z jest znacznie bardziej złożony, niż wynika to z powierzchownych opinii.
Funkcjonują w realiach, które trudno porównać z doświadczeniami starszych: przy rosnących kosztach życia, niepewnym rynku pracy i presji permanentnej produktywności i kulcie stawiania pracy i zarobków ponad życie prywatne i swój dobrostan.
Zetki przystosowały się do trudnych czasów
To właśnie ta mieszanka lęku i elastyczności sprawia, że ich zachowania mogą być odbierane jako bierność lub roszczeniowość, choć w rzeczywistości są sposobem na przetrwanie w warunkach, które ich przerastają.
Zamiast więc sprowadzać zetki do stereotypów o "niedojrzałych dorosłych", warto dostrzec ich zdolność do szybkiej adaptacji, kreatywne strategie oszczędzania oraz rosnącą otwartość na szukanie alternatywnych źródeł dochodu.
Jedno jest pewne: pokolenie Z nie zniknie ani z rynku pracy, ani z debaty publicznej. Będzie współtworzyć przyszłość – być może innymi metodami, niż przywykliśmy – kierując się wartościami i lękami, które ukształtował świat permanentnej niepewności.
A choć ich wybory mogą budzić emocje, są one przede wszystkim odbiciem realiów, z którymi mierzymy się dziś wszyscy.
Źródło: businessinsider.pl, hrgrapevine.com
