mama z czułością przytula dziecko
Niska dzietność może oznaczać również lepsze dzieciństwo. fot. Artfamily/storyblocks.com

Poziom dzietności w Polsce spadł do rekordowo niskiego poziomu 1,11 dziecka na kobietę. Jednak mniej dzieci nie musi oznaczać automatycznie kryzysu – coraz więcej rodziców decyduje się na świadome i odpowiedzialne wychowanie. To pokolenie może być szczęśliwsze, stabilniejsze i lepiej przygotowane do życia.

REKLAMA

Dramatycznie mało narodzin w Polsce

W ostatnim czasie bardzo głośno w mediach jest o tym, że poziom dzietności w Polsce jest alarmująco niski. Tak mało narodzin dzieci nie było w naszym kraju nigdy, odkąd prowadzone są takie statystyki. W 2024 roku wskaźnik dzietności był na poziomie 1,11, co oznacza, że na jedną kobietę w wieku rozrodczym przypada nieco więcej niż 1 dziecko.

Oznacza to, że nasze społeczeństwo się starzeje i nie mamy zastępowalności pokoleniowej. Pojawiają się apele do młodych o to, by głośno mówili, jakie decyzje władz kraju mogłyby zmienić ich podejście. Wielu młodych bowiem deklaruje, że nie chce nigdy mieć dzieci i ta decyzja wynika m.in. z warunków mieszkalnych czy zarobkowych.

Niedawno pisałam o tym, że pewien demograf przyznał, że niska dzietność może być sporym problemem (także ekonomiczno-gospodarczym), ale wcale nie musi. Teraz w portalu Threads natknęłam się na pewną wypowiedź, w której na temat niskiej dzietności też jest pewna prawda i która skłoniła mnie do refleksji.

"Taka refleksja: Ktoś powie: 'Nie rodzi się teraz tyle dzieci'. A ja pytam: Czy to źle? Kiedyś dzieci rodziły się 'hurtowo'. Bo tak trzeba było, bo tak się robiło. Nikt nawet nie pytał, czy rodzice są gotowi, czy dziecko dostanie miłość i wsparcie. Teraz ten, kto decyduje się na dziecko, robi to świadomie. Chce dać mu bezpieczeństwo, miłość, stabilność, dobre dzieciństwo. Dzieci jest mniej, ale te, które się rodzą, mają większe szanse być szczęśliwe. Dla tych dzieci to lepsze czasy" – napisała użytkowniczka o nicku soft_whisper_martyna.

I kiedy patrzę na to, jak dziś większość rodziców świadomie i odpowiedzialnie podchodzi do wychowania dzieci, wydaje mi się, że być może w tych czasach faktycznie wychowa się mniej dzieci, ale będzie to pokolenie, które nie będzie miało na sobie traum pokoleniowych, będzie szczęśliwsze i bardziej spełnione.

Uważne rodzicielstwo to szczęśliwe dzieciństwo

Być może będą to dorośli, którzy nie będą zmuszeni do leczenia swoich niedostatków związanych z emocjami czy zdrowiem psychicznym. Będą to ludzie, których wychowali dorośli, zapewniając im bezpieczeństwo, rozwój, szczęście i spełnienie, bo wiedzieli, jakich błędów nie popełnić.

Nie mówię, że będzie to idylla, bo każdy z nas jako rodzic jakieś błędy wychowawcze popełni mimo wszystko. Będzie to jednak pokolenie, które na wielu płaszczyznach będzie miało łatwiej i lepiej. A to oznacza dla niego wyłącznie pozytywne skutki.

Może więc, zamiast martwić się wyłącznie niską liczbą urodzeń, warto spojrzeć na tę sytuację z innej perspektywy. Mniej dzieci nie musi oznaczać automatycznie kryzysu – oznacza szansę na świadome, pełne miłości rodzicielstwo i wychowanie pokolenia silniejszych, szczęśliwszych ludzi.

Być może właśnie dzięki temu w przyszłości nasze społeczeństwo będzie nie tyle liczniejsze, co mądrzejsze, bardziej empatyczne i gotowe stawiać czoła wyzwaniom współczesnego świata. To może też oznaczać, że w pokoleniu naszych dzieci, które będą miały dobre dzieciństwo, uda się odbudować tę wyższą dzietność. W końcu jakość życia dzieci i rodziców może mieć większe znaczenie niż sama statystyka narodzin.

Czytaj także: